Wrocławianie i czescy kibice tłumnie, bo w liczbie pięciu tysięcy, stawili się na sobotnim treningu reprezentacji Michala Bilka. Piłkarzy znad Wełtawy powitały oklaski i przyjazne okrzyki. Czesi leczą "kaca" po sromotnej klęsce z Rosją 1:4.
Trening rozpoczął się o godz. 11 i trwał ponad godzinę. Zawodnicy najpierw biegali wokół boiska, a następnie podzielili się na dwie grupy, z których jedna ćwiczyła strzały i podania, a druga rozciągała się w środku boiska.
"Kluci do toho"
Wchodzących na stadion zawodników powitały oklaski oraz okrzyki w języku czeskim "kluci do toho" (do boju chłopaki - red.). Brawa powitały także wchodzącego na murawę bramkarza Chelsea Londyn Petra Cecha, a czescy kibice skandowali "Petrze, nic se nestalo". Oklaski wybuchały jeszcze kilkukrotnie, a piłkarze za każdym razem dziękowali polskim fanom i swoim rodakom za wsparcie.
Z zespołem nie ćwiczyli kontuzjowani ostatnio Milan Baros i Tomas Rosicky. Rzecznik prasowy czeskiej reprezentacji - Jaroslav Kolar - powiedział, że w niedzielę powinni już pojawić się na boisku.
Jeszcze dwa mecze
- To nie pierwszy raz, gdy jesteśmy w takiej sytuacji. W eliminacjach Euro 2012 przegraliśmy pierwszy mecz Litwą, ale potem się pozbieraliśmy. Myślę, że damy radę także i teraz. Przed nami jeszcze dwa spotkania, więc musimy przeanalizować wczorajszy mecz i zagrać w nich jak najlepiej - tak porażkę z Rosją 1:4 podsumował obrońca Tomas Huebschmann.
Niedzielny trening Czechów zaplanowany jest na godz. 10.30, ale będzie zamknięty dla mediów. W kolejnym spotkaniu podopieczni trenera Bilka zmierzą się we wtorek we Wrocławiu z drużyną Grecji (godz. 18).
Autor: kcz / Źródło: PAP