Niemal 160 zdjęć ukrytych w poszwie od poduszki znalazł za ścianą swojego domu mieszkaniec Wałbrzycha (woj. dolnośląskie). Pokazują codzienne życie przedwojennej rodziny, ale też sceny z frontu II wojny światowej. Do zdjęć dołączono tajemniczy list, którego w całości nie udało się odczytać.
Pan Jacek nie spodziewał się, że w trakcie remontu domu odnajdzie kawałek historii. - Chcieliśmy zlikwidować jedną ze ścian, w podłodze tuż za nią zobaczyliśmy zakurzone zawiniątko - relacjonuje mężczyzna.
Nieduża paczka, umieszczona w poszewce od poduszki, wzbudziła jego zainteresowanie. Okazało się, że w środku znajduje się plik zdjęć i list. - Było tam około 160 czarno-białych fotografii. Na początku nie wiedziałem co z tym zrobić. Postanowiłem je oczyścić, bo niektóre były mocno zabrudzone, inne nadpalone, a jeszcze inne naderwane i jakby wyjedzone - opowiada pan Jacek.
Sielskie życie rodzinne i wojenny front
Czyszczenie niewielkich zdjęć zajęło mu pół dnia. Później wszystkie zeskanował. Na kadrach sprzed kilkudziesięciu lat uwieczniono życie rodzinne, spotkania i spacery. Widać uśmiechniętych dorosłych i szczęśliwe dzieci. - Te fotografie rodzinne stanowią mniej więcej połowę znaleziska, druga połowa to zdjęcia pokazujące czasy wojny - opisuje mężczyzna.
Widać na nich żołnierzy w mundurach, wojskowe ciężarówki, czołgi i samoloty, ale także zniszczenia i groby. - Czasem znajduje się rzeczy bezużyteczne, ale zdjęcia to coś innego. To kawałek historii, czyjeś życie sprzed lat. Schował to ktoś kto tu mieszkał, prawdopodobnie w obawie przed Armią Czerwoną - przypuszcza mieszkaniec Wałbrzycha.
Tajemniczy list rozwiąże zagadkę?
Pomóc w ustaleniu kto widnieje na zdjęciach mógłby tajemniczy list. Ten jednak nakreślono trudnym do rozczytania pismem. O pomoc w rozwikłaniu jego treści pan Jacek poprosił znajomego z Niemiec. Był bezradny. Dlatego mężczyzna postanowił poprosić o pomoc internautów. Użytkownicy forum historycznego przeanalizowali list i ustalili, że jego autorem jest Bruno, który urodził się w 1916 roku w dzisiejszym Boguszowie pod Wałbrzychem. Podczas II wojny światowej Bruno założył mundur wojskowy. Nieznane są jego dalsze losy, ale internauci ustalili, że mężczyzna nie figurował jako poległy albo zaginiony. Co ciekawe, odkryli że list nakreślono tzw. pismem Sütterlina, które było stworzone z myślą o dzieciach uczących się pisać.
Pan Jacek zdjęcia przekazał portalowi walbrzych24.com, który będzie próbował ustalić ich historię. Sam mężczyzna przyznaje, że nie liczy na to, że Bruno żyje. Jednak może członkowie jego rodziny chcieliby odzyskać fotografie. Oczywiście, jeśli się odnajdą.
Zawiniątko znaleziono w poniemieckim domu na terenie Wałbrzycha:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: znalezisko mieszkańca Wałbrzycha