Policja ścigała kierowcę ładowarki teleskopowej

Milicz (woj. dolnośląskie)

Źródło: Google Earth

Na ulicach Milicza (woj. dolnośląskie) policja ścigała pijanego kierowcę ładowarki teleskopowej. Po zatrzymaniu badanie stanu trzeźwości 48-latka wykazało blisko 1,5 promila alkoholu w jego organizmie. Dodatkowo okazało się, że mężczyzna miał orzeczony przez sąd dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. 

Do zdarzenia doszło w niedzielę, 9 marca, po godzinie 22 w Miliczu. Policjanci dostali informację o tym, że po ulicach miasta jeździ dużą, samobieżną ładowarką teleskopową mężczyzna, który prawdopodobnie jest pod wpływem alkoholu.

Policjanci, widząc jadącą przed nimi ładowarkę, włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe w oznakowanym radiowozie wydając mężczyźnie polecenie do zatrzymania się. Kierowca postanowił się nie zatrzymywać, gubiąc przy okazji przewożone na łyżce ładowarki kawałki drewna. Jego niebezpieczne wojaże dość szybko jednak zakończyły się zatrzymaniem.

Miał sądowy zakaz

"Zatrzymany 48-letni mieszkaniec Milicza znany już policjantom z poprzednich licznych spraw prowadzonych z jego udziałem. Badanie stanu trzeźwości wykazało w jego organizmie blisko 1,5 promila alkoholu. Dodatkowo, jak ustalili policjanci, mężczyzna posiadał dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych" - podaje policja w Miliczu.

48-latek tłumaczył się policjantom, że przewoził drewno z pobliskiego zakładu do domu swojego kolegi. Policjanci będą teraz ustalać m.in. w jaki sposób zatrzymany mężczyzna wszedł w posiadanie ładowarki oraz przewożonego drewna. Jeszcze tej samej nocy ładowarka została zwrócona właścicielowi.

Sprawa znajdzie swój finał w milickim sądzie, gdzie 48-latek odpowie za ucieczkę z miejsca kontroli, naruszenie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych i kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Teraz może mu grozić nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

TVN24 GO