Do dwunastu lat więzienia grozi 36-latkowi, który organizował udział dziennikarzy we wrocławskiej edycji Marszu dla Jezusa. Wśród przesłanych materiałów znalazło się zdjęcie nagiego dziecka. Mężczyzna jest podejrzany o posiadanie i rozpowszechnianie takich materiałów. Jak dowiedziało się Radio Wrocław, był on już wcześniej karany za pedofilię.
Jak opowiada komisarz Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, funkcjonariusze o zdarzeniu zostali zaalarmowani przez dziennikarzy jednej z redakcji 17 lipca. - Dziennikarze otrzymali wiadomość za pomocą poczty elektronicznej. Wśród kilku załączników znajdowała się pornografia dziecięca - mówi kom. Jabłoński.
O sprawie jako pierwsi poinformowali reporterzy Radia Wrocław. Rozmawiali z dziennikarką, która otworzyła wiadomość. Opowiedziała ona, że oprócz mapy i informacji prasowej zapraszającej na udział w Marszu dla Jezusa było zdjęcie nagiego dziecka w wieku 8-9 lat.
- My byliśmy w szoku, kiedy zobaczyliśmy tego maila - przekazała rozmówczyni radia.
Autor wiadomości po chwili miał wysłać kolejnego maila. Informował w nim, że załączone zdjęcie z pornografią dziecięcą zostało dodane przez wirusa komputerowego.
Usłyszał zarzuty
Andrzej B., który w przesłanym mailu przedstawił się jako osoba "do kontaktu dla mediów" w sprawie marszu, został już przesłuchany w prokuraturze w charakterze podejrzanego.
- 36-latek usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy prezentowania i rozpowszechniania dziecięcej pornografii, za co grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Drugi z zarzutów dotyczy przechowywania i posiadania takich materiałów. Kodeks karny za to przestępstwo przewiduje do pięciu lat pozbawienia wolności - wylicza komisarz Jabłoński z wrocławskiej komendy miejskiej.
Dodaje, że wobec podejrzanego zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze - mężczyzna ma zakaz opuszczania kraju i dozór policji.
Czytaj też: Przyznał się do pedofilii, trafił do celi. Wyszedł w połowie wyroku, ma szansę na odszkodowanie
- W ramach działań zabezpieczyliśmy elektroniczne nośniki pamięci wykorzystywane przez podejrzanego - przekazuje policjant.
Media: był wcześniej karany za pedofilię
Dziennikarze Radia Wrocław ustalili w biurze prasowym Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu, że Andrzej B. był już wcześniej dwukrotnie karany za pedofilię.
"W 2012 i 2013 roku do sądu trafiły dwa akty oskarżenia. Mężczyzna został skazany za zmuszanie groźbą do współżycia i pedofilię na karę łączną 7 lat więzienia" - ustalili dziennikarze radia.
Pastor: mówił, że ma kontakty w mediach
Do sprawy odniósł się pastor Jerzy Przeradowski, do którego kontakt widnieje na stronie ogólnopolskiego marszu. W rozmowie z tvn24.pl potwierdził, że Andrzej B. działał ze jego zgodą i faktycznie zapraszał na wydarzenie dziennikarzy. B. - jak mówi pastor - sam miał zaoferować swoją pomoc twierdząc, że ma kontakty do lokalnych mediów. Jak mówi Przeradowski, mężczyzna nie tylko kontaktował się z dziennikarzami, ale też roznosił ulotki. Pytany o maila, w którym znalazły się nielegalne treści, przekazuje, że pomagający w organizacji mężczyzna popełnił "techniczny błąd".
- To, że to było zdjęcie niezgodne z prawem, to już wszyscy dobrze wiemy i to wszystko - przekazuje tvn24.pl organizator wydarzenia pastor Jerzy Przeradowski.
Dodaje, że Andrzej B. był jedną z wielu osób pomagających przy organizacji. Podkreśla jednak, żeby nie nazywać go organizatorem:
- Jak mają się czuć ludzie, którzy szli w tym marszu? Kiedy media mówią, że organizator jest przestępcą, był karany i rozsyłał pedofilskie zdjęcie. Przypadkowy gostek, krótko mówiąc, który pomagał jako jeden z wielu wolontariuszy - zaznaczył pastor.
Źródło: tvn24.pl, Radio Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock