"Mamuś, ja chyba nie potrafię z tym żyć". Więźniarka skarżyła się, że została zgwałcona

[object Object]
Osadzona zgłasza gwałt. Reportaż część 1Superwizjer TVN
wideo 2/4

Czy we wrocławskim więzieniu dla kobiet przy Kleczkowskiej dochodziło do gwałtów? O nadużyciach w tym więzieniu dziennikarze "Superwizjera" informowali już kilka miesięcy temu. Teraz rozmawiali z matką jednej z osadzonych. Córka skarżyła się jej, że była wykorzystywana seksualnie i zastraszana. Reportaż Kamili Wielogórskiej i Marcina Rybaka z "Gazety Wrocławskiej".

Blisko rok temu reporterzy "Superwizjera" ujawnili, że w zakładzie karnym przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu osadzone miały być wykorzystywane seksualnie przez innych więźniów, a także pracowników więzienia.

- To było nieludzkie traktowanie ludzi, którzy znaleźli się w więzieniu. To jest takie nadużycie władzy, jakie trudno sobie wyobrazić - mówiła jedna z byłych osadzonych.

- To, że dziewczyny były wykorzystywane seksualnie, to wiem na milion procent. Gwiazdorami procederu byli klawisze B. i S. Oni dziewczynami handlowali za 200 złotych - dodawał były więzień.

Dziennikarze zebrali relacje z dwóch stron więziennego świata: byłych skazanych i funkcjonariuszy. Mimo to władze zakładu karnego w oświadczeniu kategorycznie zaprzeczały, by w tej jednostce penitencjarnej dochodziło do wykorzystywania kobiet z oddziału potocznie nazywanego "babińcem".

"Na kartce pisał różne rzeczy, że go podnieca"

Kilka miesięcy po ujawnieniu sprawy kolejna więźniarka zarzuciła jednemu ze strażników, że ją zgwałcił. Powiedziała o tym pracownikowi służby więziennej. Jej relacja trafiła też do prokuratury. Reporterzy dotarli do pracownika zakładu karnego, który był świadkiem tego, jak władze więzienia zareagowały na oskarżenie kobiety.

- Dowódca po rozmowie z tą osadzoną wezwał kierownika, po czym przyjechał dyrektor. To już na grubo, że tak powiem. Powiedziała, że ma bieliznę na magazynie. Miała majtki, które twierdziła, że są ze spermą. W tej chwili są one w analizie, żeby stwierdzić, czy doszło do czegokolwiek - mówi rozmówca reporterów.

- Osadzona pokazała też miedzy innymi, że funkcjonariusz pisał jej jakieś listy. Na kartce pisał różne rzeczy, że go podnieca, podał jej swój numer telefonu. W obecności takiej komisji otworzyli jego szafkę na oddziale. To jest jego charakter pisma. Numer telefonu, który podał w liście, to był jego numer - dodaje pracownik.

Po tym, jak sprawa wyszła na jaw, władze więzienia zawiesiły funkcjonariusza i wszczęły postępowanie dyscyplinarne. Równoległe śledztwo prowadzi prokuratura, która postawiła strażnikowi zarzut seksualnego wykorzystania więźniarki. Ale nie gwałtu.

- Z zarzutów wynika, że wielokrotnie doprowadził ją do innej czynności seksualnej. Nie dopełnił swoich obowiązków, przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że doprowadzał do celi osadzonej innych współosadzonych. Umożliwiał kontakty z innymi współosadzonymi - mówi Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

"Dała mi do zrozumienia, że została zgwałcona"

Monika J. od około roku odsiaduje w tym więzieniu wyrok za kradzieże z włamaniem. Reporterzy próbowali uzyskać zgodę na rozmowę z nią. Kilkukrotnie prosili dyrekcję więzienia o widzenie. Ta stanowczo odmawia, twierdząc, że kobieta nie życzy sobie żadnego kontaktu.

Dziennikarze dotarli do matki Moniki J. Jak mówi kobieta, podczas jednego z widzeń córka opowiedziała jej o krzywdzie, jakiej doznała w więzieniu.

- Dała mi do zrozumienia, że została zgwałcona, że została wykorzystana seksualnie przez funkcjonariusza służby więziennej. Z tego co mi mówiła, to wielokrotnie. Powiedziała, że nie ma miesiączki i podejrzewa, że jest w ciąży. Pytała "co mam zrobić?" - mówi matka Moniki J.

Od czasu zgłoszenia przez 28-latkę gwałtu rodzina nie ma z nią żadnego kontaktu. Ostatnim jest dramatyczny list z połowy października. "Cały czas staram się odpierać to wszystko. Ciągle śpię, ale to mnie męczy. Nie mam z kim tak szczerze porozmawiać. Nie ufam tu już nikomu. Co mam mówić do osób, które z nim pracowały? Nie potrafię" - napisała osadzona.

Swoją wersję przedstawia kierownictwo więzienia.

- Ona podawała w pierwszej wersji informację o gwałcie, natomiast my nie natrafiliśmy na fakty, które mogłyby to potwierdzić. Z tego co wiem, prokurator również nie postawił tego zarzutu - mówi ppor. Tomasz Wołkowski, rzecznik prasowy Zakładu Karnego nr 1 we Wrocławiu. - Wyjaśniamy to, czy w ogóle doszło do takiego zdarzenia. Za wcześnie jest, żeby wyrokować na ten temat. Myśmy nie znaleźli żadnych dowodów na potwierdzenie tej tezy. Nie szukałbym tutaj błędu systemu. Raczej chodzi o ułomność człowieka - przekonuje Wołkowski.

Osadzona zgłasza gwałt. Debata część 1
Osadzona zgłasza gwałt. Debata część 1Superwizjer TVN

"Tam jest taki burdel, że szkoda gadać"

To, co działo się w zakładzie karnym we Wrocławiu, już od kilku lat jest przedmiotem śledztw policji i prokuratury. W 2011 roku do jednostki przy ul. Kleczkowskiej weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Na jaw wyszły liczne nadużycia: korupcja i handel narkotykami na ogromną skalę, których dopuścić się mieli więzienni strażnicy.

Okazało się, że przez lata pracownicy zakładu karnego współpracowali z więźniami i zarabiali na nich - co wprost wynika z zeznań jednego, z byłych już funkcjonariuszy.

"Byłem funkcjonariuszem Służby Więziennej w ZK1. To, że my bierzemy łapówki od 'złodziei', to nie patologia, a normalka. Takie praktyki to codzienność. Sądzę, że około 30-40 procent funkcjonariuszy ochrony w naszym zakładzie karnym bierze łapówki za 'usługiwanie' osadzonym. (…) Na oddziałach po godzinie 15 dzieją się cuda. Złodzieje z różnych cel odwiedzają się, piją wtedy alkohol, niejednokrotnie ćpają. (…) Przypominam sobie, że jak CBŚ zawinął naszego kolegę 'B.', to pod murami więzienia garściami zbieraliśmy karty SIM, które 'złodzieje' wyrzucali przez okna. Nasze kipisze nie odnoszą takich sukcesów. (…) Większość funkcjonariuszy, osadzonych traktuje jak swoje drugie źródło dochodu. Tam jest taki burdel, że szkoda gadać".

"Piekło na mnie czekało w więzieniu"

W śledztwie pojawił się też wątek wykorzystywania seksualnego osadzonych tam kobiet. Rok temu reporterzy "Superwizjera" dotarli do byłej skazanej, która ze szczegółami opowiedziała o tym, jak została skrzywdzona przez pracownika zakładu. Katarzyna B. podczas pobytu na Kleczkowskiej pomagała w więziennej kaplicy. To m.in. tam kobiety miały być zmuszane do czynności seksualnych.

- Wszedł, zamknął drzwi na klucz. Powiedział, że jeśli teraz się zdecyduję na coś, to pewnie będzie mi dobrze i szybko wyjdę. Miałam się zdecydować na pewno na jakieś współżycie seksualne. Szantażowano, że albo ta osoba nie odzyska swoich dzieci, albo nie będzie się już mogła o nie starać. Używał swojej władzy, że ma mnóstwo znajomości i że jest w stanie zniszczyć każdego - opowiada Katarzyna B.

Kobieta napisała do prokuratury list, w którym opisała krzywdę, jakiej miała doznać od pracownika w więziennej kaplicy. W liście wspomniała także o innej więźniarce, która miała zajść w ciążę z tym samym mężczyzną. - Piekło na mnie czekało w więzieniu, bo ruszyłam coś, co się nikomu nie spodobało, więc wszyscy byli przeciwko mnie - dodaje była osadzona.

Katarzyna B. poprosiła o ochronę. Prośba ta jednak została zignorowana. Kobieta ze strachu odmówiła więc dalszych zeznań. Śledczy potwierdzili co prawda, że osadzona, o której pisała w liście Katarzyna B., zaszła w ciążę - nie wyjaśniając jednak z kim, i w jakich okolicznościach. Umorzyli śledztwo.

"Raz było to za 50 złotych, raz za 100"

Byli osadzeni twierdzą, że przypadków wykorzystywania skazanych kobiet miało być więcej, a zaangażowanych w to kilku strażników z tego więzienia. - Dziewczyny nie dostawały żadnej kasy do ręki. Kawę, fajki, wszystko. Kto na tym zarabiał? Klawisz. Chętne dziewczyny godziły się na takie przechadzki "na szpital". Tam czekał już klient, który miał się z nią kochać. Seks - wiadomo - był płatny. Dziewczyna szła na to, bo miała obiecane przykładowo jakieś tam przepustki, jakąś tam lepszą opinię, jakieś wnioski nagrodowe - mówi były więzień.

Relacje byłych więźniów można traktować z rezerwą, ale to samo mówią pracownicy więzienia. Jeden ze strażników ze szczegółami opowiada, jak funkcjonariusze organizowali seks z kobietami z "babińca".

- Przynosili przepustki pod jakimś tam pretekstem i oddziałowa wydawała. Nie wiedziała, co się potem z tą dziewczyną dzieje. Żeby wyjść z oddziału, to musisz mieć taką małą przepustkę, ale te przepustki później ginęły - mówi strażnik.

Wszyscy rozmówcy, byli więźniowie i funkcjonariusze, wskazują na dwóch konkretnych strażników, jako domniemanych organizatorów prostytucji. W postępowaniu prokuratorskim pojawia się jeszcze inne nazwisko funkcjonariusza, który miał handlować osadzonymi kobietami.

"Chciałem jeszcze powiedzieć o dowódcy zmiany o imieniu Artur. Ja się dowiedziałem, że on może załatwić dziewczyny z 'babińca'. Chodziło o dobrowolne współżycie z nimi. Poszedłem do Artura i spytałem, czy jest możliwość, aby przyprowadził jakąś dziewczynę. Powiedział, że tak, za 50 złotych. Ja dwukrotnie skorzystałem z takiej możliwości. Raz było to za 50 złotych, raz za 100. Ja najpierw przekazywałem Arturowi pieniądze, to było po apelu wieczornym na korytarzu. Zaraz, jak dałem mu pieniądze, to on powiedział oddziałowemu, żeby mnie zaprowadził na 1A do pustej celi. Ta cela była otwarta. Poczekałem chwilę i jakiś oddziałowy przyprowadził jakąś kobietę. Nie znam jej danych. Odbyliśmy stosunek seksualny. Ja myślę, że ona zgodziła się za pieniądze, które otrzymywała od oddziałowego. Ten proceder był powszechnie znany wśród 'złodziei'. Za drugim razem wyglądało to podobnie, tylko zapłaciłem 100 złotych" - brzmią zeznania jednego z więźniów.

Reporterzy rozmawiali z Arturem K. Mężczyzna odpowiada w procesie, jaki toczy się przed wrocławskim sądem, właśnie za przyjęcie pieniędzy od skazanego w zamian za umożliwienie mu współżycia z osadzonymi kobietami. Funkcjonariusz nie przyznaje się do zarzutów. Przekonuje, że jest fałszywie pomawiany. - Zemsta osadzonych. Dlaczego? Jak się jest praworządnym i surowym funkcjonariuszem, czyli tak jak przepisy mówią, to właśnie jesteśmy pomówieni - broni się mężczyzna.

Osadzona zgłasza gwałt. Reportaż część 2
Osadzona zgłasza gwałt. Reportaż część 2Superwizjer TVN

"Często kobiety wyrażały na to zgodę"

Inni rozmówcy reporterów twierdzą, że wykorzystywanie seksualne kobiet było tu dozwoloną praktyką, a korzystali na tym ci więźniowie, którzy mieli pieniądze i układy ze strażnikami. - To było ogólnie przyzwolone i wszyscy byli z tego zadowoleni. Często kobiety wyrażały na to zgodę. Myślę, że większość była tych, co nie chciała, ale pod szantażem, że może nam się stać krzywda, że możemy nie dostać paczki, myślę, że większość z nich godzi się na wszystko - mówi była osadzona.

- Myśmy do tej pory nie trafili na żadne informacje, które potwierdzałyby wersję o doprowadzaniu mężczyzn do celi tej kobiety. Postawione zarzuty nie świadczą jeszcze, że ten czyn faktycznie miał miejsce - wyjaśnia rzecznik więzienia, ppor. Tomasz Wołkowski.

Prokuratura twierdzi, że ma niezbite dowody na to, iż w celi Moniki J. pojawiali się mężczyźni, których przyprowadzał Janusz M. Nie ujawnia jednak, po co to robił. Śledczy posiadają także listy, które mają być koronnym dowodem na bliską i pozasłużbową relację kobiety i więziennego strażnika.

- W liście pisał, że go podnieca, żeby zakładała krótkie spodenki, bo jak zakłada krótkie, to go podnieca. Tam było też napisane, że jak będzie miała zaczesane włosy do tyłu, to coś wtedy potrzebuje. Tak jej pisał - mówi jeden ze strażników.

"Mamuś, ja chyba nie potrafię z tym żyć"

To, że Monika J. mogła liczyć na drobne przysługi ze strony strażnika, przyznawała także swojej matce. - Z tego, co mówiła, to mogła sobie dłużej porozmawiać przez telefon. Inaczej była traktowana przez niego. Może na początku była zgwałcona, później się już godziła. Mogła pod strachem to robić. Mogła wykonywać jego polecenia, żeby nie wylądować na tak zwanych izolatkach - zastanawia się matka Moniki J.

"Mamuś, ja chyba nie potrafię z tym żyć teraz, jak wszyscy wiedzą, do czego doszło. Czuję się okropnie, wstyd mi. Mam wrażenie, że to moja wina, po co ja ubierałam te krótkie spodnie. Do wczoraj myślałam, że jestem na tyle silna, że dopiero po wyjściu ruszę to co się tutaj wydarzyło. Nie byłam załamana. Czułam się bezpiecznie, że nikt nie wie i nikt się nie dowie" - napisała w liście.

Miał już kiedyś "bliskie relacje"

Strażnik Janusz M. w więzieniu przy ul. Kleczkowskiej pracował od 10 lat. Ostatnio miał pełnić funkcję oddziałowego na bloku, na którym Monika J. była zakwaterowana. Zeznając w prokuraturze, nie przyznał się do zarzutów. - Złożył wyjaśnienia w znacznej mierze sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym - przyznaje rzecznik prokuratury.

Reporterzy próbowali dowiedzieć się, co o zarzutach myśli oskarżany przez kobietę strażnik. Funkcjonariusz i jego żona konsekwentnie odmawiają rozmowy.

- Toczy się postępowanie dyscyplinarne wobec tego funkcjonariusza, natomiast nie było do tej pory do jego postawy żadnych zastrzeżeń - zapewnia rzecznik zakładu karnego przy Kleczkowskiej.

Osadzona zgłasza gwałt. Debata część 2
Osadzona zgłasza gwałt. Debata część 2Superwizjer TVN

"Pani ma złe informacje"

Informator dziennikarzy twierdzi, że oskarżony strażnik już wchodził w bliskie relacje z inną ze skazanych kobiet. - Chłopak miał już wcześniej problemy z tym, że pisał listy z jakąś tam osadzoną. Raz już był karany, miał już ostrzeżenie i znowu się powtórzyło. Kilka lat temu. Miał postępowanie dyscyplinarne, ale dalej pracował - mówi.

Śledztwo w sprawie nielegalnej korespondencji prokuratura umorzyła w 2013 roku i nigdy nie wyjaśniła, co dokładnie łączyło strażnika z tamtą więźniarką. Małgorzata S. nadal przebywa w więzieniu. Zaprzecza, by kiedykolwiek wiązała ją bliska relacja z Januszem M. - Pani ma złe informacje całkowicie, naprawdę. Po prostu został oskarżony o to, że przekazywał informacje - mówi reporterce.

Z dokumentów wynika, że Janusz M. został przyłapany przez pracowników zakładu z listem napisanym przez Małgorzatę S. Zeznał, że to gryps, który miał przekazać jej matce. Potem ze wszystkiego się wycofał tłumacząc, że list skazanej skierowany był do niego, że kobieta darzy go uczuciem, ale nic między nimi nie zaszło.

- Nie udowodniono, dlaczego przekazywał korespondencję. Nie było potwierdzenia innych kontaktów, które wtedy miały mieć miejsce. Został ukarany dyscyplinarnie obniżeniem stanowiska, obniżeniem stopnia i od tamtego czasu - w ocenie przełożonych - swoje obowiązki wykonywał prawidłowo - tłumaczy Elżbieta Krakowska, rzecznik Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.

- Nie mamy takich narzędzi, żeby wykonać tego typu badania (czy doszło do gwałtu). Dokonaliśmy kontroli dwóch szafek, należących do tego funkcjonariusza. Skontrolowaliśmy jego komputer służbowy i w żadnym z tych miejsc nie znaleźliśmy żadnych obciążających go materiałów - mówi z kolei rzecznik zakładu przy Kleczkowskiej.

"Staramy się być bardzo transparentni"

We wrocławskim sądzie toczą się dwie sprawy dotyczące funkcjonariuszy z zakładu karnego przy ul. Kleczkowskiej. Na ławie oskarżonych zasiada w sumie 12 strażników. Odpowiadają m.in. za przyjmowanie pieniędzy od osadzonych w zamian za pozytywną opinię, nakłanianie do pobicia osadzonego, a następnie poświadczenie nieprawdy w dokumentach.

Strażnicy oskarżeni są o wnoszenie na teren więzienia dla oskarżonych alkoholu i idących w tysiące, porcji narkotyków. - Staramy się być bardzo transparentni, bo nam zależy na jak najszybszym wyjaśnieniu tej sprawy - mówi rzecznik zakładu.

W prokuraturze wciąż toczy się śledztwo, które ma wyjaśnić, co dokładnie wydarzyło się w celi Moniki J. Nie czekając na jego rezultat, władze więzienia już kilka dni przed emisją reportażu wydaliły ze służby oskarżanego przez nią strażnika.

Obejrzyj pierwszy reportaż "Superwizjera" o sytuacji we wrocławskim "Babińcu" (luty 2017 roku):

Seks z dziewczynami z Babińca
Seks z dziewczynami z Babińcatvn24
Seks z dziewczynami z Babińca, cz.2
Seks z dziewczynami z Babińca, cz.2 tvn24

Autor: mnd//rzw / Źródło: Superwizejr TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

W miejscowości Borkowo (województwo pomorskie) doszło do karambolu na remontowanym odcinku drogi S7. W wyniku zderzenia około 20 pojazdów, zginęły cztery osoby, a sześć zostało rannych.

Karambol na remontowanym odcinku S7 pod Gdańskiem. Są zabici i ranni

Karambol na remontowanym odcinku S7 pod Gdańskiem. Są zabici i ranni

Źródło:
TVN24

Argentyński dziennik "La Nacion" informuje, że dwie kobiety, które jako ostatnie były w pokoju hotelowym z brytyjskim muzykiem Liamem Payne'em przed jego śmiercią. Kobiety zostały przesłuchane przez śledczych.

Media: śledczy przesłuchali prostytutki, które jako ostatnie były w pokoju z Payne'em

Media: śledczy przesłuchali prostytutki, które jako ostatnie były w pokoju z Payne'em

Źródło:
PAP

Władimir Putin ocenił, że jego ewentualna obecność na szczycie G20 w Brazylii mogłaby zakłócić prowadzone tam ważne prace – w związku z tym, ktoś inny będzie reprezentował tam Moskwę.

Putin nie pojedzie do Brazylii na szczyt G20

Putin nie pojedzie do Brazylii na szczyt G20

Źródło:
PAP

Kraje, które nie pomagają Ukrainie w wojnie obronnej z Rosją, na przykład są przeciwne wspieraniu jej uzbrojeniem, nie widziały niejawnych załączników do przedstawionego przez Kijów sojusznikom planu zwycięstwa - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Zełenski: kraje, które nie pomagają Ukrainie, nie widziały załączników do naszego planu zwycięstwa

Zełenski: kraje, które nie pomagają Ukrainie, nie widziały załączników do naszego planu zwycięstwa

Źródło:
PAP

Opublikowano założenia ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich. - To jest dla mnie ważny dzień i chciałbym podzielić się swoją historią - powiedział w "Faktach o Faktach" europoseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, odnosząc się do dokumentu i tego, co może gwarantować obywatelom. Wskazał, że z europosłem Robertem Biedroniem "spędził ostatnie prawie 25 lat". - Wiele par heteroseksualnych w ciągu tych 25 lat trzy razy się rozwiodło i trzy razy zdążyło zawrzeć związki małżeńskie - zauważył. Eurodeputowany PO Andrzej Halicki podkreślił, że do tego, by projekt mógł stać się obowiązującym prawem, "musi być większość parlamentarna".

"W portfelu noszę zdjęcie...". Śmiszek o tym, dlaczego 18 października to dla niego ważny dzień

"W portfelu noszę zdjęcie...". Śmiszek o tym, dlaczego 18 października to dla niego ważny dzień

Źródło:
TVN24

Trzy tygodnie przed wyborami i trzy miesiące po odejściu z wyścigu Joe Bidena w Ameryce wraca dyskusja o wieku kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych i zdolności do sprawowania urzędu. Tym razem koncentruje się jednak wokół Donalda Trumpa, który odmawia ujawnienia medycznej oceny stanu zdrowia. Dostarcza za to wielu powodów do niepokoju, występując publicznie na swoich wiecach. Krytycy zwracają uwagę na nieskładne przemówienia byłego prezydenta, w których miesza fakty i myli wątki. Lawinę pytań wywołał wiec w Pensylwanii, gdzie Trump, zamiast odpowiadać na pytania wyborców, przez kilkadziesiąt minut kołysał się w rytm muzyki.

"To było dziwne". Donald Trump może zostać najstarszym prezydentem elektem, ale nie ujawnia wyników badań

"To było dziwne". Donald Trump może zostać najstarszym prezydentem elektem, ale nie ujawnia wyników badań

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Na Kubie w piątek nie ma prądu. Doszło do potężnej awarii największej elektrowni w kraju i sieć energetyczna przestała działać - przekazał minister energii w Hawanie. Władze zamknęły szkoły i część przedsiębiorstw oraz wysłały pracowników administracji do domów. Mieszkańcy organizują protesty w kilku miastach, przekazały kubańskie niezależne media.

Blackout w całym państwie. Awaria elektrowni, sieć energetyczna wyłączona

Blackout w całym państwie. Awaria elektrowni, sieć energetyczna wyłączona

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Powodzie nawiedziły wschodnią Toskanię. Gubernator tego regionu Eugenio Giani wprowadził w pięciu prowincjach stan wyjątkowy. Doszło też do osunięć ziemi.

Stan wyjątkowy w kilku prowincjach. Ewakuowano ludzi przy pomocy pontonów

Stan wyjątkowy w kilku prowincjach. Ewakuowano ludzi przy pomocy pontonów

Aktualizacja:
Źródło:
ANSA, ENEX

Armia Izraela upubliczniła nagranie z drona, które według niej przedstawia ostatnie momenty życia przywódcy Hamasu Jahjy Sinwara. Widać na nim zniszczony już po ostrzale budynek, w którym na fotelu między gruzami siedzi pokryty pyłem mężczyzna. Na początku pozostaje nieruchomy, po chwili rzuca czymś w kierunku drona, na którym umieszczona jest nagrywająca go kamera. Sinwar został zabity w wymianie ognia z izraelskimi żołnierzami na południu Strefy Gazy.

"Ostatnie chwile" lidera Hamasu na nagraniu

"Ostatnie chwile" lidera Hamasu na nagraniu

Źródło:
tvn24.pl, PAP, BBC, The Guardian

Po alkotubkach i alkolodach pojawia się pytanie o czekoladki z alkoholem. Chodzi o zapowiedź Ministerstwa Zdrowia dotyczącą zakazu sprzedaży procentów w postaci innej niż płynna. – Przy takim zapisie cukierki czy praliny z alkoholem powinny polec – mówi Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Sam resort wyjaśnia, że prace nad szczegółowymi rozwiązaniami jeszcze trwają.

Rząd szykuje zakaz. Takie słodycze mogą "polec"

Rząd szykuje zakaz. Takie słodycze mogą "polec"

Źródło:
tvn24.pl

Jest zawiadomienie do prokuratury dotyczące posła PiS, wcześniej przedstawiciela Suwerennej Polski Dariusza Mateckiego w związku z jego zatrudnieniem w Lasach Państwowych. Jak poinformowało TOK FM, leśnicy będą domagać się, aby poseł zwrócił ponad 320 tysięcy złotych. Poseł odniósł się do tego w mediach społecznościowych.

Podobno widzieli go pięć razy, miał zarobić 320 tysięcy. Zawiadomienie do prokuratury i odpowiedź posła

Podobno widzieli go pięć razy, miał zarobić 320 tysięcy. Zawiadomienie do prokuratury i odpowiedź posła

Źródło:
TOK FM, tvn24.pl

Zestresowane pszczoły przewoził w suche miejsce, uratował przed powodzią 20 pszczelich rodzin, o czym pisaliśmy w tvn24.pl. Łukasz Waryas z województwa lubuskiego otrzymał właśnie nagrodę Pszczelarza Roku 2024 przyznawaną przez Akademię Pszczelarstwa i Zrównoważonego Rozwoju. - To dla mnie zaszczyt, że doceniono ponad 11 lat mojej pracy - mówi Waryas.

Ratował pasiekę przed powodzią. Bohater reportażu tvn24.pl został Pszczelarzem Roku

Ratował pasiekę przed powodzią. Bohater reportażu tvn24.pl został Pszczelarzem Roku

Źródło:
tvn24.pl

Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji, przyznał w programie "#BezKitu" w TVN24, że "marzy mu się" zostanie liderem Lewicy. Mówił, że zamierza wystartować w partyjnych wyborach na to stanowisko. Przekazał także, że "zbliża się rozstanie" w klubie Lewicy z partią Razem.

Nowy lider Lewicy? Gawkowski: marzy mi się

Nowy lider Lewicy? Gawkowski: marzy mi się

Źródło:
TVN24

Posłowie dokonują czasem ciekawych wyborów, kiedy rozliczają się ze swoich wydatków. Rozliczają kilometrówki, chociaż nie mają samochodu, biorą dodatek na wynajem mieszkania, chociaż mają ich dwanaście. Formalnie to wszystko się pewnie zgadza, ale sprawie i tak przyjrzy się Kancelaria Sejmu.

Są posłowie, co rozliczają kilometrówki, chociaż nie mają samochodu na własność. Co na to Szymon Hołownia?

Są posłowie, co rozliczają kilometrówki, chociaż nie mają samochodu na własność. Co na to Szymon Hołownia?

Źródło:
Fakty TVN

Włoska pizzeria zlokalizowana w centrum Wiednia poszukuje ochotnika do testowania pizzy. Za codzienną pracę przysługuje nie tylko atrakcyjne wynagrodzenie, ale również wiele dodatkowych benefitów. Restauracja poszukuje przede wszystkim osób z pasją do pizzy, wyczuciem smaku, a także brakiem lęku przed węglowodanami.

Szukają testera pizzy. Oto pensja

Szukają testera pizzy. Oto pensja

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W piątek po południu na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia doszło do sześciu różnych zdarzeń, podczas których rozbitych zostało co najmniej 20 pojazdów. W zdarzeniu ucierpiały trzy osoby, na obwodnicy tworzyły się długie korki.

Drogowy paraliż na obwodnicy Wrocławia. Co najmniej 20 rozbitych pojazdów

Drogowy paraliż na obwodnicy Wrocławia. Co najmniej 20 rozbitych pojazdów

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl/PAP

W piątek minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar spotkał się z prokurator Ewą Wrzosek, która chce odejść z zawodu. Krzysztof Dobies, szef gabinetu politycznego Bodnara, przekazał, że nie zapadła "żadna decyzja" w tej sprawie. - Obie strony doszły do wniosku, że potrzeba jeszcze czasu na przemyślenia - powiedział.

Prokurator Ewa Wrzosek chce odejść. Adam Bodnar się z nią spotkał

Prokurator Ewa Wrzosek chce odejść. Adam Bodnar się z nią spotkał

Źródło:
PAP

Sąd Apelacyjny w Białymstoku zdecydował, że uchwała nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego o zawieszeniu sędziego Pawła Juszczyszyna, wydana przez organ sprzeczny z konstytucją, musi być usunięta z bazy orzeczeń. Sprawa toczyła się z powództwa sędziego przeciwko Skarbowi Państwa - Sądowi Najwyższemu. Wyrok jest prawomocny.

Prawomocny wyrok w sprawie dotyczącej sędziego Juszczyszyna

Prawomocny wyrok w sprawie dotyczącej sędziego Juszczyszyna

Źródło:
PAP

Złożyliśmy autopoprawkę w sprawie przesunięcia systemu kaucyjnego o sześć miesięcy. Teraz wszystko w rękach premiera - przekazała na portalu X wiceministra klimatu Anita Sowińska.

Ministerstwo robi zwrot. "Teraz wszystko w rękach premiera"

Ministerstwo robi zwrot. "Teraz wszystko w rękach premiera"

Źródło:
PAP

W rejonie skrzyżowania ulicy Ryżowej z aleją 4 Czerwca 1989 roku we Włochach doszło do wypadku z udziałem dwóch aut osobowych i radiowozu. Do szpitala trafiły trzy osoby, w tym dwóch policjantów. Trwa wyjaśnianie przyczyn tego zdarzenia.

"Policjanci jechali na sygnale do interwencji". Tak doszło do zderzenia dwóch aut i radiowozu

"Policjanci jechali na sygnale do interwencji". Tak doszło do zderzenia dwóch aut i radiowozu

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prezydent USA Joe Biden podczas swojej wizyty w Berlinie spotkał się z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i brytyjskim premierem Keirem Starmerem. Powiedział, że obecnie nie ma konsensusu w kwestii zezwolenia na używanie przez Ukrainę broni dalekiego zasięgu, dostarczanej Kijowowi przez zachodnich sojuszników, przeciwko celom w głębi Rosji. Natomiast Starmer ocenił, że kraj rządzony przez Władimira Putina "słabnie" i odniósł się do doniesień dotyczących planów udziału żołnierzy z Korei Północnej w wojnie na Ukrainie.

Rosja "słabnie". Starmer o jej "desperacji", Biden o kwestii, w której nie ma konsensusu

Rosja "słabnie". Starmer o jej "desperacji", Biden o kwestii, w której nie ma konsensusu

Źródło:
PAP

Na profilu kampanii Donalda Trumpa na Instagramie pojawiło się nagranie z fragmentem jednej z piosenek Taylor Swift. Magazyn "Deadline" uznał je za "dziwaczny mashup", przez internautów zostało określone jako "żenujące", biorąc pod uwagę fakt, że republikanin niedawno ogłosił, że "nienawidzi" piosenkarki.

"Dziwaczne" nagranie na profilu kampanii Donalda Trumpa. "Nie wiem jak ty, ale ja…"

"Dziwaczne" nagranie na profilu kampanii Donalda Trumpa. "Nie wiem jak ty, ale ja…"

Źródło:
Deadline, Independent, Euronews, tvn24.pl

- Jako Lewica zrobiliśmy krok do tyłu. Zawsze walczyliśmy o równość małżeńską i nigdy tego nie ukrywaliśmy, ale wiemy, że nie ma większości dla równości małżeńskiej. Dlatego zdecydowaliśmy się na projekt o związkach partnerskich - mówiła w "Tak jest" ministra do spraw równości Katarzyna Kotula. - Staraliśmy się ugrać jak najwięcej w tym pakiecie minimum - dodała.

"Projekt, który otrzymało od nas PSL, był informacją, gdzie możemy się cofnąć"

"Projekt, który otrzymało od nas PSL, był informacją, gdzie możemy się cofnąć"

Źródło:
TVN24

Na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich autorstwa ministry do spraw równości Katarzyny Kotuli (Lewica). W projekcie ujęto kwestie zawarcia i unieważnienia związków, stosunków majątkowych czy uczestnictwa w sprawowaniu pieczy nad dzieckiem. "To nowy rozdział w długim marszu po równość" - napisała Kotula, podkreślając jednak, że nie ma w przepisach kwestii przysposobienia dzieci.

Projekt ustawy o związkach partnerskich. "Nowy rozdział w długim marszu", ma zmienić prawie 250 innych ustaw

Projekt ustawy o związkach partnerskich. "Nowy rozdział w długim marszu", ma zmienić prawie 250 innych ustaw

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa nie uwzględnił zażalenia obrońców na zatrzymanie Michała O. - poinformowała Prokuratura Krajowa. Chodzi o prezesa Fundacji Profeto, która za prawie sto milionów złotych miała w warszawskim Wilanowie wybudować ośrodek pomocy dla ofiar przestępstw. Obrońca duchownego zapowiedział, że złoży skargę do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka.

Sąd zdecydował w sprawie księdza Michała O. Działanie służb "zasadne, legalne i przeprowadzone prawidłowo"

Sąd zdecydował w sprawie księdza Michała O. Działanie służb "zasadne, legalne i przeprowadzone prawidłowo"

Źródło:
PAP

Andrzej K., znany trener mieszanych sztuk walki, został zatrzymany i aresztowany pod zarzutem zabójstwa, do którego doszło w jednym z poznańskich klubów w 2002 roku. Przełom w sprawie - jak przekazuje Prokuratura Krajowa - pojawił się dzięki zeznaniom świadka koronnego.

Przełom 22 lata po śmierci w poznańskim klubie. Znany trener MMA zatrzymany

Przełom 22 lata po śmierci w poznańskim klubie. Znany trener MMA zatrzymany

Źródło:
tvn24.pl

Policja poszukuje sprawców brutalnego rozboju, do którego doszło w piątek rano na parkingu centrum handlowego przy ulicy Zuzanny w Sosnowcu. Poszkodowani zostali obcokrajowcy, którym skradziono kilkadziesiąt tysięcy euro. Funkcjonariusze proszą o pomoc w znalezieniu sprawców i opublikowali tablice rejestracyjne samochodu, którym odjechali.

Brutalny rozbój na parkingu centrum handlowego. Sprawcy odjechali tym samochodem

Brutalny rozbój na parkingu centrum handlowego. Sprawcy odjechali tym samochodem

Źródło:
Śląska policja, TVN24

Jaka pogoda będzie we Wszystkich Świętych? O tym, co widać w prognozach na drugą połowę października i początek listopada, pisze synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.

Pogoda na Wszystkich Świętych. "Dzisiejsze prognozy są jak kubeł zimnej wody"

Pogoda na Wszystkich Świętych. "Dzisiejsze prognozy są jak kubeł zimnej wody"

Źródło:
tvnmeteo.pl

W bloku przy ulicy Kazimierza Sotta "Sokoła" na Ursynowie pękła ściana. Strażacy ewakuowali część mieszkańców. Na miejsce wezwano inspektora nadzoru budowlanego, który - po analizie - wydał zgodę na dalsze użytkowanie budynku.

Podczas rozbiórki budynku pękła ściana sąsiedniego bloku. Decyzja inspektora nadzoru budowlanego

Podczas rozbiórki budynku pękła ściana sąsiedniego bloku. Decyzja inspektora nadzoru budowlanego

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Sąd Okręgowy w Suwałkach podtrzymał wyrok w sprawie aktora, oskarżonego m.in. o zastraszanie i nękanie swojego byłego pracownika. Rafał I. trafi do więzienia na półtora roku.

Aktor Rafał I. skazany. Ma spędzić w więzieniu 1,5 roku

Aktor Rafał I. skazany. Ma spędzić w więzieniu 1,5 roku

Źródło:
TVN24

Polski "najemnik" rzekomo zaatakował ukraińskich żołnierzy w trakcie dyskusji o Wołyniu i ludobójstwie tamże. Przestrzegamy przed rosyjskim przekazem propagandowym.

Polski najemnik zaatakował ukraińskich żołnierzy "w związku ze sporem" o Wołyń? To fejk

Polski najemnik zaatakował ukraińskich żołnierzy "w związku ze sporem" o Wołyń? To fejk

Źródło:
Konkret24

Rybitwy gnieżdżące się w dolinie środkowej Wisły żerują nie dalej niż kilka kilometrów od swoich kolonii lęgowych - ustalił zespół naukowców z Krakowa. Okazało się też, że rzadki gatunek rybitwy białoczelnej żeruje praktycznie wyłącznie na płyciznach otaczających wyspy, gdzie ptaki te mają gniazda.

Zbadano zwyczaje rybitw gniazdujących w dolinie środkowej Wisły. Wyniki są zaskakujące

Zbadano zwyczaje rybitw gniazdujących w dolinie środkowej Wisły. Wyniki są zaskakujące

Źródło:
PAP

To jeszcze nie są konkretne decyzje podjęte przez Unię, to wskazanie nowego kierunku, w którym polityka migracyjna Unii Europejskiej może pójść, sięgając po "innowacyjne" rozwiązania - przekazał korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski. O "innowacyjnych" rozwiązaniach wspominali unijni przywódcy - wyjaśniamy, na czym miałyby one polegać.

"Innowacyjne" rozwiązania w polityce migracyjnej UE. Wyjaśniamy, o co chodzi

"Innowacyjne" rozwiązania w polityce migracyjnej UE. Wyjaśniamy, o co chodzi

Źródło:
TVN24, PAP

Youtuber "Budda" przekazał powodzianom z Paczkowa (woj. opolskie) cztery domy kontenerowe o wartości przekraczającej milion złotych. W poniedziałek został zatrzymany, a prokuratura zajęła jego majątek. Co będzie z budynkami dla powodzian? Jak wynika z informacji od prokuratury - nikt tych domków osobom poszkodowanym nie odbierze. "Domki kontenerowe nie zostaną zabezpieczone w sprawie" – poinformowała prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej. 

Cztery domy dla powodzian od "Buddy". Decyzja prokuratury

Cztery domy dla powodzian od "Buddy". Decyzja prokuratury

Źródło:
tvn24.pl

"Strefa interesów" w reżyserii Jonathana Glazera to wstrząsające studium zła. Nagrodzony dwoma Oscarami film ukazuje prywatne życie Rudolfa Hössa, komendanta obozu Auschwitz, i jego rodziny w idyllicznej scenerii domu i ogrodu na obrzeżach obozu koncentracyjnego. Jak zauważa krytyk Michał Walkiewicz, "to opowieść o prywatnym raju w środku cudzego piekła". Od dziś film można oglądać na platformie Max.

"Opowieść o raju w środku piekła". Nagrodzony Oscarami film od dziś na Max

"Opowieść o raju w środku piekła". Nagrodzony Oscarami film od dziś na Max

Źródło:
tvn24.pl

Zmiana czasu na zimowy ma miejsce w ostatni weekend października - w nocy z soboty na niedzielę (z 26 na 27 października) przestawimy wskazówki z godziny 3.00 na 2.00. Dzięki temu będziemy mogli pospać godzinę dłużej.

Zbliża się zmiana czasu. Kiedy przestawiamy zegarki?

Zbliża się zmiana czasu. Kiedy przestawiamy zegarki?

Źródło:
tvn24.pl, PAP