Uciekali przed policjantami, bo ci podejrzewali ich o kradzież na stacji benzynowej. Uderzyli w radiowóz i ranili policjanta. Później stracili panowanie nad autem i ucieczkę zakończyli dachowaniem. Okazało się, że honda, którą jechali, była kradziona. Jeden z oskarżonych był poszukiwany, ponieważ nie wrócił do więzienia z przepustki.
Policjanci chcieli zatrzymać hondę, bo podejrzewali, że jadący nim mężczyźni ukradli tego dnia paliwo na stacji benzynowej w okolicy Olesna (woj. opolskie).
- Wygląd samochodu pokrywał się z opisem w komunikacie o kradzieży - wyjaśnia mł. asp. Stanisław Filak z opolskiej policji.
Kierujący postanowił jednak uniknąć kary. - Samochód uderzył w radiowóz. Policjant został ranny - dodaje Filak.
Ucieczka nie trwała długo, kierowca stracił panowanie nad samochodem, zjechał na pobocze i dachował.
Samochód kradziony, w mieszkaniu inne łupy
- Kryminalni ustalili, że honda, którą uciekali mieszkańcy województwa śląskiego, była kradziona. 33 i 34-latek zostali zatrzymani - wyjaśnia Filak.
Podczas przeszukania w ich mieszkaniach śledczy zabezpieczyli dwa laptopy warte około 40 tys. złotych oraz wyroby tytoniowe skradzione na terenie Śląska. Stąd policjanci podejrzewają ich o kilka innych kradzieży dokonanych na terenie kilku powiatów. - Ich łupem padały zazwyczaj papierosy, artykuły spożywcze i alkohol - podaje ustalenia śledczych Filak.
Jeden z nich był poszukiwany
Policjanci podejrzewają, że takich kradzieży mogło być więcej. - Mężczyźni mają związek z co najmniej 16 włamaniami i kradzieżą mienia o wartości co najmniej 150 tys. złotych - mówi Filak.
Usłyszeli już zarzuty kradzieży z włamaniem. Jeden z nich trafił do aresztu, ponieważ wcześniej miał problemy z prawem. Był poszukiwany przez policjantów, bo nie wrócił z przepustki do zakładu karnego.
Autor: mir / Źródło: TVN24 Wroclaw
Źródło zdjęcia głównego: Opolska policja