Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego bez konsultacji ze społecznością akademicką wystąpił z wnioskiem do premiera Mateusza Morawieckiego o przyznanie pieniędzy na budowę Centrum Badań Fizycznych i Chemicznych imienia Kornela Morawieckiego. Bez większej zwłoki uczelnia otrzymała 80 milionów złotych na realizację projektu. Kiedy sprawą zainteresowały się media, uniwersytet zmienił komunikat informując o jedynie "proponowanym patronacie".
Uczelnia za pośrednictwem swojej strony internetowej poinformowała, że 30 grudnia 2022 roku premier Mateusz Morawiecki przekazał Uniwersytetowi Wrocławskiemu celowe obligacje skarbowe o wartości 110 milionów złotych, z czego 30 milionów ma być przeznaczonych na budowę Centrum Współpracy Polsko-Ukraińskiej przy Uniwersytecie Wrocławskim oraz siedziby Instytutu Muzykologii.
Pozostałe 80 milionów złotych, według pierwotnej treści ogłoszenia, miało być przekazane "na rozpoczęcie prac projektowo-budowlanych związanych z realizacją zadania inwestycyjnego 'Budowa Centrum Badań Fizycznych i Chemicznych Uniwersytetu Wrocławskiego im. Kornela Morawieckiego przy ul. Koszarowej 3 we Wrocławiu'".
W następnym akapicie uniwersytet podaje, że "centrum będzie składać się z dwóch sąsiadujących budynków o łącznej powierzchni użytkowej ok. 50 tys. mkw, w których znajdą swoje miejsce Instytut Fizyki Doświadczalnej, Instytut Fizyki Teoretycznej, Dziekanat Wydziału Fizyki i Astronomii oraz Wydział Chemii. Całkowity koszt inwestycji wyniesie ok. 800 mln zł. Otrzymane środki w wysokości 80 mln zł przeznaczone zostaną na wkład własny w projekcie europejskim, w tym na przygotowanie projektu budowlanego".
Niemałym zaskoczeniem dla pracowników uczelni musiało być nadanie patrona kompleksowi, który nie jest jeszcze nawet w fazie projektowania. Inna sprawa, że takie decyzje podejmuje się kolegialnie. W tym przypadku sprawy przybrały inny bieg.
Propozycja, która zostanie przedyskutowana
Po kilku dniach od zamieszczenia informacji i zainteresowaniu się sprawą mediów (jako pierwsza napisała o niej "Gazeta Wyborcza"), po rozmowie reporterki TVN24 z rektorem uczelni, pierwsza część komunikatu została zmieniona. "Pozostałe obligacje o wartości 80 mln zł zostaną przeznaczone na budowę Centrum Badań Fizycznych i Chemicznych, którego proponowanym patronem jest Kornel Morawiecki, które powstanie przy ul. Koszarowej. Ostateczna decyzja co do nazwy centrum zostanie podjęta na zebraniu rady Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego" - czytamy obecnie.
- Zdajemy sobie sprawę, że to może być pewna niezręczność i dlatego też to jest na razie tylko propozycja. I ta propozycja będzie dyskutowana na ciałach kolegialnych, najpierw na radzie wydziału fizyki i astronomii, a następnie na senacie. (...) Poinformuję dział komunikacji, że prawdopodobnie będziemy dokonywać tutaj zmiany, żeby dopóki ciała kolegialne się nie wypowiedzą, taka informacja się nie pojawiała - powiedział rektor Uniwersytetu Wrocławskiego profesor Robert Olkiewicz w rozmowie z Olgą Mildyn.
Upolitycznianie uczelni czy uhonorowanie opozycjonisty?
Reporterka TVN24 dopytywała, czy nadawanie imienia ojca obecnego premiera placówce uczelnianej nie jest upolitycznianiem uniwersytetu.
- Pytanie dobre, zasadne i zobaczymy, jaka będzie dyskusja w ciałach kolegialnych. Natomiast chcę przypomnieć, że mamy obecnie jedno centrum, które ma swojego patrona, mamy Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich imienia Willy'ego Brandta - powiedział prof. Olkiewicz.
- Ale jego syn nie jest obecnie premierem w Polsce - odpowiedziała Olga Mildyn.
- No tak, ale czy zastanawiamy się nad tym, czy pan Kornel Morawiecki jest godnym, aby centrum było jego imienia, czy zastanawiamy się nad tym, jakie są koligacje rodzinne i kto z rodziny pełni jakieś funkcje. Przecież za parę lat może być zupełnie inna sytuacja polityczna - przyznał rektor UWr.
Zdrojewski: wolałbym, aby nauka była wolna od patronatów politycznych
Rektor Olkiewicz przyznał, że choć Kornel Morawiecki miał mocne związku z wydziałem fizyki - był absolwentem wydziału i nawet obronił na nim doktorat - to w wysunięciu jego propozycji na patrona centrum kluczowy był nie tyle jego dorobek naukowy, a działalność opozycyjna.
W latach 80. Kornel Morawiecki założył Solidarność Walczącą, podziemną, konspiracyjną organizację antykomunistyczną. Historycy spierają się co do jej roli w obalaniu minionego systemu. Faktem jest, że syn byłego posła, a dzisiejszy premier Mateusz Morawiecki przykłada wagę do tego, aby jego ojca zapamiętano jako czołowego opozycjonistę tamtych czasów.
Zapytaliśmy byłego ministra kultury oraz byłego prezydenta Wrocławia, co sądzi o takich zabiegach. - Kandydatów na patronów nie brakuje, również takich, którzy byli noblistami albo byli bardzo blisko związani z Instytutem Fizyki, Instytutem Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego. Z pewnością taką postacią nie jest Kornel Morawiecki. Wolałbym, aby nauka była wolna od patronatów politycznych, partyjnych - mówi Bogdan Zdrojewski, dzisiaj senator z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Wśród innych potencjalnych kandydatów na patrona centrum wymienia się m.in. wybitnych fizyków, noblistów Maxa Borna czy Otto Sterna.
Źródło: tvn24.pl