W Sądzie Rejonowym w Świdnicy (Dolnośląskie) doszło do nietypowego incydentu. Mieszkaniec jednej z miejscowości w okolicach Wałbrzycha wyniósł akta z gabinetu prezesa sądu. Został ukarany grzywną.
Mężczyzna, będący stroną w sprawie prowadzonej przez sąd rodzinny, spotkał się z prezes Sądu Rejonowego w Świdnicy. Po rozmowie wyszedł z gabinetu, zabierając "przy okazji" swoje akta, które leżały na stole. Po pewnym czasie pracownicy sądu zauważyli brak części dokumentów.
"Został przejrzany monitoring i na nim zauważono mężczyznę, który wychodził z aktami" - opowiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", która jako pierwsza opisała sprawę, prokurator Marek Rusin, szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
Prezeska sądu zgłosiła kradzież policji, która szybko zidentyfikowała sprawcę. Podczas przeszukania jego mieszkania odzyskała dokumenty. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", mężczyzna przyznał się, tłumacząc policjantom, że myślał, iż może zabrać akta ze względu na kartkę z napisem "do zwrotu".
Prokurator skierował do sądu wniosek o ukaranie mężczyzny grzywną bez przeprowadzania rozprawy.
Akta są własnością sądu i nie mogą być wynoszone.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock