10 karetek wrocławskiego pogotowia ratunkowego przez kilkanaście ostatnich miesięcy było uziemionych przez dyrektora pogotowia i prokuratorskie śledztwo. Teraz "będą mogły wrócić do eksploatacji", jak dowiadujemy się w urzędzie marszałkowskim. Mimo że nadal ważą zbyt dużo.
Nowe ambulanse trafiły do wrocławskiego pogotowia z początkiem 2019 roku. Ale zamiast służyć pacjentom, stanęły na parkingu. Doszło do tego niejako przypadkiem, w toku śledztwa prowadzonego przez prokuraturę. Badając nieprawidłowości w pogotowiu - oprócz postawienia byłemu dyrektorowi Wincentemu M. zarzutów mobbingu, nepotyzmu czy wyrządzenia ponad pół miliona złotych strat - śledczy postanowili też przebadać nowe pojazdy. I okazało się, że są zbyt ciężkie.
"Przerwa techniczna"
Karetki zarejestrowane zostały jako pojazdy o dopuszczalnej masie do 3,5 tony. Wszystkie przekraczają tę granicę, ale po badaniu zostały przez prokuraturę zwrócone. I mimo że mają wszystkie wymagane dokumenty, to wyjeżdżały z bazy tylko raz na jakiś czas, na "przejazdy techniczne" albo robić tło wiceministrowi zdrowia na uroczystościach w trakcie kampanii, co odkryły "Fakty" TVN.
- W mojej ocenie do czasu wyjaśnienia tej sprawy przez prokuraturę, mają przerwę techniczną. One mają dowody rejestracyjne, mają aktualne badania, są ubezpieczone. Mogą jeździć po drogach, ale taka karetka nie jest ambulansem wtedy, kiedy jedzie. Jest zwykłym pojazdem - mówił we wrześniu 2019 roku obecny dyrektor wrocławskiego pogotowia Zbigniew Mlądzki.
Dyrektor uziemił karetki po otrzymaniu zamówionej przez prokuraturę opinii biegłego. Specjalista wskazał, że nie powinny być one dopuszczone do ruchu drogowego. Co ciekawe, w tym czasie po Wrocławiu i okolicach jeździły 32 karetki, które niczym nie różniły się od tych przebadanych. Należy domniemywać, że w takim wypadku również one są zbyt ciężkie.
Powrót owiany tajemnicą
Minął przeszło rok i nic przez ten czas w kwestii wagi karetek się nie zmieniło. A jednak, jak się dowiadujemy, 10 nieużywanych ambulansów ma po kolei wrócić na ulice. Co się stało?
- Niestety te informacje dotyczą śledztwa prokuratorskiego. Nie jesteśmy uprawnieni, aby ujawniać te informacje. Z pewnością, jeśli prokuratura uzna to za stosowne, będzie mogła powiedzieć w tej sprawie więcej. Natomiast informacja ze strony pogotowia jest taka, że karetki, które były postojowane w bazie, będą mogły wrócić do eksploatacji - mówi Michał Nowakowski, rzecznik marszałka województwa dolnośląskiego, który jest organem nadzorującym pogotowie.
Reporter TVN24 skontaktował się z rzecznikiem wrocławskiej prokuratury. Jak dotąd nie otrzymał odpowiedzi na pytania.
Kolejne stoją
We wrześniu 2019 roku flota pogotowia powiększyła się o kolejnych 10 ambulansów. Jednak tylko cztery z nich jeżdżą. Reszta czeka w garażu na kierowców.
Nowe karetki mają już wbitą w dowód rejestracyjny dopuszczalną masę 5 ton. To znaczy, że aby nimi jeździć, należy posiadać prawo jazdy kategorii C. Wielu kierowców dopiero się szkoli, aby móc usiąść za kółkiem takiego pojazdu. Do końca 2020 roku ma być to 67 osób.
Jak zapewnia rzecznik marszałka, zamieszanie wokół pogotowia nie ma wpływu na jakość niesionej pomocy.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN