Silne podmuchy wiatru powaliły drzewo w miejscu, gdzie grupa nastolatków chciała rozpalić ognisko. 15-letni chłopak został uderzony konarem w tył głowy. Z poważnymi obrażeniami do szpitala zabrał go śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Zgłoszenie o wypadku nieopodal góry Świątek w Twardocicach (woj. dolnośląskie) służby ratunkowe otrzymały w poniedziałek, chwilę przed godziną 14. Na miejsce zadysponowano karetkę pogotowia, straż pożarną oraz policję.
- W tym miejscu czas wolny spędzała grupka nastolatków. Podmuch wiatru spowodował, że jedno z drzew powaliło się. Jedna z części tego drzewa uderzyła w tył głowy 15-letniego chłopca - mówi Dominika Kwakszys, rzeczniczka policji w Złotoryi.
Śmigłowcem do szpitala
Nastolatek stracił przytomność. Został zaintubowany przez ratowników. Obrażenia okazały się na tyle poważne, że wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Załoga wylądowała na odległym o kilkanaście kilometrów stadionie miejskim w Złotoryi. Tam zespół ratowników z karetki przekazał pacjenta kolegom z LPR. Dalej, już drogą powietrzną, 15-latek został przetransportowany do szpitala we Wrocławiu.
- Z informacji przekazanych mi przez dyżurnego w poniedziałek wynika, że stan chłopca był ciężki - przekazała Dominika Kwakszys.
We wtorek rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka poinformowała, że pacjenta przetransportowano do szpitala w stanie stabilnym.
Źródło: TVN24 Wrocław/Złotoryja 112
Źródło zdjęcia głównego: Złotoryja 112 / Michał Kowalski