Dzieci porzucane po leczeniu psychiatrycznym. "Ma to fatalne skutki na przyszłość"

Sytuacja psychiatrii dziecięcej poprawia się, ale nie wszędzie. Fundacja TVN rusza z kolejnymi inicjatywami
Dr n. med. Cezary Żechowski o sytuacji w psychiatrii i psychologii dziecięcej
Źródło: materiały Fundacji PKO Banku Polskiego
- Zdarzają się sytuacje, że po zakończonej już terapii, hospitalizacji w szpitalu psychiatrycznym dzieci są porzucane przez rodziców niezainteresowanych ich dalszym wychowywaniem – alarmuje Anna Brzezińska z zarządu województwa mazowieckiego. W jednym ze szpitali na Mazowszu jedna trzecia łóżek jest zajętych właśnie przez takie dzieci. Problem nie zawsze wynika z braku uczuć, jednak w psychice dziecka zawsze powoduje głębokie rany. Mówi o tym w rozmowie z tvn24.pl psychotraumatolożka Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz.
Kluczowe fakty:
  • Nawet jedna trzecia łóżek na dziecięcym oddziale psychiatrycznym bywa w Polsce zajęta przez dzieci nieodebrane przez rodziców po zakończeniu leczenia. Problem narasta od lat.
  • Jak wyjaśnia tvn24.pl psycholożka i terapeutka, odrzucenie przez rodziców jest dla dziecka po kryzysie psychicznym sytuacją traumatyczną, mogącą rzutować na całe jego późniejsze życie. Czym może skutkować?
  • Problem jest wielowątkowy. Zdarza się, że dziecko nieodbierane jest przez osoby, które zbyt pochopnie podjęły decyzję o stworzeniu rodziny zastępczej.
  • Więcej artykułów o podobnej tematyce można znaleźć w zakładce "Zdrowie" w tvn24.pl. 

Jak informuje Anna Brzezińska z zarządu województwa mazowieckiego w jednym ze szpitali psychiatrycznych na Mazowszu na 10 z 30 łóżek dziecięcych przebywają dzieci nieodebrane przez rodziców po zakończonym leczeniu. Podkreśla, że jest to problem szpitali w całej Polsce. Jak dodaje dr Aleksandra Lewandowska, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, problem ten narasta od lat.

"Rodzice nie są zainteresowani dalszym wychowaniem"

Dzieci trafiają na oddziały do szpitali psychiatrycznych w kryzysie emocjonalnym, np. po próbach samobójczych.- Obserwujemy, że w procesie leczenia nie uczestniczą rodzice. Zdarzają się sytuacje, że po zakończonej już terapii, hospitalizacji w szpitalu psychiatrycznym dzieci są porzucane przez rodziców niezainteresowanych ich dalszym wychowywaniem - mówi Brzezińska. Podkreśla, że dyrekcje szpitali zgłaszają takie sytuacje do sądów rodzinnych. - Niestety, czas oczekiwania na wyrok trwa długo. To około dwóch lat. Dzieci po leczeniu psychiatrycznym, w oczekiwaniu na wyrok i na to, jaki będzie ich dalszy los, mają kolejny kryzys emocjonalny - zaznacza. Jak dodaje, dzieci mają w szpitalu zapewnioną opiekę psychiatryczną, edukacyjną i wychowawczą, ale bez wyroku sądu nie mogą trafić do rodziny zastępczej. - Jeżeli dziecko jest wyleczone, to nie powinno tkwić w szpitalu, nie powinno być obserwatorem kryzysów emocjonalnych innych - dodaje.

Tak niszczy się psychikę dziecka

O to, jakie motywacje mogą powodować rodzicami rezygnującymi w taki sposób z rodzicielstwa i z czym musi się mierzyć porzucone dziecko zapytaliśmy Elżbietę Grabarczyk-Ponimasz, psycholożkę, terapeutkę, psychotraumatolożkę z Pracowni Pomocy Psychologicznej Salamandra.

- Myślę, że rodzice, którzy porzucają dziecko w taki sposób, rzadko kierują się brakiem uczuć. Jak podejrzewam, częściej jest to dramatyczny wyraz bezradności czy ich wypalenia lub nieumiejętności odnalezienia się w tej sytuacji. Oni jednak są dorośli, a dla dziecka jest to doświadczenie głębokiej traumy, opuszczenia – powiedziała w rozmowie z tvn24.pl.

Ta trauma ma swoje konsekwencje w przyszłym życiu tak skrzywdzonego dziecka. – Ono nie wie, co się tak naprawdę stało. Nie rozumie tego. Odbiera zachowanie rodziców jako odrzucenie i ma to fatalne skutki na przyszłość. Niszczy to u dziecka poczucie własnej wartości, poczucie bezpieczeństwa. To skutki, które stoją w sprzeczności z tym, po co to dziecko w ogóle się znalazło w tym szpitalu – mówi.

A dzieje się to wszystko w momencie zakończenia leczenia, czyli na etapie który mógłby stanowić dobry punkt wyjścia do tego, by młody człowiek zaczynał sobie radzić i odbudowywał swoje zdrowie psychiczne po kryzysie.

- Właśnie wtedy, kiedy szczególnie powinno być to wsparcie od rodziny, spotyka się z odrzuceniem. Psychologicznie rzecz ujmując uderza to w fundamenty rozwoju emocjonalnego i poznawczego, w wizję siebie jako osoby, która zasługuje na miłość. Może to poskutkować późniejszymi zaburzeniami lękowymi, próbami samobójczymi czy trudnościami w budowaniu zdrowych relacji już w życiu dorosłym - dodaje terapeutka.

"Ofiary systemu"

Krajowa konsultantka w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży dr n. med. Aleksandra Lewandowska informuje natomiast, że dzieci zostają na oddziale psychiatrycznym nawet na kilka lub kilkanaście miesięcy po zakończeniu leczenia. - Mówimy o dzieciach w wieku siedmiu lat i starszych, nastolatkach - mówi. Dr Lewandowska pracuje w zawodzie 20 lat. Kieruje oddziałem stacjonarnym dla dzieci. - W ostatnich kilku latach, czyli po pandemii, ten problem narasta – zauważa.

W ocenie konsultant krajowej problem wynika nie tylko z przedłużających się spraw sądowych, ale także z kryzysu rodzicielstwa. Zaznacza, że dzieci są ofiarami dorosłych, trudnych spraw okołorozwodowych. Dodaje też, że zdarza się, iż jest decyzja sądu o umieszczeniu dziecka w pieczy zastępczej ze względu na przemoc w domu, ale nie ma miejsca, gdzie dziecko mogłoby trafić, więc pozostaje w szpitalu.

Jednocześnie widoczny staje się inny problem. Niektóre dzieci są oddawane do rodzin zastępczych wyłanianych zbyt szybko. - Dzieci porzucane przez rodziny zastępcze mierzą się z wtórną traumą, są ofiarami systemu – podkreśla Lewandowska. Jak mówi, zdarzają się sytuacje, w których rodzina zastępcza tłumaczy się tym, że nie miała pełnej wiedzy o takim dziecku, że jest ono zbyt trudne, a rodzina nie daje sobie rady. - Dziecko jest przywożone i zostawiane ze spakowanymi rzeczami pod drzwiami domu dziecka. Tam sobie nie radzi i znów trafia do szpitala. To błędne koło - dodaje. Wprowadzone w czerwcu 2022 r. przepisy ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich powodują, że na oddziały psychiatryczne kierowana jest młodzież, która ma pewne problemy ze zdrowiem psychicznym, ale bardzo często przejawia oznaki niedostosowania społecznego. - Wobec tej grupy pacjentów powinny być podejmowane zupełnie inne formy oddziaływań. Tymczasem są oni na jednym oddziale z dzieckiem lękowym, z dzieckiem depresyjnym, z pacjentem z diagnozą schizofrenii. To jest niebezpieczne dla tych pacjentów i dla personelu, który pracuje z tymi pacjentami - powiedziała. Wiceministra zdrowia Katarzyna Kęcka zadeklarowała podczas Kongresu Szpitali Psychiatrycznych, że podejmie działania w tej sprawie.

Osoby wymagające wsparcia mogą skorzystać siedem dni w tygodniu z całodobowego telefonu 800-70-22-22 w Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym. Podobnie działa Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka – całodobowo, siedem dni w tygodniu, tel. 800-12-12-12. Jeśli ktoś ma informacje dotyczące zagrożenia życia lub zdrowia, może zadzwonić też pod numer alarmowy 112.

Czytaj także: