Reportaż "Sutenerzy Trójmiasta" dziennikarza "Superwizjera" Bertolda Kittla ujawnia, w ramach jakiej działalności funkcjonował gdański drink-bar "Rozi", który uchodził za jedno z najbardziej znanych miejsc na mapie nocnych klubów Trójmiasta. Działający w nim gang sutenerów na prostytucji zarobił tam dziesiątki milionów złotych.
Według prokuratury jego trzonem były osoby wywodzące się z grup kibicowskich i klubów sportów walki. Kilka miesięcy temu akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu. Wśród oskarżonych o przestępstwa związane z działalnością "Rozi" jest Grzegorz H. ps. Śledziu. W materiałach śledztwa pojawiają się także Patryk M. ps. Wielki Bu oraz Olgierd L. ps. Olo. Wszyscy oni, o czym informowały media, są w kręgu znajomych prezydenta elekta Karola Nawrockiego.
Reportaż "Sutenerzy Trójmiasta" "Superwizjerze" w TVN24 można obejrzeć o godzinie 20 w "Superwizjerze" w TVN24. Swoją premierę miał w maju. Dostępny jest też w TVN24+.
"Prostytutki mówiły: nie ma wolnego rynku usług seksualnych w Gdańsku"
W sobotę we "Wstajesz i weekend" w TVN24 Bertold Kittel opowiadał o reportażu i wymienionych powyżej osobach.
Dziennikarz mówił, że Olgierd L. "miał takie zdolności, żeby swoją pewną charyzmę wykorzystywać do gromadzenia ludzi, którzy byli mu wierni, oddani w sposób przewyższający wszystko, co do tej pory było w Gdańsku".
- On zbudował po wyjściu z więzienia grupę sutenerską na bazie grupy "Żaby". Ci ludzie, którzy należeli do tej grupy, byli mu wierni, oddani - podkreślił.
Kittel mówił, że "z analizy późniejszych różnego rodzaju akt, między innymi akt sprawy, w której występuje Patryk M., akt oskarżenia obejmuje cztery zorganizowane grupy sutenerskie, wynika, że prokuratura zaczęła w pewnym momencie dostawać sygnały i podejrzewać, że wytworzył się taki schemat, że Olgierd L. jest, na szczycie tego świata przestępczego, a te dzielnice, w których znajdują się różnego rodzaju miejsca świadczenia usług seksualnych nielegalnych, znajdują się pod jego kontrolą, ale są tak naprawdę kontrolowane przez poszczególnych szefów grup przestępczych".
- Prostytutki na procesie mówiły jedno, bardzo jasno: nie ma wolnego rynku usług seksualnych w Gdańsku. Każda osoba, która chce świadczyć (usługi - red.), musi się liczyć z tym, że przyjdzie ktoś po haracz, podporządkuje sobie, czy to domówkę, czy agencję towarzyską - dodał dziennikarz.
Jak powiedział, "grupy złożone głównie z przestępców wywodzących się z grup kibolskich Lechii, nie tylko zajmowały się seksbiznesem, ale również obrotem narkotykami na ogromną skalę". - Do dzisiaj to trwa i rodzi się pytanie o to, jak głęboko pewne powiązania tam sięgają - dodał.
Kittel mówił, że Patryk M. "był pewnego rodzaju trybikiem w tej machinie". Natomiast Grzegorz H. "to jest jeden z najbardziej niebezpiecznych neonazistów w Europie". Dodał, że pracował w "Rozi".
"To wierzchołek góry lodowej"
Dziennikarz "Superwizjera" mówił, że "sprawa reportażu jest bardzo ciekawa". - Tam są i podsłuchy i materiały nagrywane przez monitoring z wewnątrz tego klubu, ale jednak to, co jest w tym materiale jest wierzchołkiem góry lodowej - zaznaczył.
- To jest niesamowite, że powiązania, zwłaszcza w Gdańsku, który stał się taką stolicą seks biznesu, są tak głębokie. Myślę, że analiza tych wszystkich rzeczy zajmie trochę czasu - mówił.
Wspomniał, że "za bramkę w 'Rozi' odpowiadał nie tylko Grzegorz H.". - Odpowiadali regularni, bardzo groźni bandyci - dodał.
- Tam dochodziło do regularnej przemocy, tam 20 lat temu dochodziło do zdarzeń tego typu, że na przykład pobito ojca wataszki ormiańskiego i na tym tle prawdopodobnie doszło później do zamachów z użyciem karabinów maszynowych - mówił Kittel.
- Pamiętajmy, że w tym wszystkim jest cały wątek dotyczący tego, że wielu ludzi z tego kręgu przestępczego to są ludzie, którzy przechodzą w różnego rodzaju relacjach do osób publicznych, tam przechodzą różnego rodzaju pieniądze, tam są różnego rodzaju działania, jakieś aktywności miejskie, różnego rodzaju - zaznaczył.
Autorka/Autor: js
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24