Wypożyczył samochód, kupił nowe ubranie i założył buty w rozmiarze, którego nie nosi na co dzień - tak podejrzany o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin (Dolnośląskie) miał przygotowywać się do popełnienia zbrodni. 22-latek przyznał się. Jednak jego obrońca podkreśla: w tej sprawie jest jeszcze bardzo dużo wątpliwości.
Śledztwo w sprawie zabójstwa 10-letniej Kristiny z Mrowin trwa. Prokuratura nie informuje o jego szczegółach. Jedynym podejrzanym jest Jakub A., 22-letni student z Wrocławia. Mężczyzna był spokrewniony z dziewczynką, którą - według swoich słów i dotychczasowych ustaleń śledczych - zabił.
Do zabójstwa miał namawiać kolegę ze studiów. Przez internet
Po zabójstwie policja i prokuratura apelowały do społeczeństwa, by zgłaszano wszelkie informacje, które mogą pomóc w zatrzymaniu sprawcy. Wówczas do śląskiej policji zgłosiła się osoba, która poinformowała, że A. namawiał ją do zabicia dziewczynki. Miał za to oferować 10 tysięcy złotych.
Według "Gazety Wyborczej Wrocław" świadek, młody mężczyzna i kolega ze studiów A., przekazał policji zapisy rozmów pochodzące z internetowego komunikatora. Z nich śledczy wyczytać mieli między innymi dokładny plan dnia dziewczynki przedstawiony przez A. i instrukcję, jak poruszać się po okolicy, by uniknąć kamer.
Informacja o tym, że to 22-letni student z Wrocławia może być sprawcą zbrodni trafiła - jak podaje "Gazeta Wyborcza Wrocław" - do prokuratorów ze Świdnicy 15 czerwca około południa. Mniej więcej o tej porze z dziennikarzami spotkał się Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. I podkreślał, że śledczy mają "zawężony krąg podejrzewanych". O szczegółach mówić nie chciał. Dobę później Jakub A. był już w rękach policji.
Wypożyczył samochód, założył buty w innym rozmiarze
Początkowo - jak informowała prokuratura - 22-latek miał bez wahania przyznać się do zarzutu podżegania do zabójstwa, ale zaprzeczał jego dokonaniu. - Podał swoją wersję wydarzeń. Wynikało z tego, że on się przygotowywał. Przygotował sobie alibi na ten dzień - mówił Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Wcześniej informowaliśmy o tym, że mężczyzna zostawił swój telefon we Wrocławiu tak, by ten - w dniu zabójstwa - logował się właśnie w stolicy Dolnego Śląska. Miał też pojawić się w miejscu, w którym zarejestrowała go kamera monitoringu.
Z ustaleń "Gazety Wyborczej Wrocław" wynika, że A. na miejsce zbrodni pojechał wypożyczonym autem, kupił nowe ubrania, a na nogi założył buty w nie swoim rozmiarze. Chodziło o to, by odwrócić od siebie podejrzenia. Rozmówca dziennika przyznał też, że podane przez 22-latka szczegóły - między innymi te dotyczące sposobu zadawania ciosów - zgadzały się z tym, co śledczy zobaczyli na miejscu zdarzenia. - Podawanych przez niego informacji nie mogła posiadać osoba niezwiązana z zabójstwem - powiedział informator gazety.
Obrońca podejrzanego: na własną rękę leczył się psychotropami
Mężczyzna został, decyzją sądu, aresztowany na trzy miesiące. Przyznał się do stawianych mu zarzutów: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, zbezczeszczenia zwłok i podżegania do zabójstwa.
- Spotkałam się osobiście z podejrzanym, który nie zmienił stanowiska odnośnie przyznania się do zarzucanych mu czynów - powiedziała portalowi tvn24.pl mecenas Katarzyna Bórawska, która jest obrońcą Jakuba A. Przekazała też, że podejrzany "wyraża żal i skruchę" z powodu tego, co się stało. Przyznała także, że mężczyzna od ponad roku uczęszczał na terapię psychologiczną i samodzielnie leczył się środkami psychotropowymi.
- W mojej ocenie w tej sprawie jest jeszcze bardzo dużo wątpliwości, które skrupulatnie będziemy wyjaśniać - podkreśliła Bórawska.
Wracała ze szkoły. Jej ciało znaleziono w lesie
Do zabójstwa 10-letniej Kristiny doszło 13 czerwca. Dziewczynka wracała ze szkoły. Do przejścia miała kilometr. W odległości 200 metrów od domu po raz ostatni była widziana żywa. Rodzina 10-latki, mieszkańcy Mrowin, policja i strażacy rozpoczęli poszukiwania. Po kilku godzinach w lesie - około sześć kilometrów od domu Kristiny - znaleziono jej ciało.
Początkowo śledczy informowali o tym, że do zbrodni doszło na tle seksualnym. Później okazało się, że sprawca zbrodni chciał tylko skierować podejrzenia śledczych na działanie pedofila.
Prokuratura wciąż nie informuje, jakie były motywy zabójstwa. Wiadomo jednak, że mężczyzna znał zamordowaną 10-latkę. Matka dziewczynki to ciotka Jakuba A. Z dotychczasowych ustaleń prowadzących sprawę wynika, że zbrodnia była planowana najprawdopodobniej od maja.
Autor: tam/gp / Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska