Kristina wyszła ze szkoły w czwartek po godzinie 12.30. I choć miała do przejścia kilkaset metrów - do domu nie dotarła. Kilka godzin później znaleziono jej ciało. Śledczy informowali, że doszło do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Trwały gorączkowe poszukiwania sprawcy. Podejrzanego zatrzymano w niedzielę po południu na terenie Dolnego Śląska. Nie stawiał oporu. Jak informuje policja, 22-latek znał rodzinę 10-latki. Do zarzutu zabójstwa się przyznał. Grozi mu dożywocie.
13 czerwca, w czwartek 10-letnia Kristina jak co dzień poszła do szkoły. Po kilku lekcjach miała wrócić do domu. Ze szkoły wyszła po 12.30. Do przejścia miała kilkaset metrów. Mniej więcej 200 metrów od domu widziała ją jedna z nauczycielek. Prawdopodobnie była ostatnią osobą, która widziała dziewczynkę żywą.
Czwartek. Dzień zaginięcia i odnalezienia ciała w lesie
Rodzina była coraz bardziej zaniepokojona. Około godziny 14 matka dziewczynki zawiadomiła policję. Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania. 10-latki z powietrza szukał policyjny śmigłowiec. Szukali też strażacy i mieszkańcy. Ci starsi samochodami i na piechotę. Młodsi, koleżanki i koledzy Kristiny, szukali na rowerach. Bezskutecznie. We wsi powołano sztab kryzysowy. Wszyscy czekali na informację od służb.
Jak relacjonowała sołtys Mrowin Krystyna Popek, po kilku godzinach policja poprosiła mieszkańców o wstrzymanie się od działań. To wtedy - przed godziną 18 - na ciało dziecka leżące w lesie natknęła się kobieta spacerująca z psem. Zwłoki znajdowały się około 6 kilometrów od Mrowin. Na miejscu zbrodni pojawili się policjanci, strażacy i prokurator. Mieszkańców poinformowano o zakończeniu akcji poszukiwawczej. - Mieszkańcy pytali, czy Kristina żyje, czy nie żyje. Czy została znaleziona. Odpowiedzieli, że nie mogą nam nic powiedzieć - relacjonowała sołtys.
Śledczy nie potwierdzali początkowo, że w lesie znaleziono ciało Kristiny. Mówili jedynie, że to "zwłoki dziewczynki w wieku około 10 lat".
Działania trwały całą noc. Zakończyły się dopiero w piątkowy poranek.
Piątek. 12-godzinna sekcja
Do potwierdzenia tożsamości dziecka konieczna była identyfikacja. Ta odbyła się w piątek. Była możliwa dopiero po przeprowadzonej sekcji zwłok, która trwała 12 godzin. - Przyczyną zgonu były rany kłute klatki piersiowej oraz szyi. Ran było wiele. Niezależnie od tego ujawniono ślady, że zbrodnia miała podłoże seksualne - informował tego dnia Marek Rusin, szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy. Potwierdził też, że zamordowana dziewczynka, to 10-letnia Kristina z Mrowin.
Śledztwo wszczęto w sprawie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem o podłożu seksualnym. Jak wynika ze słów insp. Mariusza Ciarki, rzecznika Komendanta Głównego Policji - policjanci "od samego początku typowali jednego z mężczyzn, jako potencjalnego sprawcę".
Sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Działania prowadzili nie tylko policjanci ze Świdnicy, ale także z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu i z biura kryminalnego KGP. I apelowali do okolicznych mieszkańców o zgłaszanie wszystkich informacji mogących pomóc w śledztwie. Prosili też kierowców, którzy feralnego dnia - w godzinach 8-18 - poruszali się okolicznymi drogami o udostępnienie nagrań z kamerek.
Rzecznik polskiej policji zapewniał, że sprawa jest priorytetowa, a koszty akcji nie grają roli. Liczyło się tylko namierzenie sprawcy.
Śledczy przyjęli kilka hipotez. Według jednej z nich Kristina mogła pójść z kimś dobrowolnie, bo znała sprawcę zbrodni. Według kolejnej, dziecko mogło zostać na siłę wciągnięte do samochodu. W to jednak nie wierzyli mieszkańcy. - Nie bardzo wierzymy w to, że ona została porwana. To miejsce zamieszkałe. Być może auta nie jeździły w tym momencie, ale naokoło jest pełno domów. Być może ona znała tego kogoś - mówiła sołtys Mrowin.
Za pomoc w namierzeniu zabójcy dwie prywatne osoby wyznaczyły nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych. A burmistrz Żarowa - gminy, na której terenie leżą Mrowiny - apelował do mieszkańców: "(...) zwracamy się ze szczególną prośbą do rodziców, dziadków i opiekunów o zachowanie daleko idącej ostrożności".
Sobota. "Zawężony krąg podejrzanych"
W sobotę śledczy wciąż apelowali o zgłaszanie się wszystkich tych, którzy mogą mieć jakiekolwiek informacje o sprawie. I podkreślali, że każdy sygnał dokładnie analizują i weryfikują. Policjanci i prokuratorzy musieli też dementować kolejne pojawiające się w internecie informacje.
Jedne mówiły o tym, że w związku z zabójstwem dziewczynki zatrzymano dwóch mieszkańców Mrowin. Inne o tym, że za zabójstwo odpowiedzialny może być, poszukiwany od 2017 roku listem gończym, pedofil z Piekar Śląskich. Śledczy prosili o cierpliwość i podkreślali, że mają "zawężony krąg podejrzewanych". Zdradzali też kolejne szczegóły. - W wyniku sekcji zwłok i oględzin miejsca ujawnienia zwłok dziewczynki zabezpieczono ślady biologiczne, które mogą pochodzić od sprawcy bądź sprawców - mówił Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Zasłaniając się dobrem prowadzonego postępowania nie ujawniali jednak, czy miejsce znalezienia zwłok było jednocześnie miejscem zbrodni. Nie chcieli też mówić o tym, czy zabezpieczono narzędzie zbrodni, ani czym ono dokładnie było.
Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, ogłosił: - Zatrzymanie mordercy 10-letniej dziewczynki z Dolnego Śląska to kwestia czasu. Za ogromną krzywdę dziewczynki należy się tej bestii najsurowszy wymiar kary.
Niedziela. Zatrzymanie 22-latka
W niedzielę po południu zatrzymano 22-letniego mieszkańca Dolnego Śląska. "Okrutny mord na 10-letniej Kristinie z Dolnego Śląska nie ujdzie płazem. Mężczyzna, podejrzewany o dokonanie tej potwornej zbrodni, został zatrzymany" - poinformował minister sprawiedliwości. I dodawał: "Jeśli dotychczasowe ustalenia się potwierdzą i zebrane dowody zostaną w śledztwie zweryfikowane, to sprawca trafi przed sąd, a kierowana przeze mnie prokuratura dołoży wszelkich starań, by otrzymał jak najsurowszą karę. Wierzę, że nastąpi to możliwie szybko".
Każdy, kto w tak w bezwzględny sposób krzywdzi dzieci, musi się liczyć z najsurowszymi konsekwencjami. W ściganiu tak bezwzględnych przestępców zawsze będziemy działać z największą determinacją. To obowiązek całego państwa, które pokazało w tej sprawie, że działa skutecznie.— Zbigniew Ziobro SP (@ZiobroPL) 16 czerwca 2019
Śledczy podkreślali, że mężczyzna nie jest mieszkańcem powiatu świdnickiego. Według nieoficjalnych informacji, przekazywanych przez niektóre media, 22-latek miał być znajomym matki dziewczynki.
Po godzinie 20 podejrzewany mężczyzna został przywieziony do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Przed budynkiem zgromadził się kilkusetosobowy tłum, który przez kilka godzin czekał na zakończenie przesłuchania. Od czasu do czasu wykrzykiwano groźby pod adresem 22-latka. Gdy policjanci - przed godziną 1 w nocy - wyprowadzali go z prokuratury, w jego stronę poleciały kamienie.
Poniedziałek. "Przedstawiał alibi, później się przyznał"
W poniedziałkowy poranek, 17 czerwca, poinformowano, że mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Choć wcześniej śledczy mówili o tym, że zbrodnia została popełniona na tle seksualnym nie wspominają o tym, informując o zarzutach.
Z informacji tvn24.pl wynika, że według wstępnych ustaleń śledczych, w tle zbrodni, która wstrząsnęła krajem może być uczucie podejrzanego o morderstwo do matki dziewczynki. Przyjmują założenie, że uważał on dziecko za przeszkodę dla związku. Samą zbrodnię miał zaś zaplanować w najdrobniejszych szczegółach. Tropy za nim miało mylić upozorowanie wykorzystania seksualnego dziewczynki - aby podejrzenie padło na pedofila.
Według RMF FM, ciało dziewczynki zostało porzucone właśnie tak, by upozorować działanie pedofila. - Miejsce odnalezienia zwłok, ich usytuowanie sugerowały, że możemy mieć do czynienia z motywem seksualnym. Rzeczywiście tak to wyglądało. Tak to wszystko zostało przygotowane, żeby ukierunkować prokuratorów i policjantów - przyznał na antenie TVN24 Mariusz Ciarka, rzecznik polskiej policji.
Zdaniem policji 10-latka znała mężczyznę podejrzanego o dokonanie zabójstwa i być może to spowodowało efekt zaufania. Według śledczych mężczyzna podczas zatrzymania nie stawiał oporu. Miał być pewny siebie, próbował przedstawić swoje alibi, ale później przyznał się jednak do popełnienia zbrodni.
Czynności w tej sprawie trwają. Prokuratorzy zapowiadają skierowanie do sądu wniosku o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Podczas konferencji prasowej w Kielcach minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że z takim wnioskiem wystąpią we wtorek.
O przesłuchaniu 22-latka mówił w poniedziałek po południu Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. - Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego początkowo nie przyznawał się do tego czynu, podał swoją wersję zdarzeń, która następnie była poddana weryfikacji w ramach wizji lokalnej, wykonywanej nie tylko na miejscu zdarzenia, ale obejmującej jego zachowanie także przed, w trakcie oraz po popełnieniu przestępstwa - wyjaśnił.
- W trakcie tych czynności, wizji lokalnej prowadzonej przez prokuratorów, zmienił zdanie i podał okoliczności zabójstwa, przyznał się do tego czynu i wskazał, jak to przebiegało - tłumaczył Pindera.
Jak przyznał, zachowanie zatrzymanego mężczyzny jest "weryfikowane do chwili obecnej". Dodał także, że trwa "dosłuchiwanie" świadków. Poinformował, że "dosłuchiwany" będzie także sam podejrzany.
- Po wykonaniu tych czynności, w dniu jutrzejszym (we wtorek - red.) przewidywane jest skierowanie wniosku o tymczasowy areszt do sądu - mówił Pindera. Przypomniał, że prokuratorzy mają na to czas do wtorkowego popołudnia. Wtedy mija 48 godzin od zatrzymania mężczyzny.
Prokurator Pindera, pytany o motywy zabójstwa, odparł, że na tym etapie ze względu na dobro rodziny dziewczynki i rodziny mężczyzny, nie chce zdradzać dalszych szczegółów.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Świdnicy:
Autor: tam,zir/gp / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: Policja Dolnośląska