Biegnie szpitalnym korytarzem. Wygląda, jakby przed kimś uciekała. Za nią kilka osób. Na nagraniach z kamery monitoringu widać, jak zmarła w Egipcie Polka Magdalena Żuk siada na korytarzu. Później zaczyna się szarpać i miotać. W końcu kładzie się. Po kilku sekundach zostaje wyniesiona przez czterech mężczyzn.
Magdalena Żuk zmarła w egipskim szpitalu 30 kwietnia. Według przekazywanej przez śledczych wersji, kobieta miała wyskoczyć przez okno i umrzeć w wyniku obrażeń. Jej zachowanie przed wypadkiem zarejestrował szpitalny monitoring.
Na pierwszym z nagrań, z 28 kwietnia, widać, jak na podjeździe stoi bus. Wokół kręci się kilku mężczyzn. Jeden z nich prowadzi wózek do transportu pacjentów. Czekają. W środku siedzi Polka.
Na kolejnym, z tego samego dnia, widać Magdalenę, która idzie szpitalnym korytarzem. Gdy podchodzi pod kamerę potyka się lub zatacza. Zapis z innej kamery: kobieta przemierza szpitalny korytarz, rozgląda się, ale wygląda na spokojną. Jest jeszcze jedno nagranie z tego dnia. Kobieta chodzi po placu. Wygląda, jakby rozmawiała przez telefon. Obok stoi kilku mężczyzn.
Ucieczka szpitalnym korytarzem
Najdłuższe z nagrań, z 30 kwietnia, pokazuje, jak kobieta ucieka szpitalnym korytarzem. Za nią biegnie jeden z mężczyzn, po chwili pojawiają się kolejni. Wśród grupy jest też kobieta. Nie wiadomo, kim są - czy to przedstawiciele organizatora wycieczki, czy szpitalny personel. Magdalena przez moment siedzi na podłodze.
Zgromadzeni coś do niej mówią. W pewnym momencie Polka wstaje. Zaczyna szarpać się z jednym z mężczyzn, kopie, wygląda na to, że krzyczy. Stawia opór, łapie za roletę. Miota się. W końcu kładzie się na podłodze. Po chwili dwóch mężczyzn łapie ją za nogi, a dwóch za ręce i wynoszą poza zasięg kamery. Co było dalej? Nie wiadomo. Jednak jeszcze tego samego dnia Polka zmarła.
Śledztwo w toku
To między innymi te nagrania mają pomóc w wyjaśnieniu tego, co stało się z Magdaleną Żuk w Egipcie. Kobieta poleciała na wycieczkę. Wypoczynek miał być prezentem dla jej partnera. Jednak okazało się, że jego paszport wkrótce straci ważność. Dlatego mężczyzna został w Polsce, a kobieta wyjechała sama. Z nieoficjalnych informacji wynika, że od samego początku miała dziwnie się zachowywać. Niepokojące informacje trafiały do rodziny. Gdy Magdalena Żuk trafiła do szpitala, rodzina się uspokoiła.
- Jak nam powiedzieli, że ona jest w szpitalu, byliśmy spokojni, bo normalny człowiek, będąc w szpitalu, nie jest zagrożony. Jest w szpitalu, czyli jest bezpieczna. Na chwilę się uspokoiliśmy - opowiada matka kobiety. W tym samym dniu rodzina otrzymała informację o tym, że ich córka wyskoczyła z okna szpitala. Ciężko ranna trafiła do innego szpitala, w Hurghadzie. Zmarła w niedzielę 30 kwietnia.
Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa. Swoje postępowanie prowadzą władze egipskie.
Autor: tam//ec/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Agencja SE/ East News