Ekshumowali ponad 300 niemieckich żołnierzy. "Wielu z nich wciąż ma status zaginionych"

Stowarzyszenie POMOST prowadzi prace ekshumacyjne na cmentarzu na Opolszczyźnie
Stowarzyszenie POMOST prowadzi prace ekshumacyjne na cmentarzu na Opolszczyźnie
Źródło: Stowarzyszenie POMOST/ K. Połosak

Archeolodzy ze Stowarzyszenia POMOST prowadzą prace ekshumacyjne na cmentarzu w Kędzierzynie-Koźlu (woj. opolskie). Na terenie nekropolii może być pochowanych około 1000 żołnierzy niemieckich. - Na podstawie znalezionych nieśmiertelników będzie można zidentyfikować część z nich. Wielu wciąż ma status zaginionych - mówią badacze.

Prace na cmentarzu przy ul. Raciborskiej w Kędzierzynie-Koźlu rozpoczęły się w połowie września. - Groby, które tu odnajdujemy mają różny charakter. W jednej części nekropolii jest to typowy cmentarz żołnierzy niemieckich z czasów wojny, tam przeważnie są pojedyncze jamy grobowe, jest też kilka grobów masowych, no i kwatera grobów, które zostały utworzone po zakończeniu wojny, na przełomie lat 40. i 50. - opowiada Maksymilian Frąckowiak, archeolog ze Stowarzyszenia POMOST.

Pacjenci szpitala i zmarli podczas walk

Do tej pory archeolodzy ekshumowali 335 żołnierzy, przy 65 były nieśmiertelniki.

Pudełko zapałek znalezione przy jednym z żołnierzy
Pudełko zapałek znalezione przy jednym z żołnierzy
Źródło: Stowarzyszenie POMOST

Niektórzy zostali pochowani w trumnach. To przede wszystkim byli pacjenci tutejszego szpitala z lat 1941-1945. - Zmarli w wyniku obrażeń. Na niektórych kościach widać ślady zabiegów medycznych, amputacji, ale też ślady po opatrunkach czy bandażach - opisuje archeolog. W takich grobach nie ma rzeczy osobistych.

Inaczej jest w przypadku żołnierzy, którzy na cmentarz trafili wprost z pola bitwy. - Tu znajdujemy przedmioty osobiste, czy elementy ekwipunku. Są więc szczoteczki do zębów, okulary, grzebienie, portfele, odznaczenia, czy pudełko zapałek z zawartością - mówi Frąckowiak.

Część żołnierzy trafiła na kozielski cmentarz dopiero po wojnie. - Wszystko odbywało się pod nadzorem PCK. Na przełomie lat 40. i 50. przeprowadzono ekshumację niemieckich żołnierzy z powiatu kozielskiego. Były to groby, które "przeszkadzały" w sprzątaniu miast, które znajdowały się w ogrodach, czy na miejskich skwerach - relacjonuje archeolog.

Jedna z szyn znaleziona przy pacjencie z lazaretu
Jedna z szyn znaleziona przy pacjencie z lazaretu
Źródło: Stowarzyszenie POMOST

Identyfikacja i ponowny pogrzeb

Żołnierze, których szczątki ekshumowano do tej pory zostaną ponownie pochowani na niemieckim cmentarzu wojennym w Nadolicach Wielkich. Po co odkopano wojenne mogiły? - Po to, by przeprowadzić ich identyfikację. Duża liczba niemieckich żołnierzy w dokumentach wciąż ma status zaginionych. Nieśmiertelniki pozwolą nam na ustalenie ich tożsamości - wyjaśnia przedstawiciel Stowarzyszenia POMOST. I dodaje, że zidentyfikowane nazwiska trafią na pamiątkowe tablice, a rodziny zmarłych, w miarę możliwości, będą informowane o ich odnalezieniu.

To nie koniec prac. Mają być kontynuowane jeszcze w tym roku i wiosną przyszłego. Może tam być pochowanych jeszcze kilkuset żołnierzy Wehrmachtu. Informację o niemieckich żołnierzach pochowanych na kozielskiej nekropolii POMOST otrzymał od Stowarzyszenia Blechhammer 1944.

Archeolodzy prowadzili prace na cmentarzu w Kędzierzynie-Koźlu:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: