Prokuratorzy z Wrocławia podejrzewają trzech mężczyzn o udział w pobiciu dwóch żołnierzy. Jeden z nich od trzech tygodni jest nieprzytomny. Wśród podejrzanych o pobicie jest lekarz-rezydent.
Do zdarzenia z udziałem żołnierzy, którzy przyjechali do stolicy Dolnego Śląska na wieczór kawalerski, doszło po północy 25 marca. - Sprawcy uderzali i kopali pokrzywdzonych, a następnie uciekli z miejsca zdarzenia. Krzysztof M. po uderzeniu pięścią w głowę przewrócił się i upadł na twarde podłoże, doznając obrażeń w postaci krwiaka podczaszkowego - przekazuje Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. I dodaje, że drugi z pobitych mężczyzn doznał opuchlizny nosa.
Poszło o czerwoną czapkę?
Podejrzani o pobicie, 26-letni Dawid M., 28-letni Wiktor B. i 29-letni Robert K., zostali zatrzymani przez policję. Do zarzucanych im czynów się nie przyznali. Twierdzą, że była to bójka, a oni bronili się, odpowiadając na atak. - Z wyjaśnień wynika, że powodem zajścia była czerwona czapka, którą miał na głowie pokrzywdzony Krzysztof M. - informuje Klaus.
Śledczy wnioskowali do sądu o zastosowanie wobec podejrzanych środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. Jak wyjaśnia Klaus prokurator uzasadniał to surową karą grożącą mężczyznom, jak i obawą matactwa. Jednak sąd rejonowy wniosek odrzucił. W odpowiedzi na taką decyzję prokuratura skierowała zażalenie. To zostało rozpoznane we wtorek przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Ten zdecydował, że podejrzani najbliższe trzy miesiące powinni spędzić w areszcie. Zastrzegł jednak, że areszt zostanie uchylony, gdy mężczyźni wpłacą po 10 tysięcy złotych kaucji.
Obrońca podejrzanych składa swoje zawiadomienie
- Wydaje się, że to postępowanie jest prowadzone w sposób zero-jedynkowy. Wszyscy panowie wcześniej byli w Pasażu Niepolda (wrocławskie zagłębie klubowe - przyp. red.), nie siedzieli tam patrząc w gwiazdy - powiedział po posiedzeniu sądu adwokat Olgierd Grodziński, obrońca podejrzanych.
Poinformował też, że w prokuraturze złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa udziału w bójce przez 12 innych żołnierzy. Potwierdza to rzecznik prokuratury, ale podkreśla, że jest to odrębna sprawa. - Postawione trzem podejrzanym zarzuty dotyczą pobicia, a nie udziału w bójce - zastrzega Klaus.
Wśród podejrzanych lekarz ze szpitala, w którym leży pobity
Pobity mężczyzna to pilot. Przebywa w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Od ponad trzech tygodni jest nieprzytomny. W tej samej placówce, jako lekarz-rezydent, zatrudniony jest Wiktor B.
Dyrekcja szpitala ma świadomość ciążącego na nim zarzutu. - Czekamy na ustalenia policji i prokuratury w tej sprawie - mówi Monika Kowalska, rzecznik USK we Wrocławiu. I to w zależności od tych ustaleń podejmowane będą dalsze decyzje co do losu lekarza. Na razie rezydent poprosił o urlop, na którym obecnie przebywa. Otrzymał też zakaz wglądu do dokumentacji medycznej pobitego mężczyzny.
Do zdarzenia doszło w centrum Wrocławia:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock