|

Dlaczego boimy się zmierzyć z umieraniem? "O śmierci nikt nie chce słuchać"

Dlaczego boimy się zmierzyć z umieraniem?
Zwykle to, czego potrzebują umierający, to obecność. Bycie i towarzyszenie
Źródło: joel bubble ben/Shutterstock
Nie mów tak, nie myśl o tym - to najczęstsza reakcja, gdy rozmowa schodzi na temat śmierci. - Unikamy myśli o śmierci swojej lub kogoś bliskiego. Jeśli dopuszczamy ten fakt, że kiedyś i my będziemy musieli umrzeć, to już jest dobrze - mówi Anna Saletra, psycholożka, psychoterapeutka, psychoonkolożka z Puckiego Hospicjum im. św. Ojca Pio. W rozmowie z tvn24.pl opowiada o tym, dlaczego "pozwolenie na odejście" bywa największym wyrazem miłości.Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Unikanie rozmów o umieraniu sprawia, że jesteśmy nieprzygotowani, gdy dotyka nas strata.
  • Akceptacja faktu, że śmierć jest częścią życia, pomaga lepiej przeżyć moment pożegnania i towarzyszyć bliskim z większym spokojem.
  • W towarzyszeniu umierającemu najważniejsze jest bycie obecnym, słuchanie i dawanie choremu prawa do decydowania o sobie.
  • Opieka nad umierającym wymaga siły i wsparcia. Po śmierci bliskiego warto pozwolić sobie na przeżycie żałoby w swoim tempie, bo to naturalny proces porządkowania życia po stracie.

Teoretycznie każdy z nas, żyjąc, zdaje sobie sprawę z tego, że śmierć jest momentem nieuniknionym, że kiedyś będzie się trzeba z nią zmierzyć, żegnając kogoś bliskiego. A nie jest tak, że w praktyce jednak ta świadomość znika, kiedy sami zderzamy się z taką sytuacją?

Uśmiecham się, słysząc to pytanie. Zaczął pan optymistycznie, zakładając, że w ogóle dopuszczamy fakt, że śmierć istnieje. Nie jest to zjawisko powszechne. Po ludzku mamy tendencję do uruchamiania mechanizmów, które bronią nas przed zagrażającymi informacjami, a ta właśnie taką jest. Jeśli natomiast jesteśmy gotowi zmierzyć się z myślą, że kiedyś będziemy musieli umrzeć, to już jest dobrze. Na pewno dużo trudniej jest osobom, które unikają tego tematu, a czasem są nim przerażone: "nie mów tak, nie chcę o tym słuchać i rozmawiać". Wydaje się, że unikanie nas ochroni, a niestety powoduje, że kiedy przychodzi czas żegnania kogoś bliskiego, jesteśmy do tego zupełnie nieprzygotowani.

OGLĄDAJ: Jak rozmawiać o umieraniu? Czy można przygotować się na śmierć?
pc

Jak rozmawiać o umieraniu? Czy można przygotować się na śmierć?

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

Dużo w tym wszystkim chyba zależy też od tego, kogo i w jakiej sytuacji żegnamy. Inaczej pewnie będzie, kiedy ktoś bliski był już starszy i długo chorował, a inaczej, kiedy przychodzi nam się rozstać z kimś młodym, u kogo szybko postępowała choroba nowotworowa…

Rzeczywiście, dużo zależy od tego, kto jest osobą umierającą. Ma też znaczenie etap choroby, jak długo trwała. Ile mamy czasu, w którym możemy oswajać się z sytuacją i, jakkolwiek to brzmi, przygotowywać na zbliżającą się śmierć.

Na czym polega "zgoda na odejście"?
Na czym polega "zgoda na odejście"?

Ale trudno tu jednoznacznie odpowiedzieć. Śmierć młodych osób, matek, ojców małych dzieci, budzi naturalny sprzeciw i jest powodem niewyobrażalnego cierpienia. Ale z drugiej strony, wiele razy byłam świadkiem pożegnań, w których nie miało znaczenia to, ile lat miała osoba umierająca. Silna, zależna więź, obezwładniający lęk, niezgoda na to, że dzieje się coś, na co nie mamy wpływu i wiele innych kontekstów wpływa na to, że pożegnanie jest trudne.

W hospicjum pracujemy nad tym, by proces umierania, towarzyszenie i żegnanie bliskiej osoby, przebiegał spokojnie. Potrzeby jest czas, w którym zarówno osoba umierająca, jak i bliscy są zaangażowani w swego rodzaju przygotowanie do momentu śmierci. Obserwujemy czasem stan, który możemy określić mianem akceptacji sytuacji i "zgody na odejście". Nie znikają uczucia. Nadal jest smutek, żal, łzy, ale obserwujemy też jakiś rodzaj spokoju, pogodzenia, które wyraża się przekonaniem, że zrobiłem/łam wszystko, co było w mojej mocy. Najlepiej jak potrafiłem/łam.

Czytaj także: