Dwuletni Odo, czteroletnia Marie-Luise i trzyletni Klaus - wszyscy zmarli przed końcem II wojny światowej w Glogau, czyli dzisiejszym Głogowie. Płyty nagrobne z ich mogił trafiły na jedną z posesji. Tu przez kilka dekad służyły za chodnik.
Osiedle Słoneczne w Głogowie. Tuż obok znajduje się Park Południowy, gdzie dawniej był cmentarz ewangelicki. Nekropolię zlikwidowano. Większość nagrobków zniknęła bez śladu. Do czasu.
- Od właścicieli jednej z posesji dostaliśmy informację, że podczas remontu ścieżki ogrodowej znaleźli płytę nagrobną. Pojechałem na miejsce, ale nie spodziewałem się tego, co odkryjemy - opowiada Dominik Jeton z Centrum Informacji Turystycznej w Głogowie.
11 dziewczynek i pięciu chłopców
Odwracali jedną płytę po drugiej. Każda kolejna przybrudzona ziemią skrywała inskrypcje. Na jednej napisano po niemiecku "Nasze Słoneczko Wolfgang Hohn". Chłopiec urodził się w lutym 1941 roku, zmarł w lipcu 1942 roku. Po odwróceniu następnej wyczytali: "Nasz Klaus Fiebig". Urodził się w sierpniu 1940 roku, zmarł w kwietniu 1943 roku. Na kolejnej zrozpaczeni rodzice napisali: "Tutaj leży nasza ukochana Brigitte Engel". Mała Brigitte w ogarniętym wojną świecie przeżyła niewiele ponad cztery lata.
W sumie znaleziono 16 płyt z dziecięcych mogił. 11 z nich należało do dziewczynek, pięć do chłopców. Jak wynika z informacji na nagrobkach dzieci umierały w latach 1939 - 1944. Najmłodsze z nich miało rok. Najstarsze cztery lata. Na płytach można wyczytać nazwiska typowo niemieckie, ale też polskobrzmiące. Część z nazwisk udało się odnaleźć w miejskiej książce adresowej z 1936 roku.
Nie wiedzieli, że chodzą po cmentarnych płytach
Właściciele posesji byli zdumieni. O tym, że w ich ogrodzie znajdują się płyty nagrobne nie mieli pojęcia. - Kamienie trafiły w to miejsce prawdopodobnie krótko po wojnie. W czasach, gdy brakowało materiałów budowlanych - mówi Jeton. I przyznaje: wcześniej na terenie miasta płyty nagrobne już znajdowano. - Jednak chyba nigdy nie były to nagrobki dzieci i nigdy takiego znaleziska nie dokonano na prywatnej posesji - podkreśla.
Kamienne płyty zostały zabezpieczone. Przeniesiono je w miejsce, gdzie będą czekały na dalsze decyzje. - Są bezpieczne. Chcemy zapewnić im godny los, ale to co się z nimi stanie będzie zależało od rozstrzygnięć urzędników - kwituje Jeton.
Miasta z nagrobków
Płyty nagrobne z niemieckich cmentarzy w dolnośląskich miastach nie są rzadkością. We Wrocławiu w latach 60. i 70. kamienne płyty z likwidowanych nekropolii poddawano recyklingowi. Wówczas, w czasach braków materiałów budowlanych, nic nie mogło się zmarnować. Do dziś kamienie z inskrypcjami po niemiecku można znaleźć w różnych punktach miasta. Zarówno tuż przy wrocławskim Rynku, jak i miejscach oddalonych od centrum. Czytaj więcej
Odkrycia dokonano w Głogowie:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Głogowskie Forum Historyczne