Z dolnośląskiego kościoła obraz "Madonny z dzieciątkiem" zniknął ćwierć wieku temu. Po włamaniu został skradziony. W poniedziałek odzyskali go policjanci. Malowidło znajdowało się w jednym z prywatnych domów we Wrocławiu. Jak tam trafiło? I czy była to kradzież na zlecenie? Tego nie wiadomo. Funkcjonariusze wyjaśniają okoliczności sprawy.
W 1992 roku ktoś włamał się do jednego z kościołów w pobliżu Polkowic. Ze świątyni zginął wówczas XVIII-wieczny obraz "Madonny z dzieciątkiem Jezus". Malowidło było cenne, bo jak mówią policjanci, wpisane do rejestru zabytków. Jednak ślad po nim zaginął.
Był w jednym z wrocławskich domów
Teraz, ćwierć wieku później, obraz został wytropiony przez funkcjonariuszy z Wrocławia, którzy zajmują się zwalczaniem przestępczości przeciwko dziedzictwu narodowemu.
- W ramach prowadzonej sprawy operacyjnej odnaleźli obraz. Znajdował się w jednym z prywatnych domów na terenie Wrocławia - informuje asp. sztab. Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Wróci do parafii
Policjanci wciąż wyjaśniają co przez 25 lat działo się z obrazem i jak doszło do tego, że trafił w prywatne ręce. Sakralne malowidło ma wrócić do parafii, z której zostało skradzione. Co na to przedstawiciele parafii? Tego nie wiadomo, bo policja na razie nie ujawnia skąd dokładnie zniknął obraz
XVIII-wieczne malowidło zostało skradzione z kościoła na terenie powiatu polkowickiego:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska