Wrocław wobec Romów: najpierw proces o eksmisję, teraz festiwal muzyki. "To uproszczenie"

Romowie mieszkają w koczowisku przy ul. Kamieńskiego we Wroclawiu
Romowie mieszkają w koczowisku przy ul. Kamieńskiego we Wroclawiu
Źródło: TVN 24 Wrocław

Ponad 30 tys. zł dostanie organizacja pozarządowa, która na zlecenie wrocławskiego magistratu zorganizuje latem Festiwal Muzyki Romskiej. Jednocześnie miasto nie przerywa sądowej batalię o likwidację nielegalnego koczowiska, w którym mieszka 60 Romów.

Wrocławski magistrat ogłosił właśnie konkurs na organizację muzycznej imprezy. Urzędnicy chcą przeznaczyć na ten cel z miejskiego budżetu 30 tys. zł.

Festiwal Romski ma odbyć się w formie plenerowego koncertu. Prezentować mają się zespoły muzyczne i taneczne wykonujące muzykę romską. Festiwal ma odbywać się między 1 czerwca a 30 września.

"Aktywizacja wrocławskich Romów"

Organizatorów festiwalu romskiego mamy poznać na początku kwietnia. Wtedy miasto wybierze najlepszą propozycję konkursową.

Według dokumentacji magistratu celem projektu jest m.in. "wzmocnienie tożsamości kulturowej" i "kultywowanie tradycji romskiej". Festiwal ma także zaktywizować Romów zamieszkujących we Wrocławiu "do udziału w życiu społecznym miasta".

Pierwszy o sprawie napisał portal gazetawroclawska.pl.

"Ważniejsze jest respektowanie praw człowieka"

- To dobrze, że Wrocław wspiera przejawy artystycznej czy kulturalnej działalności mniejszości romskiej. Ale to nie zmienia faktu, że ważniejsze jest zadanie miasta takie jak respektowanie praw człowieka. Z naszego punktu widzenia władze Wrocławia powinny przede wszystkim zabezpieczyć społeczność rumuńskich Romów we Wrocławiu przed przymusowymi wysiedleniami - zauważa Marcin Leszczyński z Amnesty International Polska.

To właśnie ta organizacja stanęła w obronie wrocławskich Romów, gdy miasto wytoczyło im proces.

O Romach zamieszkujących stolicę Dolnego Śląska zrobiło się głośno w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy magistrat zdecydował o eksmisji około 60 osób zamieszkujących koczowisko przy ul. Kamieńskiego.

Chcą eksmisji z koczowiska

Jeszcze w tym samym miesiącu rozpoczął się proces, w którym Miasto Wrocław domagał się zgody na eksmisję rumuńskich Romów z nielegalnie zajmowanego terenu miejskiego.

W obronie rumuńskich Romów stanęła m.in. Amnesty International i Rzecznik Praw Obywatelskich. Wrocławscy intelektualiści wystosowali także list do prezydenta miasta, w którym prosili o zaprzestanie sądowej batalii. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.

Proces ze względów formalnych przedłużano. Oskarżeni domagali się m.in. zmiany tłumacza. Proces jest w toku.

Romowie z Rumunii mieszkają na koczowisku przy ul. Kamieńskiego od kilku lat. W barakach, w których nie ma bieżącej wody, a prąd dostarczany jest przez agregaty, przebywa ok. 60 osób, w tym dzieci. Mieszkańcy koczowiska żyją m.in. ze zbierania złomu oraz datków, zbieranych na ulicy.

"To uproszczenie"

Z pytaniami o niekonsekwentną postawę wobec wrocławskich Romów zwróciliśmy się do biura prasowego urzędu miasta. Po dwóch dniach otrzymaliśmy odpowiedź, że łączenie procesu z festiwalem Romskim "to uproszczenie".

- Festiwal jest odpowiedzią na potrzeby mieszkańców Wrocławia, zwłaszcza mniejszości romskiej i ma już długą tradycję. Natomiast Romowie Rumuńscy, którzy nielegalne zajmują teren przy ul. Kamieńskiego, to osoby, które łamią prawo i nie ma znaczenia, skąd pochodzą, ponieważ wszyscy mamy równą odpowiedzialność wobec prawa - wyjaśniła Anna Bytońska z wrocławskiego magistratu.

Autor: balu/b / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: