W jednym z wrocławskich autobusów ktoś zgubił pudełko z pierścionkiem zaręczynowym. Teraz Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne poszukuje jego właściciela. - Prosimy o udostępnianie. Może powie "tak" - zachęca spółka na Facebooku.
Biżuteria została odnaleziona przez kierowcę autobusu linii A jadącego w kierunku ulicy Racławickiej, o czym MPK poinformowało w poniedziałek w mediach społecznościowych. Do wpisu dołączono apel o udostępnianie informacji o znalezisku.
- Jeszcze nikt się nie zgłosił, cały czas czekamy na właściciela. Nie chcemy zdradzać zbyt wielu informacji, aby przeprowadzić skuteczną weryfikację, między innymi po tym co jest na samym pudełku, czy też na podstawie monitoringu, biletu, czy dowodu zakupu pierścionka. Sposobów jest sporo - mówi Bartosz Naskręski, rzecznik MPK Wrocław.
Widoczny na zdjęciu, wygrawerowany symbol, może wskazywać, że jest to obrączka Cartiera warta kilka tysięcy złotych. Na szynie pierścionka widnieje też inny grawer - napis LOVE. Nie ma żadnego imienia, czy inicjałów.
- Niezależnie, czy powiedziała "nie", czy "tak", czy pytanie dopiero miało zostać zadane, ktoś na pewno chciałby odzyskać ten pierścionek - uważa Naskręski.
Przeróżne zguby
Rzecznik MPK przyznaje, że to tylko jedna z wielu nietypowych rzeczy, jakie kierowcy i motorniczowie znajdują w swoich pojazdach.
- Mieliśmy kule inwalidzkie, ponadmetrowy drewniany krzyż, ogromnego, pluszowego misia, czy zestaw prysznicowy. Pasażerowie zostawiają naprawdę przeróżne rzeczy - przyznaje Naskręski.
Jeśli właściciel w porę przypomni sobie o zgubie, to zwykle jeszcze tego samego dnia, po ówczesnym telefonie na zajezdnię, będzie mógł odebrać swoją własność na pętli. Jeżeli nikt się nie zgłosi, przedmiot na trzy dni trafia do zajezdni, a kolejny tydzień spędza już w Biurze Rzeczy Znalezionym MPK. W przypadku, kiedy prawowity właściciel nie zgłosi się w ciągu tego czasu, zguba trafia do miejskiego Biura Rzeczy Znalezionych.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: MPK Wrocław