Nauczycielka, która zaklejała dzieciom usta i krzyczała na nie podczas lekcji, nie była kontrolowana nawet podczas stażu - ustaliło kuratorium. Kontrola w szkole wciąż trwa. Tymczasem prokuratura nie wyklucza przesłuchania dzieci, które były ofiarami skandalicznego zachowania nauczycielki ze Szczodrego (woj. dolnośląskie).
Po doniesieniach medialnych o tym, co działo się w szkole w Szczodre (woj. dolnośląskie), kuratorium oświaty we Wrocławiu wszczęło postępowanie dyscyplinarne wobec jednej z nauczycielek. To ona miała krzyczeć na dzieci, zaklejać im usta taśmą, jeśli odzywały się niezapytane oraz zamykać ich w klasie. CZYTAJ WIĘCEJ
Zaniedbania przez brak kontroli?
Są już wstępne wnioski: - Stwierdziliśmy pewne nieprawidłowości dotyczące sprawowania nadzoru nad pracą nauczycielki. Każdy dyrektor szkoły ma obowiązek oceniania pracy nauczyciela, a w tym przypadku takich ocen nie było. Również w trakcie odbywania stażu przez tę nauczycielkę nie odnotowano żadnych wizytacji nauczyciela pełniącego funkcję opiekuna stażu. Pani Justyna nie bywała na lekcjach swojego opiekuna i odwrotnie - wyjaśnia w rozmowie z TVN24 Janina Jakubowska z kuratorium oświaty we Wrocławiu.
Jak podkreśla, taki brak nadzoru mógł doprowadzić do ujawnionych na nagraniu zachowań nauczycielki.
Prokuratura i kuratorium o postępach w sprawie:
Śledczy chcą przesłuchać uczniów
Trwa również prokuratorskie śledztwo, nauczycielce mogą zostać przedstawione zarzuty znęcania się nad dziećmi. Prokurator z Oleśnicy (woj. dolnośląskie) przesłuchał już 45 świadków, w tym 22 rodziców.
Koledzy skandalicznie zachowującej się nauczycielki nadal utrzymują, że o niczym nie wiedzieli. Jednak rodzice w rozmowie ze śledczymi opisują coraz więcej szczegółów. Nauczycielka miała nie wypuszczać dzieci do toalety albo w trakcie zimy otwierać na oścież wszystkie okna w klasie. Sama miała zakładać wtedy kurtkę.
- Śledczy poważnie zastanawiają się nad wystosowaniem wniosku do sądu o możliwość przesłuchania dzieci, które brały udział w lekcjach prowadzonych przez tę nauczycielkę - informuje Małgorzata Klaus, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
"Irytujecie mnie, siusiumajtki"
Tym, co działo się na lekcjach w Szczodre, zaniepokoili się i rzecznik praw dziecka, i minister edukacji narodowej. CZYTAJ WIĘCEJ
Na ujawnionym tydzień temu nagraniu nauczycielka krzyczy m. in.: "Irytujecie mnie, gówniarze smarkate. Co wy robicie, siusiumajtki?!" i zakleja taśmą usta tym, którzy odzywają się, niepytani. Lekcję zarejestrował dyktafon schowany tornistrze przez matkę w jednego z uczniów.
- Z dużym prawdopodobieństwem te praktyki miały miejsce wcześniej. Pytanie czy dyrektor tego nie widziała, czy może miała sygnały i nie reagowała - skomentowała sprawę Kluzik-Rostkowska.
Autor: mir / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław