Wrocławski sąd skazał byłego księdza Jacka M. na karę roku ograniczenia wolności poprzez wykonywanie prac społecznych. Oskarżono go o nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych i religijnych oraz znieważenie. Wyrok nie jest prawomocny.
Przed Sądem Rejonowym dla Wrocławia Śródmieścia toczył się od 2021 roku proces z subsydiarnego aktu oskarżenia. Z tej ścieżki postanowili skorzystać przedstawiciele Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’rith oraz Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Wcześniej prokuratura prowadziła śledztwo w tej sprawie, ale zostało ono umorzone w 2020 roku. Chodziło o wypowiedzi Jacka M. podczas kazania, ale też podczas demonstracji, manifestacji oraz materiały opublikowane w mediach.
Nawoływał do nienawiści
W czwartek sąd uznał, że Jacek M. poprzez swoje publiczne wypowiedzi i publikacje w mediach dopuścił się przestępstwa publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i religijnych. Zdaniem sądu były kapłan znieważył też grupy ludności z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej.
- Oskarżony znieważył nie tylko Żydów czy Ukraińców, ale również Polaków. Używane przez niego określenia nie mieściły się w gwarantowanej przez konstytucję wolności do wypowiedzi, ponieważ naruszały one porządek prawny - powiedziała sędzia Aneta Talaga.
Sąd podkreślił, że kierował się opinią dwóch biegłych m.in. z dziedziny językoznawstwa, którzy orzekli, iż wypowiedzi i teksty miały charakter celowo obraźliwy i znieważający.
Sąd skazał Jacka M. na rok ograniczenia wolności poprzez wykonywanie w tym czasie niepłatnych prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Wyrok nie jest prawomocny.
Publicznie znieważał Żydów i Ukraińców
Jacek M. był oskarżony o to, że od kwietnia 2016 r. do marca 2017 r. we Wrocławiu, Białymstoku i innych miejscowościach "pod pozorem krzewienia postaw patriotycznych" publicznie znieważał oraz nawoływał do nienawiści wobec osób narodowości żydowskiej i ukraińskiej.
Sąd przypomniał, że w akcie oskarżenia znalazły się też zarzuty za teksty w mediach. Oskarżony m.in. pisał w nich "o zamiarach żydowskiego plemienia panowania nad światem", "talmudycznych Żydach z obrzydliwością wypowiadających się o polskim nacjonalizmie, stojącym na straży dziedzictwa" czy "żydowskiej księdze nienawiści".
Były ksiądz i sprawa osób LGBT
W lutym 2022 roku sąd drugiej instancji skierował do ponownego rozpatrzenia sprawę obrażania przez Jacka M. osób uczestniczących we wrocławskim Marszu Równości w 2018 roku. Wcześniej sąd pierwszej instancji uniewinnił byłego księdza, uznając, że osoby nieheteronormatywne nie mogą być uznawane za grupę, a tym samym nie mogą być podmiotem prywatnego aktu oskarżenia.
"Przyglądnijcie się gębom tych zboczeńców!", "Nie możemy pozwalać na to, by pedalstwo, pedofilia, szerzyły się w naszym polskim mieście!", "To są potencjalni nosiciele HIV, to są ludzi, którzy są zagrożeniem", "Wrocław wolny od pedałów" - to tylko niektóre z okrzyków M. Wtórowały mu inne osoby.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24