Kilkaset metrów pchał tirem auto osobowe, a potem odjechał. "Tłumaczył, że nic nie zauważył"

Po spotkaniu z tirem staranowane auto pana Bartłomieja zabrała pomoc drogowa
Policja w Opolu o przesłuchaniu kierowcy tira
Źródło: TVN24 Wrocław/ J. Jacheć

Policjanci z Opola przesłuchali kierowcę tira, który kilkaset metrów pchał samochód osobowy. Tłumaczył, że nie zauważył auta, które znajdowało się przed jego pojazdem. Sprawa wciąż jest wyjaśniana.

- Otrzymaliśmy informację o zdarzeniu drogowym na obwodnicy Opola. Brały w nim udział samochód osobowy i ciężarówka. Na miejscu na funkcjonariuszy czekali świadkowie. Było też audi, ale jego kierowca wcześniej został przetransportowany do szpitala - relacjonowała to, co stało się w poniedziałkowe popołudnie, Agnieszka Nierychła, rzecznik policji w Opolu.

Pchał samochód przez kilkaset metrów

Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynikało, że kiedy ze skrzyżowania ruszyło osobowe audi, na jego tył najechał samochód ciężarowy. Następnie ciężarówka miała pchać poprzedzającą ją osobówkę około 200-300 metrów.

- Poczułem straszne uderzenie, po którym zgasł silnik. Nie mogłem nic zrobić. Odwróciłem się i zobaczyłem białe auto. Rzucało mnie na prawo i lewo. Cały czas próbowałem uruchomić silnik - mówił Bartłomiej Łukaszewski, poszkodowany kierowca.

W końcu mężczyźnie udało się uciec spod rozpędzonego tira. Skręcił kierownicą i wjechał w przydrożne zarośla. Kierowca ciężarówki nawet się nie zatrzymał. Pojechał dalej. Pan Bartłomiej trafił do szpitala, a jego auto na lawetę.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

"Tłumaczył, że nie zauważył poprzedzającej go osobówki"

Sprawę wypadku wyjaśniają policjanci z Opola. By namierzyć jego sprawcę funkcjonariusze między innymi zabezpieczyli ślady i monitoring na trasie przejazdu ciężarówki oraz przesłuchali świadków. Dwa dni po wypadku funkcjonariuszom udało się przesłuchać także - w charakterze świadka - 56-latka, który feralnego dnia prowadził ciężarówkę.

- Z relacji wynikało, że jego działanie nie było zamierzone. Tłumaczył, że nie zauważył poprzedzającej go osobówki - przekazuje Nierychla. I dodaje: - Mieszkaniec powiatu brzeskiego wyraził skruchę i chęć naprawienia szkody.

Sprawa jest wciąż wyjaśniana.

Czytaj także: