Najpierw ukradł butelkę wódki. Alkohol szybko wypił, a potem skatował kota, którego spotkał na swojej drodze. Kopał go, a później złapał zwierzę i zaczął rzucać nim o ścianę. Grozi mu więzienie, na razie trafił do aresztu.
41-latek podróżował pociągiem. Nie miał biletu, więc na stacji w Świebodzicach musiał wysiąść.
- Chodził po mieście. W sklepie samoobsługowym ukradł butelkę wódki. Alkohol wypił w drodze powrotnej na dworzec kolejowy. Tam zauważył kota, zaczął go kopać, a następnie rzucać zwierzęciem o ścianę budynku - relacjonuje asp. sztab. Grzegorz Oleśkiewicz ze świdnickiej policji.
Trafił do aresztu
Funkcjonariusze najpierw zostali wezwani do sklepu, z którego mężczyzna ukradł wódkę. Szli jego tropem. Dotarli na dworzec kolejowy. Tam usłyszeli, że 41-latek znęcał się nad zwierzęciem. Mężczyzna został zatrzymany. Kot trafił pod opiekę weterynarza, a jego oprawca do policyjnego aresztu.
Mężczyzna ma odpowiedzieć za wykroczenie popełnione w sklepie. Za to, że znęcał się nad czworonogiem, usłyszał zarzuty. Decyzją sądu został aresztowany na dwa miesiące.
Do zdarzenia doszło w Świebodzicach:
Autor: tam/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock