Na szóstym odcinku specjalnym Rajdu Karkonoskiego w ogniu stanął samochód. Kierowca peugeota, Radosław Typa, ma poparzenia twarzy, a jego pilot, Daniel Siatkowski, poparzenia dłoni. Obaj zostali odwiezieni do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - informuje organizator zawodów.
- Samochód Radosława Typy i Daniela Siatkowskiego stanął w ogniu półtora kilometra od startu. Zawodnicy szybko otrzymali pomoc medyczną, ponieważ na każdym odcinku specjalnym stacjonuje kilka karetek pogotowia ratunkowego i wozów straży pożarnej. Rajdowcy sami opuścili pojazd, ale nie uniknęli poparzeń. Teraz są diagnozowani w szpitalu, a ich życiu nic nie zagraża. Okoliczności zajścia wyjaśniają policja i straż pożarna - mówi Andrzej Karaczun, rzecznik prasowy rajdu.
Procedura bezpieczeństwa
W związku ze zdarzeniem zatrzymany został odcinek Lubomierz. Cały rajd był kontynuowany.
- Naszą procedurę bezpieczeństwa uruchomiła załoga, jadąca zaraz za płonącym samochodem. To oni zawiadomili służby. Reszta pojazdów udała się na serwis. Na szczęście wszystko działo się blisko od startu - dodaje Karaczun.
Wypadek w sobotę
Jest to drugie niebezpieczne zdarzenie na trasie 30. Rajdu Karkonoskiego. W sobotę doszło do wypadku, w którym ranny został niemiecki kibic.
- Jeden z kierowców uderzył w lampę, której obudowa spadła na głowę mężczyzny. Z obrażeniami głowy trafił do szpitala. Jego zdrowiu nic nie zagraża - informowała podinsp. Małgorzata Gorzelak z jeleniogórskiej policji.
Autor: zuza/lulu / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: www.Niechwiadowicz.com | M. Niechwiadowicz