Załoga śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego została uziemiona na wrocławskich Żernikach. Podczas próby startu, w tylne śmigło wkręciła się foliowa torba, co mogło stanowić zagrożenie w trakcie lotu.
W środę wieczorem śmigłowiec z Opola został zadysponowany do pacjenta z nagłym zatrzymaniem krążenia. Około godziny 19 załoga wylądowała najbliżej jak mogła, aby szybko udzielić pomocy. Pilot posadził maszynę na łące, tuż obok jednego z marketów przy ulicy Żernickiej.
OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Niestety, jak przekazuje rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka, pacjenta nie udało się uratować. Ratownicy wrócili do śmigłowca, ale podczas próby startu przytrafiła im się dość niespodziewana sytuacja.
Apel: sprzątać po sobie
- W okolice tylnego śmigła ogonowego wkręciła się jakaś foliówka, co uniemożliwiło start. Mogło to stanowić duże zagrożenie. Uruchomiona została procedura awaryjna - mówi Sochacka.
Na miejsce wezwano mechanika. W tym czasie - jak opisuje gazetawroclawska.pl - obsługa śmigłowca chodziła z workami i zbierała śmieci z łąki. Po sprawdzeniu stanu technicznego maszyny mechanik dał zielone światło do startu. Około 21.30 śmigłowiec wzbił się w powietrze.
Zarówno sami ratownicy, jak i rzeczniczka LPR apelują, aby nie śmiecić i po sobie sprzątać. - Nie jest to pierwsza tego typu sytuacja, podobne zdarzały się już w przeszłości. Jak widać, bałaganiarzy nie brakuje - dodaje Sochacka.
Autorka/Autor: ib/gp
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: gazetawroclawska.pl/Jarosław Jakubczak