Wrocławski magistrat złożył w czwartek do sądu pozew o eksmisję rumuńskich Romów z koczowiska przy ul. Kamieńskiego. Tymczasem polscy Romowie zaapelowali do władz Wrocławia o wstrzymanie likwidacji koczowiska.
Informację o złożeniu pozwu przekazał rzecznik wrocławskiego magistratu Paweł Czuma. - Jeżeli sąd zdecyduje o eksmisji, miasto zaproponuje Romom lokale socjalne - powiedział Czuma.
Wrocławscy urzędnicy zadeklarowali to również podczas spotkania z przedstawicielami Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz Amnesty International Polska, które odbyło się w zeszłym tygodniu w Warszawie.
Nie wiadomo, kiedy sąd rozpatrzy pozew. Jak powiedział Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu, zależy to m.in. od tego czy spełnia on wszystkie wymogi formalne.
- Jeżeli tak, to trafi na wokandę w normalnym trybie - powiedział sędzia.
Wcześniej miasto zawiadomiło policję o popełnieniu wykroczenia, polegającego na nielegalnym zajmowaniu przez Romów terenu, za co grozi grzywna.
"Wstrzymajcie eksmisje"
Tymczasem w czwartek o wstrzymanie likwidacji obozowiska rumuńskich Romów we Wrocławiu, zaapelował do władz stolicy Dolnego Śląska Roman Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce. Według niego zawieszenie miałoby trwać do czasu zapewnienia, że spełnione zostaną międzynarodowe standardy praw człowieka.
- Samorząd mógłby przeprowadzić wysiedlenie tylko w ostateczności i przy zapewnieniu, iż nikt nie zostanie narażony na bezdomność i naruszenie praw człowieka – powiedział Roman Kwiatkowski.
Prezes stowarzyszenia skierował w czwartek do prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza list otwarty. Zaapelował w nim, by władze miasta połączyły wysiłki z organizacjami pozarządowymi i działającymi na rzecz ochrony praw człowieka, jak Amnesty International i Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego.
- „Wierzymy, że pana działania pozwolą rozwiązać (…) problem. Zaś nam, Romom, patrzeć z ufnością w przyszłość” - napisał.
Mieszkają od lat
Wytknął zarazem samorządowi Wrocławia, że rumuńscy Romowie koczują w mieście od lat i przez ten czas nikt nie reagował. Zapytał, dlaczego nikt nie pomógł im choćby w zalegalizowaniu pobytu.
- „Dlaczego więc nie zadziałano wtedy? Moglibyśmy uniknąć cierpienia tych ludzi, niepotrzebnych i sensacyjnych doniesień medialnych. Generalizowania, wzmacniania stereotypów i uprzedzeń oraz wzrostu niechęci wobec mniejszości romskiej” - napisał Kwiatkowski.
Dodał, że we Wrocławiu narastają nastroje antyromskie. Wspomniał, że koczujący ludzie przyjechali w poszukiwaniu lepszego życia do miasta, które szczyci się aktywnością na rzecz wielokulturowości. Przypomniał też, że „wszyscy obywatele Unii Europejskiej mają równe prawa, ale też obowiązki, a ich przestrzeganie dotyczy wszystkich”.
Nielegalny obóz
W koczowisku we Wrocławiu od kilku lat mieszka ok. 60 rumuńskich Romów, którzy do tej pory nie zalegalizowali pobytu w Polsce. Żyją w barakach bez bieżącej wody i z prądem dostarczanym przez agregaty. Żyją m.in. ze zbierania złomu oraz datków, które zdobywają na ulicy.
Około miesiąca temu otrzymali od magistratu dwa pisma. W jednym z nich urzędnicy napisali, że koczujący łamią prawo zajmując nielegalnie teren miejski. Drugie zawierało wezwanie do opuszczenia obozowiska. 9 kwietnia minął termin, jaki wrocławski magistrat dał rumuńskim Romom na opuszczenie zajmowanego terenu.
Urzędnicy z magistratu podkreślili, że wielokrotnie oferowali Romom pomoc, ale wiele jej form zostało odrzuconych. Miasto podjęło kroki prawne, m.in. po wielokrotnych skargach na uciążliwe sąsiedztwo ze strony mieszkańców okolicznych bloków.
Eksmisja legalna, ale…
Zdaniem Dariusza Tokarza, pełnomocnika wojewody dolnośląskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych, z punktu widzenia prawa miasto Wrocław może domagać się eksmisji Romów.
- Jest jednak druga, humanitarna strona problemu. Rumuńscy Romowie mieszkają tutaj od lat. Przyjechali, bo w swoim kraju żyli w bardzo złych warunkach. Żyjąc na koczowisku, gdzie również są bardzo trudne warunki, mówią, że jest im tu lepiej niż w Rumunii – powiedział Tokarz.
Chcą mieszkać legalnie
W zeszłym tygodniu do magistratu wpłynęło pismo od rumuńskich Romów z koczowiska przy ul. Kamińskiego. Proszą w nim, aby magistrat jeszcze raz rozpatrzył swoją decyzję i zapewniają, że chcą zalegalizować swój pobyt w Polsce.
W sprawę zaangażowały się Amnesty International Polska i Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego.
Stowarzyszenie Romów w Polsce utworzono na początku 1992 roku. Podstawowym jego zadaniem jest działanie na rzecz tworzenia warunków pełnego uczestnictwa Romów w życiu społeczności polskiej, której - mimo własnej, specyficznej tożsamości - czują się członkami.
W sobotę organizacje pozarządowe, które zaangażowały się w pomoc rumuńskim Romom, chcą na koczowisku zorganizować piknik dla jego mieszańców i wrocławian. Chodzi o to, by zmienić negatywne emocje, które narosły wokół tej sprawy - powiedziała Agata Ferenc z pomagającego Romom stowarzyszenia Nomada.
Romowie w Polsce mają status mniejszości etnicznej. W Polsce mieszka 20-30 tys. osób tej narodowości. Według różnych szacunków w Europie przedstawicieli tej nacji jest od 8 mln do nawet ok. 15 mln.
Tak 29 marca wyglądało obozowisko Romów
Autor: dr/par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24