Nie sala gimnastyczna i nie restauracja, a stadion był w sobotę miejscem studniówki XIII liceum ogólnokształcącego we Wrocławiu. Zamiast dopingu kibiców, stadion rozbrzmiał więc dźwiękami poloneza.
- Stadion robi na nas większe wrażenie niż sama studniówka. Jest naprawdę imponujący i fajnie, że można zrobić taką imprezę właśnie na stadionie – mówiła Ola, tegoroczna maturzystka.
Szpilki nie na murawę
Razem z nią, na pierwszej w historii Stadionu Miejskiego studniówce, bawiło się ponad 400 licealistów. Nie tańczyli jednak na murawie, ale w sali biznesowej, która na co dzień jest miejscem zabaw VIP-ów.
- Mamy taki piękny obiekt. Nowy, jeszcze pachnący, z pięknym parkietem. Dlaczego więc nie zrobić studniówki właśnie na nim? Zwłaszcza, że znaleźć salę na tyle osób nie jest łatwo – zauważyła Lila Sznajdert, organizatorka imprezy.
Pomysł przypadł do gustu maturzystom i ich rodzicom, więc w sobotę o 20.00 tradycyjnego poloneza licealiści "trzynastki" zatańczyli właśnie na stadionie. Były eleganckie suknie, wysokie obcasy i piękne fryzury. A panowie, mimo bliskości murawy, włożyli garnitury.
- Można bawić się w miejscu, gdzie na co dzień pojawiają się zawodnicy Śląska Wrocław. Wyjść na trybuny, zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Wejść tu wejściem dla VIP-ów. To niecodzienna forma organizacji studniówki – przyznał Adam Burak, rzecznik Stadionu Wrocław.
Pamiątka ze stadionu
Dla wielu maturzystów, a zwłaszcza maturzystek, sobotnia zabawa na stadionie była pierwszą wizytą na obiekcie Euro 2012.
- Nie jestem fanką piłki nożnej, ale bardzo mi się tu podoba. Jest inaczej niż zwykle – zachwalała Ania, która zapowiedziałą, że wróci tu kiedyś na na mecz.
- Jesteśmy zadowoleni. Pomysł trafiony i na pewno zapamiętamy ten dzień do końca życia – mówili podczas zabawy Tamara i Piotr.
Autor: ansa/b / Źródło: TVN24 Wrocław