Zespół ekspertów odkrywa tajemnice krypty Wirtembergów w oleśnickiej (Dolny Śląsk) bazylice. Choć to dopiero początek prac, eksploracja sarkofagu księcia Sylwiusza Nimroda już zdążyła doprowadzić do fascynujących ustaleń. W niezłym stanie zachowały się jedwabne tkaniny, w których go pochowano. Sam sarkofag uważany jest za arcydzieło sztuki sepulkralnej (związanej z kultem zmarłych) i zabytek klasy europejskiej.
Prace ruszyły 7 kwietnia w podziemiach bazyliki pw. św. Jana w Oleśnicy (województwo dolnośląskie). Eksplorację przeprowadził multidyscyplinarny zespół naukowców i specjalistów, w skład którego wchodzą m.in. konserwator zabytków, archeolog i antropolog. Odziani w kombinezony ochronne odsłonili wieko krypty i po drabinie weszli do środka. Tam otworzyli sarkofag Sylwiusza Nimroda, pierwszego księcia oleśnickiego z dynastii Wirtembergów.
Ktoś otwierał sarkofag?
- Jesteśmy nieco zaskoczeni wnętrzem. Materiał kostny zachował się źle. Jest tylko sklepienie czaszki i dwa zęby. Pozostałe części szkieletu są w kiepskiej formie. Na pierwszy rzut oka z tak zachowanego materiału kostnego nie da się pobrać kolagenu będącego podstawą do badań genetycznych. Ale będziemy próbować. Materiał znajduje się obecnie u mnie w zakładzie. Po świętach poddamy go szczegółowym badaniom - mówi prof. Henryk Głąb, kierownik Zakładu Antropologii Instytutu Zoologii i Badań Biomedycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Naukowiec dodaje, że stan szkieletu niestety nie pozwoli odpowiedzieć na pytanie, co było przyczyną zgonu księcia. Sylwiusz Nimrod zmarł - jak na obecne standardy - młodo, w wieku 42 lat. Według przekazów historycznych w pewnym momencie osłabł, a kilka dni później umarł.
Co jest powodem słabego zachowania się szczątków? Według prof. Głąba - wysoki poziom wilgoci w krypcie i brak odpowiedniej wentylacji. - Sarkofag został otwarty. Połamane były dolne nasady kości promieniowej i łokciowej po obu stronach. Ktoś czegoś tam szukał i być może znalazł. Poza modlitewnikiem, w środku nie było żadnych ozdób, z którymi książę mógł być pochowany. Być może ktoś sięgnął po biżuterię. I nie była ona raczej z brązu czy miedzi. Jeżeli już, to ze srebra bądź złota - zaznacza antropolog.
Misternie utkane szaty
Uprawdopodobnieniem tej hipotezy jest smak i wyrafinowanie, widoczne w jedwabnych szatach księcia i obiciu jego trumny. Trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś o takim statusie społecznym, chowany w modnych, misternie uszytych ubraniach, mógł być pochowany bez biżuterii.
Razem z prof. Głąbem eksploracji pochówku dokonała prof. Anna Drążkowska z Zakładu Archeologii Późnego Średniowiecza i Nowożytności Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, która skupia się właśnie na zabytkowych tkaninach i ich renowacji.
- Elementy garderoby zachowały się w stosunkowo dobrym stanie. Dwuczęściowy ubiór uszyty został z jedwabnej, wzorzystej tkaniny. Książę miał na sobie kaftan. Do tego krótkie spodnie, sięgające do wysokości kolan. Mocno szerokie, w pasie obficie przymarszczone. Zwisając swobodnie, mogły przypominać spódnicę. Zdobione po bokach tasiemką, koronką, z przodu miały rozporek zapinany na guziki. Przy dolnej krawędzi nogawki zachowały się kokardy. Cały strój odpowiada ówczesnemu kanonowi mody zachodniej, charakterystycznej dla mężczyzny w pierwszej połowie XVII wieku - wymienia prof. Drążkowska.
Książę miał na nogach jedwabne pończochy - jedna w lepszym stanie, druga zachowana fragmentarycznie - utrzymujące się dzięki podwiązce. Wokół nogi obwiązana była wstążka z dużą kokardą, dopełniająca całości stroju. Na stopach - męskie trzewiki na obcasie z prosto ściętymi noskami, tzw. kaczymi dziobami. Obuwie wiązane było na jedną dużą kokardę umieszczoną na wysokości podbicia. Za życia Sylwiusza Nimroda - ostatni krzyk mody.
Pochówek godny księcia
Z dodatków ostały się jedynie wspomniany modlitewnik z nieźle zachowanymi okładkami, zdobionymi ażurowymi okuciami oraz duży kościany grzebień, wpięty w książęce włosy sięgające ramion. Pod głową miał czerwoną, jedwabną poduszkę, trumna też została obita od środka tym szlachetnym materiałem.
- Pochówek zaiste godny księcia. Jesteśmy zadowoleni z eksploracji. Na podstawie stroju i jego konserwacji będzie można wyciągnąć dużo informacji. W polskich zbiorach nie ma zachowanego takiego rodzaju ubioru. To był strój, który książę mógł nosić na co dzień, miał wszystkie elementy konstrukcyjne, elementy okrywające plecy, przyszyte detale. Strój zostanie poddany konserwacji w mojej pracowni. Są fragmenty lepiej zachowane, ale są też takie, które przez lata przykryte ciałem, uległy większej degradacji. Ubytki, dziury, rozdarcia zostaną uzupełnione, tam gdzie trzeba tkanina zostanie zdublowana, odtworzony zostanie krój stroju, aby można było pokazywać go na manekinie - tłumaczy prof. Drążkowska.
Niepowtarzalny egzemplarz
W analizach pochówku nie można pominąć sarkofagu, w którym spoczął książę. A to - jak słyszymy - prawdziwy unikat, dzieło sztuki i dziedzictwo europejskie.
Książę pochowany został w niezwykle zdobnym, polichromowanym i złoconym sarkofagu metalowym, wykonanym ze stopu cyny z ołowiem. Jego kształt w przekroju poprzecznym jest sześcioboczny, a w przekroju podłużnym - trumienny, zwężający się w kierunku stóp zmarłego. Sarkofag ozdabiają liczne rzeźbione i płaskorzeźbione aplikacje takie jak: listwa o ornamencie falistym i chrząstkowym, krucyfiks, owalny kartusz epitafijny, okrągłe medaliony z malowanymi przedstawieniami o tematyce symbolicznej, panoplia, kartusze herbowe (m.in.: Wirtemberg, Schleswig-Holstein-Sonderburg, Anhalt) oraz liczne ornamenty roślinne. Bryła sarkofagu stoi na sześciu podporach w formie lwów z mitrami książęcymi na głowach. W czterech narożnikach, na lwach stoją pełnoplastyczne postaci aniołów.
- Jesteśmy na etapie rozpoznawania, pobierania próbek. Będziemy chcieli dokładnie zbadać stop sarkofagu oraz skład chemiczny wszystkich powłok dekoracyjnych. Jest to bardzo ciekawy egzemplarz, niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. Arcydzieło sztuki sepulkralnej. Pochodzi prawdopodobnie z któregoś z warsztatów śląskich. Na razie jest brudny, zanieczyszczony, pokryty grubą warstwą tlenków. Gdzieś w środku znajduje się jakaś sygnatura, gmerk, cecha, która pozwoli nam zidentyfikować twórców - opowiada Tomasz Trzos, który wraz z żoną Agnieszką ma już na koncie m.in. konserwację sarkofagów królewskich na Wawelu.
Zadania państwa Trzosów są następujące: zastopowanie procesów korozyjnych, konserwacja estetyczna i techniczna, wzmocnienie konstrukcji wewnętrznej, uzupełnienie i zrekonstruowanie warstw dekoracyjnych za pomocą pierwotnych technik. Jak mówi pan Tomasz "sarkofag ma konkretną wymowę ideową, a treść zdobień wykonana została zgodnie z dokonaniami, pochodzeniem i życiorysem zmarłego".
- Jest to o tyle ciekawa rzecz, że obiektów tego typu - metalowych sarkofagów - znajduje się na terenie Europy kilkaset. Staramy się uświadamiać osoby decyzyjne jak ważne jest, abyśmy te obiekty ratowali i naprawiali póki jeszcze jest czas - mówi konserwator.
Założyciel Zakonu Trupiej Czaszki
Sylwiusz Nimrod był pierwszym księciem oleśnickim z dynastii Wirtembergów, rozpoczynając ich długie władanie w księstwie. Kiedy został Panem na Oleśnicy, sprowadził do swej siedziby diakona i pastora Jerzego Bocka, który był jednym z najlepszych pisarzy polsko-śląskich. Miał za zadanie nauczyć księcia języka polskiego. Było to dla Sylwiusza niezwykle istotne, aby móc w jak najlepszy sposób pełnić wszystkie funkcje związane z objęciem władzy.
W czasie jego panowania w znaczący sposób zwiększył się dobrobyt gospodarczy. Książę dbał o o pomyślność poddanych. Zreformowano szkolnictwo, wprowadzono elementarny obowiązek szkolny dla mieszkańców, przeprowadzono gruntowne reformy kościelne, odbudowano i wyremontowano szereg ważnych dla Oleśnicy budynków.
Sylwiusz Nimrod był także założycielem Zakonu Trupiej Czaszki. Zadaniem członków tego zakonu było "badanie tajemnic Boga i natury" oraz kontemplacja nad celem życia, oparta o maksymę "Vanitas vanitatum" (marność nad marnościami). Po śmierci Sylwiusza zakon zaprzestał działalności. Być może charakter tej grupy w jakiś sposób mógł wpłynąć na kształt ikonograficzny sarkofagu.
Jego sarkofag jest pierwszym z 35 złożonych w dwóch kryptach oleśnickiej bazyliki. Pochowani tam zostali również inni członkowie dynastii Wirtembergów oraz wysoko postawione osobistości księstwa oleśnickiego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: olesnicainfo.pl