We wrocławskim zoo na świat przyszedł czwarty już manat - zagrożony wyginięciem ssak wodny. Młoda samica została odrzucona przez swoją matkę. - Nasza załoga będzie musiała pracować jako mamka - przyznaje prezes ogrodu.
Nowy członek zwierzęcej familii przyszedł na świat w piątek 11 września. Waży niespełna 30 kilogramów, ma około 1,2 metra długości i według opiekunów jest jak dotąd największym manacim noworodkiem we Wrocławiu.
- Młode rodzi się w wodzie. Natychmiast po porodzie zaczerpuje pierwszy oddech, instynkt wiedzie go ku góry, do tafli wody, na powietrze - mówi opiekun manatów Marcin Matuszak.
Młody osobnik przez dwa dni przebywał z innymi w basenie głównym. Ostatecznie został oddzielony od dorosłych osobników specjalną siatką.
Matka odrzuciła młodą
- Mamą jest samica, która urodziła u nas już trzecie młode, ale tak jak zwykle nie chciała się nim zająć, nie chciała go karmić. Nasza załoga będzie musiała pracować jako mamka manatów. Ale mamy w tym już doświadczenie. Młoda zachowuje się bardzo spokojne. W pierwszych dniach właściwie nie bardzo kojarzą, co się dzieje z otoczeniem, ale naszych opiekunów już kojarzy. Przypływa do nich, jest karmiona regularnie. Będzie rosła szybko - przyznaje Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo.
Młoda nie ma jeszcze imienia, wkrótce najprawdopodobniej ogłoszony zostanie konkurs. Pracownicy zoo polecają śledzić ich media społecznościowe.
Obecnie we Wrocławiu rezydują cztery dorosłe osobniki i dwa młode. Część zdążyła już opuścić wrocławskie zoo, aby tworzyć populację w innych ogrodach zoologicznych. - Myślę, że w Europie, w trzy lata, jeszcze nigdzie nie urodziły się cztery manaty. Nasza hodowla jest w tej chwili chyba najbardziej istotna w Europie. Na liście oczekujących jest kilka ogrodów zoologicznych, z którymi podzielimy się przybytkiem - podkreśla Ratajszczak.
Manaty są gatunkiem zagrożonym wyginięciem.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Zoo we Wrocławiu