W środę Renata M. usłyszała zarzut zabójstwa ciężarnej 38-latki, mieszkanki Głogowa (woj. dolnośląskie). Według śledczych aresztowana kobieta miała zepchnąć poszkodowaną z mostu kolejowego. Podejrzana natomiast tłumaczy, że cała sytuacja to nieszczęśliwy wypadek. W jej słowa nie wierzy córka zmarłej. - Gdyby była niewinna, udzieliłaby mamie pomocy - twierdzi dziewczyna.
Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielne popołudnie w Głogowie. Już w środę Renata M. usłyszała zarzut zabójstwa. W rozmowie z reporterką TVN24 powiedziała, że nie przyznaje się do winy, a oskarżenia to kłamstwo. - Sama spadła. Szłyśmy we trójkę. Ona była z tyłu. Po moście się ciężko idzie. Zanim się obejrzałam już jej nie było - relacjonowała przed wejściem na salę sądową M.
Nie tylko prokuratura kwestionuje wersję wydarzeń podejrzanej. Córka ofiary także wątpi w niewinność zatrzymanej Renaty M.
- Mama kilka razy wracała od niej z siniakami. Nie mogę powiedzieć co się stało, nie wiem czy się kłóciły. Jeśli to zdarzenie to wypadek, to nie wiem czemu sąsiadka mamie nie pomogła. Powinna opisać sytuację i zadzwonić po pogotowie, a nie uciec i położyć się spać. Nie rozumiem jak można zasnąć w takim momencie, jak kobieta leży pod mostem - przyznaje córka zmarłej, która prosi o anonimowość.
"To zabójstwo dwóch osób"
- Z gazet dowiedziałam się, że mama była najprawdopodobniej w piątym miesiącu ciąży. To było zabójstwo dwóch osób. A ta kobieta zasługuje na najwyższą możliwą karę, chociaż za to, że nie udzieliła pomocy - dodaje córka ofiary.
I przyznaje, że osobiście nie znała podejrzanej. Wiedziała jedynie kim jest, ponieważ kilka lat temu kolegowała się z jej dziećmi. Teraz ma do niej żal, ponieważ jej matka mogłaby przeżyć ten upadek, gdyby natychmiast otrzymała pomoc.
Przed śmiercią wypiła kilka piw?
Mąż Renaty M. mówił o tym, że kobiety tego dnia piły alkohol. Miało to być co najmniej kilka piw. - Pani Elżbieta trzymała puszkę z piwem, a drugą ręką trzymała się żony, która szła przed nią. Gdy małżonka poczuła, że kobieta ją puściła, zrobiła jeszcze parę kroków i się obejrzała. Pani Elżbiety już nie było - opowiada o przebiegu feralnego zdarzenia mąż podejrzanej o zabójstwo.
Gdy kobieta przyszła do domu, miała powiedzieć mężowi, że "stało się nieszczęście". Potem poszła spać.
Kolejne zatrzymania?
W międzyczasie ciało leżącej pod mostem kolejowym kobiety znalazł przypadkowy przechodzień, który poinformował służby ratunkowe.
Policja i prokuratura nie ujawniają tożsamości tej osoby. Jednak według męża M. i jej sąsiadów był nią mąż trzeciej z kobiet. Ta na razie nie usłyszała żadnych zarzutów. Wiadomo jednak, że śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań.
Autor: zuza / Źródło: TVN24 Wrocław