Oczy Gucia wyżarła woda utleniona, zaniedbanie doprowadziło do jego śmierci. Właściciel oskarżony

Właściciele mieli widzieć stan psa i polewać mu oczy wodą utlenioną
Aktywiści alarmują: znęcanie się nad zwierzętami wciąż łagodnie karane (wideo z 2019 roku)
Źródło: Bartłomiej Ślak | Fakty po południu

Shih tzu Gucio był skrajnie zaniedbany i schorowany, kiedy wolontariusze Fundacji Centaurus odbierali go właścicielom. Ci, widząc, co dzieje się z psem, nie zaprowadzili go do weterynarza. Niszczejące od choroby oczy psa polewać mieli... wodą utlenioną. Prokuratura właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Pies nie przeżył.

Gucio mieszkał na osiedlu domów jednorodzinnych we Wrocławiu. Miał dach nad głową, ale trafił pod opiekę właścicieli, którzy mimo jego wyraźnie pogarszającego się stanu nie poszli z nim do weterynarza. Zamiast tego leczono go na własną rękę. "Właściciele (...) wdrożyli naturalne metody. Polewali chore oczy wodą utlenioną. Wyżarła ona wszystko" - pisała fundacja o tym, co stało się z Guciem.

Psa na swojej drodze, przypadkowo spotkał jeden z wolontariuszy. Czworonóg został odebrany w asyście policji. "Gucio cierpiał tak bardzo, że wył. Przeraźliwym głosem prosił o pomoc. Nie widział nic, nie słyszał nic. Zamknięty w imadle niewyobrażalnego bólu, błagał o ratunek" - relacjonowali przedstawiciele Centaurusa.

OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Gucio został odebrany właścicielom. Nie przeżył
Gucio został odebrany właścicielom. Nie przeżył
Źródło: Fundacja Centaurus

"Przeraźliwym głosem prosił o pomoc"

Gucio trafił pod opiekę weterynarzy. Dostawał kroplówki, podano mu leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i antybiotyki. Jednak uszkodzenie oczu było tak duże, że pies potrzebował operacji.

"Obie gałki oczne są uszkodzone, uszkodzone są obie rogówki z widocznym wrzodem. (...) Opis z kliniki nie zostawia cienia nadziei na to, że Gucio kiedykolwiek zobaczy jeszcze choć jeden promyk słońca… Odebrano mu wszystko, skazując na niewyobrażalne cierpienie" - pisała fundacja, zapewniając, że właściciele czworonoga poniosą konsekwencje znęcania się nad zwierzęciem. To "ludzie, którzy swoją bezmyślnością zgotowali mu piekło i doprowadzili do kalectwa" - kwitowali wolontariusze po odebraniu Gucia.

Pies, mimo udzielonej mu pomocy, nie przeżył.

Właściciel oskarżony

Policja wszczęła czynności w kierunku znęcania się nad psem. Postępowanie miało odpowiedzieć na pytanie, czy doszło do popełnienia przestępstwa przez opiekuna zwierzęcia. Na początku listopada Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Fabryczna skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi K. I oskarżyła go o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad Guciem.

- Zgromadzony materiał dowodowy w sprawie, a w szczególności zeznania przesłuchanych świadków oraz protokół sekcji psa  potwierdził, że zaniechanie leczenia i pielęgnacji zwierzęcia przez jego właściciela Zbigniewa K., przyczyniło się do wystąpienia u psa wielu chorób, między innymi zapalenia otrzewnej, perforacji ściany dwunastnicy w miejscu jej przewlekłego owrzodzenia, przewlekłego zapalenia przewodu pokarmowego oraz zapalenia obu gałek ocznych i tkanek miękkich wokół oczu, co w konsekwencji doprowadziło do śmierci zwierzęcia - informuje Małgorzata Dziewońska, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.

Czytaj także: