Przedstawiciele Opery Wrocławskiej nie pokazali umowy z Bartoszem Rybakiem, byłym bliskim współpracownikiem ministra Przemysława Czarnka, który zorganizował tam przyjęcie urodzinowe. Tak wynika z wystąpienia pokontrolnego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego. Działania przedstawicieli opery zostały oceniono negatywnie. Kontrolerzy między innymi stwierdzili nieprawidłowości w zakresie użyczenia sceny i sposobu, w jaki wyceniono usługę.
27 lutego dziennik "Fakt" poinformował, że bliski współpracownik ministra edukacji Przemysława Czarnka - Bartosz Rybak - obchodził huczne urodziny w Operze Wrocławskiej. W imprezie miał wziąć udział minister Czarnek z żoną, a także m.in. kardynał Gerhard Müller, zastępca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, rektorzy wyższych uczelni, w tym m.in. Politechniki Wrocławskiej i Akademii Muzycznej, lokalni politycy PiS czy lider zespołu Bayer Full.
Czytaj też: Bal w operze i jego koszty. Co wiadomo, a czego nie po imprezie współpracownika ministra Czarnka?
Po tym, jak sprawa urodzin została nagłośniona, urząd marszałkowski zlecił kontrolę doraźną. Z opublikowanego wystąpienia pokontrolnego wynika, że kontrolerów interesowało między innymi to, jakie przychody opera uzyskała ze sprzedaży biletów na "Cyganerię" (z ustaleń "Faktu" wynikało, że osoby zaproszone na imprezę w operze - według dziennikarzy - nie musiały płacić za bilety).
Sprawdzano też, w jaki sposób udostępniona została przestrzeń opery po zakończeniu spektaklu i ile wynajmujący musiał za to zapłacić. Skontrolowano też, jakie koszty opera musiała ponieść w związku z organizacją urodzin i analizowano, czy zorganizowano je zgodnie z przepisami bhp.
- Wnioski są dwa. Cena wynajmu przestrzeni na prywatne wydarzenie była rażąco niska. Drugi wniosek jest taki, że zostały złamane standardy bezpieczeństwa - podsumowuje wyniki kontroli Krzysztof Maj, członek zarządu województwa dolnośląskiego.
Negatywne wyniki kontroli
Szczegóły wyników można przeczytać w wystąpieniu pokontrolnym. Zwrócono w nim uwagę między innymi na nieprawidłowości w zakresie przychodów ze sprzedaży biletów na spektakl przed urodzinami. Uzyskane przychody - jak ustalono - nie wynikały z przedłożonych kontrolującym cenników ani innych zatwierdzonych dokumentów.
Zaznaczono też, że w operze funkcjonowały sprzeczne ze sobą regulacje wewnętrzne dotyczące sposobu dystrybucji biletów. Kontrolerzy podkreślili też, że nie mogli zobaczyć niektórych oryginalnych dokumentów, między innymi cennika biletów w sezonie artystycznym 2022/2023.
Najwięcej wątpliwości jednak wzbudziła procedura udostępnienia powierzchni Opery Wrocławskiej. Kontrolerzy z urzędu marszałkowskiego zaznaczyli, że w operze nie było regulacji wskazujących, na jakich zasadach może być wykorzystywana tamtejsza przestrzeń.
Niska cena, "niższa niż najniższa"
W wystąpieniu pokontrolnym czytamy, że w dniu urodzin Bartosza Rybaka dokonano wyliczeń ceny wynajęcia "według własnego uznania". Zaznaczono przy tym, że przestrzeń udostępniono po cenie niższej niż najniższa określona w cenniku opery cena wynajmu korytarzy czy tarasu.
Cenę wynajmu uzależniono - zdaniem kontrolerów bezpodstawnie - od liczby godzin użytkowania powierzchni i liczby uczestników. Zrobiono to, jak czytamy w dokumencie przedstawionym przez urząd marszałkowski, w cenie proporcjonalnej do wynajmu foyer.
Jak wskazano, przedstawiciele opery w czasie kontroli nie byli w stanie przedstawić kontrolującym umowy najmu lub udostępnienia zawartej z Bartoszem Rybakiem. Tym samym - jak zwrócono uwagę w wystąpieniu pokontrolnym - nie ma pewności, czy złożył oświadczenie, z którego wynikałoby, że jest zaznajomiony o zagrożeniach związanych z użytkowaniem przestrzeni Opery Wrocławskiej oraz o sposobach postępowania w sytuacjach awaryjnych.
Kontrolerzy zwrócili uwagę, że przedstawiciele opery "przekazywali sprzeczne informacje" dotyczące miejsca urodzin zorganizowanych 17 lutego.
Czytaj też: Na czele Opery Wrocławskiej stanie dyrektorski duet. Ma zapewnić "utrzymanie odpowiedniej renomy"
"Obchodzenie konieczności zabezpieczenia imprezy"
To nie koniec listy zastrzeżeń. Kontrola miała wykazać też, że przed urodzinami wprowadzono w błąd pracownika opery odpowiedzialnego za sprawy bhp i przepisów przeciwpożarowych. Przekazano mu bowiem błędne informacje dotyczące rangi wydarzenia - miała do niego dotrzeć informacja, że będzie to "spotkanie z gośćmi po spektaklu, a nie wynajem". Zrobiono to - jak twierdzą kontrolerzy - po to, żeby obejść konieczność zabezpieczenia pod kątem bhp i ppoż.
W wystąpieniu pokontrolnym zwrócono uwagę, że należy jak najszybciej opracować i wdrożyć w operze cennik biletów na wydarzenia artystyczne oraz ustalić jednolite zasady wydawania bezpłatnych zaproszeń.
Zaznaczono też, że trzeba uregulować kwestie związane z wynajmowaniem powierzchni opery.
Po nagłośnieniu sprawy urodzin współpracownika ministra Czarnka ze stanowiska dyrektora Opery Wrocławskiej została odwołana Halina Ołdakowska.
- Dyrektor odwołała się od naszej decyzji o odwołaniu jej ze stanowiska. My, nie czekając na procedury formalne, powołaliśmy osobę pełniącą obowiązki dyrektora. Pani Izabela Kurc-Kuriata naprawiła te wszystkie zarządzenia, regulaminy. Określiła przepisy, na podstawie których wycenia się wynajętą przestrzeń - przekazuje Krzysztof Maj, członek zarządu województwa dolnośląskiego.
Naprawione miały też zostać kwestie związane z kwestiami bezpieczeństwa. - Opera już wcześniej kilka razy się spaliła. Na szczęście tym razem do tego nie doszło, ale trzeba uważać - podkreśla Maj.
Bartosz Rybak traci stanowisko
Po publikacji "Faktu" dotyczącej imprezy w operze Bartosz Rybak został zawieszony w pełnienieniu obowiązków.
Rzeczniczka ministerstwa edukacji Adrianna Całus-Polak poinformowała "Fakt", że "Bartosz Rybak został odwołany ze stanowiska pełnomocnika ministra do spraw współpracy z organizacjami polonijnymi i organizacjami pozarządowymi 8 marca". - W związku z tym został zwolniony z wszelkich obowiązków wynikających z funkcji pełnomocnika - dodała.
Rzeczniczka uzupełniła, że Rybak "nie pobierał wynagrodzenia, pełniąc funkcję pełnomocnika". "Korzystał natomiast z gabinetu w ministerstwie oraz służbowych samochodów resortu".
Koszt wynajmu sali w budynku takim jak ten należący do opery może sięgać kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Źródło: tvn24.pl, Fakt
Źródło zdjęcia głównego: TVN24