Wybuch i pożar w zakładzie recyklingu opon. Prezes zakładu stanie przed sądem

Jest akt oskarżenia w sprawie pożarów w firmie recyklingowej
Wchodzą nowe przepisy dotyczące recyklingu
Źródło: Maciej Zalewski/Fakty po Południu TVN24
Nawet do 10 lat pozbawienia wolności grozi prezesowi firmy PSF Energia w Wilkowie (woj. dolnośląskie). Prokuratura oskarżyła go o doprowadzenie do pożaru w zakładzie recyklingu opon, którym zarządzał. W pożarze zginął jeden z pracowników. Mariusz M. nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.

W kwietniu Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała akt oskarżenia wobec 57-letniego Mariusza M. To prezes zarządu firmy PSF Energia Sp. z o.o. w Wilkowie koło Złotoryi. Śledztwo dotyczyło m.in. wybuchu reaktora do recyklingu opon oraz tragicznego w skutkach pożaru.

Do wydarzeń opisanych w akcie oskarżenia doszło w maju 2022 r. W chwili wybuchu na hali produkcyjnej znajdowało się dwóch pracowników. Ranny został 51-letni obywatel Ukrainy. "Pokrzywdzony doznał oparzeń głowy, tułowia i kończyn dolnych obejmujących 80% powierzchni ciała, jak też oparzeń dróg oddechowych. Został w stanie krytycznym przetransportowany przez lotnicze pogotowie ratunkowe do szpitala w Poznaniu. Z uwagi na ostre niedokrwienie dokonano amputacji prawej nogi" - poinformowała prokuratura.

Mimo starań lekarzy, nie udało się uratować 51-latka. Zmarł po kilku dniach hospitalizacji.

Prezes z zarzutami

O doprowadzenie do wybuchu i pożaru legnicka prokuratura oskarżyła właśnie Mariusza M. Według prokuratury po poprzedniej awarii reaktora prezes firmy oświadczył, że ma uprawienia do montażu nowej instalacji i zobowiązał się do jej wykonania zgodnie ze wszystkim standardami. Prokuratura mówi wprost: nie było to prawdą. Linię produkcyjną wykonano - zdaniem śledczych - niestarannie, a do jej obsługi skierowano pracownika, który nie miał do tego odpowiednich kwalifikacji.

W akcie oskarżenia prokuratura wskazuje również na skalę nieprawidłowości w zakładzie zarówno w konstrukcji urządzeń wchodzących w skład linii do recyklingu opon, jak i przebiegu procesu technologicznego.

"W latach 2014-2020 doszło tam do dziewięciu wypadków przy pracy, w tym sześciu w związku z obsługą linii do pirolizy (recyklingu – przyp. red.) opon. Kolejne wypadki były spowodowane niejednokrotnie tą samą przyczyną wynikającą z wadliwości linii do pirolizy i brakiem odpowiedniej reakcji ze strony osób zarządzających spółką" - przekazała w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Liliana Łukasiewicz.

Akt oskarżenia dotyczy również nielegalnego składowania odpadów niebezpiecznych. "Mogło to stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi oraz mogło spowodować obniżenie jakości wody lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym” - dodała rzeczniczka.

Jak podaje prokuratura Mariusz M. nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Prezes firmy dotychczas nie był karany, teraz może mu grozić do 10 lat więzienia.

Czytaj też: Paliły się dwa hałdy śmieci. Nie pierwszy raz w tym miesiącu >>>

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: