Wrocławski sąd okręgowy uznał, że Janusz Palikot będzie mógł wyjść z aresztu po wpłaceniu dwóch milionów złotych kaucji. Ma na to czas do 26 grudnia. Biznesmen oraz były poseł jest podejrzany o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na blisko 70 milionów złotych. Palikot pozostaje w areszcie.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu zmienił w środę postanowienie sądu rejonowego w sprawie przedłużenia aresztu dla biznesmena i byłego polityka Janusza Palikota (wyraził zgodę na publikację nazwiska i wizerunku). Sąd utrzymał areszt, ale postanowił też, że podejrzany będzie mógł go opuścić po wpłaceniu dwóch milionów złotych poręczenia majątkowego.
Pod koniec listopada wrocławski sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował, że Palikot pozostanie w areszcie do 1 stycznia. Obrona złożyła zażalenie na to postanowienie. W środę zażalenie rozpatrzył Sąd Okręgowy we Wrocławiu.
Po wpłaceniu depozytu Palikot mógłby wyjść z aresztu i odpowiadać przed sądem z wolnej stopy. Na przekazanie środków ma jednak czas tylko do 26 grudnia.
Jeśli poręczenie majątkowe zostanie wpłacone, Palikot w ramach dozoru będzie musiał w każdy poniedziałek i czwartek stawiać się w komisariacie policji, ma też zakaz opuszczania kraju i zakaz kontaktowania się w jakikolwiek sposób ze współpodejrzanymi oraz ze świadkami występującymi w prowadzonym postępowaniu karnym.
Jak dowiedzieli się dziennikarze TVN24, prokuratura złożyła w środę wniosek o przedłużenie aresztu wobec Palikota na kolejne trzy miesiące. Jeśli okaże się, że podejrzany wpłaci poręczenie w wyznaczonym przez sąd terminie, wniosek prokuratury będzie bezprzedmiotowy. Śledczy nie ustępują, podkreślając, że czyny zarzucane Palikotowi zagrożone są wysoką karą. Obawiają się też matactwa.
Palikot zatrzymany
Janusz Palikot, Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani 3 października przez CBA w Lublinie i w Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia zostali przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie usłyszeli zarzuty.
Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy – Przemysław B. i Zbigniew B. Dodatkowo Przemysław B. usłyszał zarzut przywłaszczenia mienia. Prokuratura zastosowała wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze. Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł w związku z działalnością spółek należących do podejrzanych. Zarzuty dotyczą lat 2019-2023.
Jak poinformowała wcześniej prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z zespołu prasowego Prokuratury Krajowej, zarzuty oszustwa przedstawione podejrzanym dotyczą doprowadzania ponad pięciu tysięcy pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z emisją akcji serii B przez spółki z Grupy Kapitałowej – należącej do podejrzanych – oraz organizowanymi, promowanymi i nadzorowanymi przez podejrzanych kampaniami pożyczkowymi.
Manipulacje w reklamach i przywłaszczenie alkoholu
Według prokuratury w dokumentach ofertowych dotyczących emisji akcji i kampanii pożyczkowych przedstawiono nieprawdziwe, wprowadzające w błąd pokrzywdzonych informacje co do sposobu wykorzystania pieniędzy wpłaconych przez inwestorów oraz co do rzeczywistej kondycji finansowej spółek.
"Zainwestowane środki nie były przeznaczane na cele wskazane w dokumentach emisyjnych, lecz zostały wydane na pokrycie wcześniejszych zobowiązań spółek z grupy kapitałowej, które były w złej sytuacji finansowej" - podała prok. Calów-Jaszewska.
Prokurator poinformowała również, że zarzut przywłaszczenia dotyczy napojów alkoholowych o łącznej wartości ponad 5 mln zł.
"Podejrzani w związku z umową o współpracy zawartą z jedną ze spółek przechowywali w swoich magazynach napoje alkoholowe. Po rozwiązaniu umowy nie zwrócili towaru i sprzedali go podmiotom zewnętrznym" - dodała.
Palikot się nie przyznaje
Według prokuratury wszyscy podejrzani złożyli obszerne wyjaśnienia. Śledczy ich nie ujawniają. Najsurowsza kara, jaka grozi za czyny zarzucane Palikotowi, to 20 lat pozbawienia wolności.
Mec. Jacek Dubois, obrońca Palikota, poinformował wcześniej, że jego klient nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów. Przekonywał, że sprawa, w której Palikotowi postawiono zarzuty, prowadzona była od roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Zatycki/Forum