Do pożaru doszło w poniedziałek wieczorem w centrum Wrocławia. W płomieniach zginęła kobieta, której nie udało się uciec z mieszkania. Walkę strażaków z żywiołem zarejstrował naoczny świadek pożaru.
Ogień pojawił się w jednym z mieszkań kamienicy na skrzyżowaniu ulic Kniaziewicza i Dąbrowskiego po godzinie 20. - Ogień wychodził poza okna. To był moment. Było widać zadymienie, duże płomienie, ktoś otworzył okno. Strażacy pojawili się na miejscu bardzo szybko - relacjonuje Radosław Siama, który zarejestrował akcję służb swoim telefonem komórkowym.
"Nie było szans na ratunek"
Z płonącego mieszkania, przed przyjazdem ratowników, udało się uciec starszej kobiecie. Jej 52-letnia córka zginęła w pożarze.
- W spalonym pokoju znaleźliśmy zwłoki. W momencie przyjazdu na miejsce pożar był na tyle rozwinięty, że nie było szans uratować tej osoby - informował st. kpt. Andrzej Malasiewicz z wrocławskiej straży pożarnej. I dodawał, że akcję ratowniczą utrudniało silne zadymienie i wysoka temperatura. Przyczynę pożaru będą ustalać śledczy, ale według strażaków zawinić mogło zwarcie instalacji lub zaprószenie ognia.
Na miejscu oprócz 3 zastępów straży pożarnej było pogotowie ratunkowe i policja.
Do pożaru doszło w centrum stolicy Dolnego Śląska:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: tam/i / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne | R. Siama