Ponad 20 zastępów straży pożarnej gasiło pożar w fabryce komponentów samochodowych w Złotoryi na Dolnym Śląsku. Prawdopodobnie doszło tam do wybuchu gazu. Eksplozja była ogromna i rozsadziła elementy fabryki umieszczone na dachu. Pracownicy zakładu relacjonowali, że ogień dosłownie przeleciał nad ich głowami.
Do zdarzenia doszło po godzinie 9. Na miejsce wezwano siły z całego powiatu, a także z powiatów ościennych. Łącznie ponad 20 zastępów, około 60 strażaków.
Pożarem objęty był jeden ze świetlików w części produkcyjnej zakładu. Przez rodzaj produkowanych tam podzespołów - maty i podsufitki - zadymienie było ogromne. Ale przed akcją gaśniczą trzeba było upewnić się czy w środku nikogo nie ma
- Po pierwszym przeliczeniu przez kadrę zarządzającą obiektem okazało się, że prawdopodobnie wszyscy są, więc przystąpiliśmy do próby lokalizacji pożaru. Było bardzo duże zadymienie, więc nie było widać nawet tego ognia do końca. Po przygotowaniu ratowników i wejściu do środka okazało się, że wszystkie 133 osoby opuściły obiekt. Spokojnie mogliśmy przystąpić do działań gaśniczych - relacjonował Tomasz Herbut, komendant powiatowy straży pożarnej w Złotoryi.
Prawdopodobnie wybuch gazu
A akcja wcale nie była łatwa. Mimo stosunkowo niewielkiej powierzchni objętej ogniem (około 20 mkw), przez ogrom dymu trudno było zlokalizować zarzewia pożaru.
Jeszcze przed południem udało się opanować pożar. Samo oddymianie obiektu może jeszcze potrwać. Strażacy musieli też zabezpieczyć blaszaną konstrukcję budynku, aby jej elementy nie zostały zerwane przez silny wiatr.
Komendant Herbut przyznał, że w procesie produkcyjnym w zakładzie wykorzystuje się gaz ziemny. Prawdopodobnie to właśnie gaz wybuchł.
- Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. To naprawdę wielkie szczęście, bo pracownicy, którzy pracowali w strefie, gdzie się paliło, mówią, że chwila wybuchu była taka, że ogień pojawił się nad ich głowami - dodał strażak.
Do zdarzenia doszło w Złotoryi:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: OSP Prusice