Wrocławski Aquapark otrzymał horrendalne podwyżki od PGNiG i Tauronu na dostawy gazu i prądu w przyszłym roku. Przedstawiciele spółki mówią wprost: nie możemy tego zaakceptować, bo musielibyśmy się zamknąć. Trwa gorączkowe szukanie oszczędności.
Obecnie dorośli klienci Aquaparku we Wrocławiu za cały dzień zabawy muszą zapłacić 65 złotych. Jak mówią przedstawiciele parku, po zapowiedzianych wzrostach cen gazu i energii w przyszłym roku, cena ta musiałaby wzrosnąć do 400 złotych.
Obecnie za gaz płacą 90 złotych za MWh. Oferta, jaka wpłynęła na przyszły rok, opiewa na minimalnie 1800 złotych za MWh. Za energię elektryczną płacą 391 złotych za MWh, a w przyszłym roku miałoby to być 2750 złotych.
Liczą na to, że ceny spadną
Jak mówi Tomasz Sikora, rzecznik Aquaparku, przerzucenie tego na klientów nie wchodzi w rachubę. Trzeba szukać więc oszczędności. – Nie jesteśmy w stanie zapłacić takich rachunków, nie jesteśmy też w stanie przerzucić tego na klientów. Odmawiamy zawarcia takich kontraktów, bo od razu musielibyśmy postawić spółkę w stan upadłości – przekazuje nam rzecznik.
Jak mówi, liczy, że skoro to państwowe firmy oferują takie ceny, to rząd zapewni tarcze pozwalające, takim firmom jak Aquapark na przetrwanie. – Jeśli się tak nie wydarzy, to będziemy prawdopodobnie zamawiać energię na miesiąc, licząc, że te ceny spadną – mówi Sikora.
W związku z tą sytuacją zarząd spółki w ciągu najbliższych dwóch tygodni ma ogłosić także dokładne plany oszczędnościowe. Możliwe, że zostaną czasowo zamknięte niektóre atrakcje, a także może będzie obniżona temperatura wody w basenach. – Co byśmy jednak nie wynaleźli, nie ma możliwości, żebyśmy taką podwyżkę mogli zbilansować – uważa rzecznik Aquaparku.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24