Pacjenci czekają nawet cztery lata w kolejce do endokrynologa. „Pieniądze są, nie ma lekarzy”

W kolejce do endokrynologa trzeba czekać nawet cztery lata
W kolejce do endokrynologa trzeba czekać nawet cztery lata
Źródło: M. Skrobototowicz | TVN 24 Wrocław

Nawet cztery lata trzeba czekać na pierwszą wizytę u endokrynologa we Wrocławiu. I to bez żadnej gwarancji. Pacjenci zapisywani są na listę oczekujących, ale konkretne daty wizyty nie są ustalane. Przychodnie i szpitale nie wiedzą bowiem czy będą wtedy miały zawarty kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Kolejka jest więc wirtualna.

Obecnie najdłużej czeka się w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1. Tam wizyta możliwa jest dopiero w połowie listopada 2019 roku (w kolejce czeka 622 osoby). Dwa tygodnie wcześniej można dostać się do endokrynologa w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym (w kolejce czeka 999 osób). Podobna sytuacja jest W Wojewódzkim Centrum Medycznym „Dobrzyńska” (w kolejce czeka 1388). Tam pierwsze wolne miejsce wolne jest na początku lutego 2019 roku.

W kolejce do endokrynologa trzeba czekać nawet cztery lata
W kolejce do endokrynologa trzeba czekać nawet cztery lata
Źródło: Dolnośląski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia

Pacjenci czekają w kolejce wirtualnej

Wolne terminy nie oznaczają jednak, że za cztery lata wizyta się odbędzie. – Na listę zapisuję na 2019 rok, ale na razie bez konkretnych terminów. Miesiąc wcześniej trzeba dzwonić i dowiadywać się o termin – takie słowa usłyszał reporter TVN24 od pani rejestratorki z WCM „Dobrzyńska”.

Oznacza to, że jest to kolejka wirtualna, bo nie wiadomo, jak będzie wyglądać sytuacja za cztery lata i czy wtedy przychodnie będą miały podpisane umowy z NFZ.

Na wizytę u endokrynologa trzeba czekać nawet cztery lata

Na wizytę u endokrynologa trzeba czekać nawet cztery lata

Wolą pracować w prywatnych gabinetach

Okazuje się, że problemem tak długich kolejek nie jest brak funduszy na leczenie, ale brak lekarzy.

- Nie chodzi o brak pieniędzy na endokrynologię, bo one są. Przez ostatnie dwa lata na edokrynologię dołożyliśmy 2 mln zł. Problemem jest brak lekarzy specjalistów na Dolnym Śląsku. Sami świadczeniodawcy powtarzają nam, że nie chcą już pieniędzy tylko lekarzy – tłumaczy Joanna Mierzwińska, rzeczniczka Dolnośląskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.

Z brakiem lekarzy nie zgadza się prof. Andrzej Milewicz, kierownik Kliniki Endokrynologii, Diabetologii i Leczenia Izotopa­mi Akademii Medycznej we Wrocławiu, Prezes Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego.

- Endokrynologów w Polsce nie jest za mało, ale żaden lekarz nie będzie podpisywał kontraktu, który skazuje go na deficyt finansowy. Specjaliści wolą pracować w prywatnej przychodni lub wyjechać za granicę, bo to rozwiązanie daje im lepsze zarobki. To jest wina systemu, przede wszystkim Ministerstwa Zdrowia - podkreśla prof. Milewicz.

Dożywocie w kolejce

Dodaje, że problemem jest też system kolejkowy do którego pacjent trafia dożywotnio. Chodzi o to, że po pierwszej wizycie, wyznaczane są kolejne, bliskie terminy. Profesor podkreśla też, że minister zdrowia przyjmuje uwagi od konsultantów wojewódzkich, dotyczące sytuacji w regionach, ale - niestety - nic z nimi nie robi. Skutkuje to tym, że na Dolnym Śląsku jest trzy razy więcej prywatnych gabinetów endokrynologicznych niż tych działających w ramach NFZ, ale to jest ogólnopolska sytuacja. - Ekonomia rządzi wszystkim, również i medycyną - zaznacza prof. Andrzej Milewicz.

Na wizytę u endokrynologa czekać trzeba nawet cztery lata

Na wizytę u endokrynologa czekać trzeba nawet cztery lata

We Wrocławiu na wizytę u endokrynologa trzeba czekać nawet cztery lata:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: sfo / Źródło: TVN 24 Wrocław

Czytaj także: