Doszło do sporu na tle stosunków sąsiedzkich - mówi o zabójstwie 53-latka prokurator. Mężczyzna, który miał zachowywać się zbyt głośno i został upomniany, wyciągnął nóż i zadał cios. Jak ocenił biegły, uderzenie było śmiertelne. Dwóch 25-latków, studentów jednej z wrocławskich uczelni, najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Jeden odpowie za zabójstwo, drugi za nieudzielenie pomocy.
Do zabójstwa fotoreportera doszło wieczorem 16 maja. - Wybuchł sąsiedzki konflikt. Głośna muzyka, imprezy przeszkadzały innym mieszkańcom. Feralnego dnia doszło do spotkania z pokrzywdzonym - relacjonuje Krzysztof Ostrejko, szef Prokuratury Rejonowej Wrocław-Krzyki Zachód.
Jeden śmiertelny cios
Jak relacjonowała żona zabitego 53-latka, najpierw usłyszała krzyk, później jej mąż upadł. Co się stało? Policja: Była kłótnia, później szarpanina. To właśnie wtedy, zdaniem śledczych, 25-latek wyciągnął nóż.
- Zadał jeden cios w okolice serca, w wyniku którego została przebita tętnica i ofiara wykrwawiła się - mówi prokurator. Dodaje, że podejrzany o zabójstwo Piotr R. utrzymuje, że "doszło do przypadkowego nadziania się na nóż". Jednak taką wersję wstępnie wykluczył biegły. - Z jego opinii wynika, że nie był to przypadkowy cios. Pokrzywdzony zginął od uderzenia nożem - wyjaśnia Ostrejko.
Zamiast wezwać pomoc poszli po piwo?
Dziennikarze pytali R. o to, czy żałuje. Pytali też o to, dlaczego zabił. Mężczyzna nie odpowiedział na żadne z pytań. Rozmawiać nie chciał też jego kolega Michał G., który rannemu 53-latkowi nie udzielił pomocy. Jak ustalili śledczy, mężczyźni zamiast wezwać karetkę, mieli iść do sklepu po piwo. Po zatrzymaniu przez policjantów okazało się, że podejrzany o zabójstwo mężczyzna miał w organizmie 0,3 promila alkoholu.
Prokuratorzy wnioskowali do sądu o zastosowanie wobec dwóch podejrzanych środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. Sąd do wniosków się przychylił. - W przypadku Piotra R. sąd argumentował swoją decyzję zagrożeniem wysoką karą pozbawienia wolności. W przypadku Michała G. zachodziła obawa matactwa procesowego - przekazała Agata Regulska, sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Sprzeczne wyjaśnienia
Na posiedzeniu aresztowym podejrzani składali wyjaśnienia. Jednak, jak mówiła sędzia, były one częściowo sprzeczne. - I między sobą i z zebranym materiałem dowodowym. Oskarżony o zabójstwo do winy się nie przyznaje, drugi z podejrzanych przyznaje się do zarzucanego mu czynu, ale treść jego wyjaśnień jest nie do końca zbieżna z materiałem dowodowym - sprecyzowała Regulska.
- Mój klient nie przyznaje się do zarzutu w takiej formie, w jakiej został on przedstawiony przez prokuraturę. W pozostałym zakresie odmówił składania wyjaśnień - powiedział Marek Mucha, obrońca R., któremu grozi dożywocie, Michałowi G. za nieudzielenie pomocy - do 3 lat więzienia.
Do zabójstwa doszło na osiedlu Wojszyce:
Autor: tam/gp/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław