Dwoje turystów, spacerując ścieżką w Wąwozie Myśliborskim (Dolnośląskie), natknęło się na leżącego na ziemi rowerzystę. Młody mężczyzna najprawdopodobniej miał wypadek, ale nie pamiętał, co się wydarzyło. Dostęp do rannego był mocno utrudniony. Ratownicy, strażacy i policjanci na zmianę nieśli go na polanę, gdzie czekał śmigłowiec LPR.
Zakrwawiony rowerzysta został odnaleziony w trudno dostępnym rejonie wąwozu przez parę turystów w sobotę po godzinie 17. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, policję oraz straż pożarną.
Z wąwozu na polanę na noszach
- Rowerzystą okazał się 23-letni mieszkaniec powiatu legnickiego. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna był trzeźwy, znaleziono przy nim kask ochronny. Był przytomny, natomiast nie pamiętał, co się wydarzyło - mówi Ewa Kluczyńska, oficer prasowy policji w Jaworze.
Niemałym problemem okazało się samo dotarcie do rannego. Ambulans wjechał tak głęboko, jak tylko mógł, ale ratownikom z całym ekwipunkiem pozostało do przejścia około 1,5 kilometra. Na miejscu został opatrzony i umieszczony na noszach. Medycy, strażacy i policjanci zmieniali się co jakiś czas po drodze z wąwozu na polanę. W międzyczasie na łące lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Z urazem głowy oraz obrażeniami ciała mężczyzna został przetransportowany do szpitala specjalistycznego w Legnicy - informuje Kluczyńska.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: ZRM Jawor