33-latek przez kilkanaście minut jeździł śmieciarką ulicami Wrocławia. Mężczyzna wykorzystał moment, gdy pracownicy wysiedli z auta, aby opróżnić kosze z odpadów, wsiadł za kółko i odjechał. Był pijany.
Jak informuje policja, mieszkaniec powiatu strzelińskiego dokonał zaboru pojazdu iveco na ulicy Suchej, tuż obok dworca PKP. W momencie, kiedy pracownicy firmy odbierającej odpady opróżniali kosze znajdujące się w pobliży przystanku autobusowego, 33-latek zajął miejsce kierowcy i ruszył przed siebie.
Kierowca karany
Mężczyźnie udało się przejechać kilka przecznic. Kilkanaście minut od zgłoszenia policjanci namierzyli i zatrzymali pojazd w okolicy skrzyżowania ulic Hallera i Gajowickiej. Okazało się, że już wcześniej 33-latek miał sporo na sumieniu.
- Wsiadając za kierownicę tego pojazdu, popełnił łącznie aż trzy przestępstwa. Dokonał zaboru pojazdu w celu krótkotrwałego użycia, miał też aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów - wyjaśnia Aleksandra Rodecka z biura prasowego wrocławskiej policji. I dodaje: - Funkcjonariusze zbadali stan trzeźwości mężczyzny. Okazało się, że zawartość alkoholu w jego organizmie to prawie 2,5 promila. Podczas dalszych czynności wyszło na jaw, że 33-latek był już wcześniej karany za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu.
W trakcie swojej nielegalnej przejażdżki mężczyzna uszkodził też kilka zaparkowanych samochodów oraz zniszczył infrastrukturę drogową. Został zatrzymany. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Źródło: Policja Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Policja Wrocław