Do zdarzenia doszło 30 maja na Wschodniej Obwodnicy Wrocławia. Sytuacja została nagrana przez wideorejestrator innego uczestnika ruchu.
Na filmie widać, jak kierowca skody przyspiesza i wyprzedza dacię. Manewr wykonuje w sposób niezgodny z przepisami - jedzie zanikającym pasem, a potem wjeżdża przed maskę auta jadącego z prawej strony. Żeby nie doszło do kolizji, kierowca dacii hamuje i częściowo musi zjechać ze swojego pasa na pobocze. Kierowca dacii próbuje natychmiast wyprzedzić pojazd, który wcześniej wymusił na nim pierwszeństwo.
W pewnym momencie oba samochody jadą tym samym pasem i dochodzi do uderzenia autem w bok skody. Wówczas jej kierowca traci panowanie nad pojazdem i wpada w poślizg, po którym auto wpada do rowu.
Funkcjonariusze wezwani na miejsce stwierdzili, że kierowca dacii dopuścił się nieprawidłowego wyprzedzania. Za wykroczenie ukarali go mandatem w wysokości pięciu tysięcy złotych. Dostał też 10 punktów karnych. Wtedy policjanci nie byli świadomi tego, że zdarzenie zostało nagrane. Później, gdy okazało się, że istnieje film pokazujący, co działo się na drodze, informowano, że mandat zakończył sprawę, bo kierowcy nie można ukarać dwa razy za to samo.
Wszczęto postępowanie w sprawie
Komisarz Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu przekazał, że pod kątem wykroczenia to zdarzenie już się zakończyło, bo sprawca został ukarany. Jednak teraz w obliczu "pojawienia się nowych okoliczności", funkcjonariusze wracają do przeanalizowania zdarzenia.
- Mówimy teraz o wszczęciu postępowania w sprawie narażenia człowieka na bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia. Przestępstwo to jest zagrożone karą do trzech lat więzienia. Będziemy w tej sytuacji przesłuchiwać świadków tego zdarzenia - dodał policjant.
Policja zwraca się także z prośbą do osób, które widziały zajście na drodze, o kontakt z mundurowymi.
Autorka/Autor: MR/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pojazdy Służb Mundurowych