Przed Sądem Rejonowym w Jeleniej Górze (woj. dolnośląskie) ruszył proces dwóch policjantów oskarżonych o przekroczenie uprawnień. Na początku roku funkcjonariusze, podczas interwencji, pobili łomem jednego z klientów baru. Grozi im do 3 lat więzienia.
31 stycznia dyżurny jeleniogórskiej policji otrzymał informację o wyłudzeniu przejazdu taksówką przez młodego mężczyznę, Marcina S. Zgłoszenie zostało przekazane funkcjonariuszom: Łukaszowi K. i Dawidowi B., którzy tego dnia poruszali się nieoznakowanym radiowozem. Zatrzymali podejrzewanego mężczyznę. Ten miał zadeklarować, że zwróci pieniądze taksówkarzowi.
Chciał pożyczyć pieniądze, wszczął awanturę
- Mężczyzna zadzwonił do swojego znajomego i poprosił go o pożyczenie pieniędzy. Nieoznakowany radiowóz podjechał na parking przy barze. Tam czekał na niego kolega, ale S. wysiadł z auta, a następnie skierował swoje kroki do baru - relacjonowała przebieg wypadków Violetta Niziołek z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Po wejściu do lokalu mężczyzna próbował pożyczyć pieniądze od przebywających tam osób. Potrzebował 50 złotych. Gotówki nikt nie chciał mu pożyczyć. Między S., a jednym z klientów doszło do sprzeczki. Szarpanina przeniosła się przed wejście do baru. S. wyciągnął spod kurtki łom i uderzył nim klienta lokalu w głowę. Łom wypadł mu z ręki. S. poszedł w kierunku policjantów i rozmawiającego z nimi swojego kolegi. - Usytuowanie baru względem przyległego parkingu nie pozwoliło policjantom na zaobserwowanie wydarzeń sprzed baru - informowali śledczy.
"Łomem zamachnął się w kierunku nóg. Zrobił to parokrotnie"
W międzyczasie klienci baru podnieśli łom i poszli na parking. Gestykulując podeszli do S. i jego kolegi. Dołączyli do nich policjanci. Z ustaleń śledczych wynika, że mundurowi zostali poinformowani o szarpaninie.
- Stojący na przeciwko funkcjonariusza K. mężczyzna podniósł rękę w której trzymał łom. Ten wyrwał mu przedmiot z dłoni. Klient baru chwycił policjanta za mundur, a wtedy ten łomem zamachnął się w kierunku nóg mężczyzny. Czynność powtórzył parokrotnie - opisywała Niziołek. Do akcji wkroczył drugi z funkcjonariuszy. W końcu klienta baru przewrócono na ziemię i założono mu kajdanki. To właśnie tę scenę zarejestrowała kamera monitoringu.
Do winy się nie przyznają, policjantami są wciąż
Marcin S., który początkowo był poszukiwany za wyłudzenie przejazdu taksówką, oddalił się z parkingu. Zaatakowany przez policjantów mężczyzna doznał obrażeń "powodujących rozstrój zdrowia na okres poniżej 7 dni". Mundurowi, Łukasz K. i Dawid B., zostali oskarżeni o przekroczenie uprawnień. B. dodatkowo oskarżono ich o to, że nie podjął działań, gdy zagrożone było zdrowie innej osoby.
Nie przyznali się do winy. Wyjaśnili jak przebiegała interwencja i jakie działania podjęli. Grozi im do 3 lat więzienia.
Jak informuje podinsp. Edyta Bagrowska, rzecznik jeleniogórskiej policji, na funkcjonariuszy zostały nałożone kary dyscyplinarne. Są jednak nieprawomocne. Obecnie mężczyźni przebywają na urlopach. - Wciąż są policjantami. Czekamy na rozstrzygnięcie procesu sądowego - mówi Bagrowska.
Do kontrowersyjnej interwencji funkcjonariuszy doszło w Jeleniej Górze:
Autor: tam/i / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: monitoring baru