Mogły mieć maksymalnie po 25 słów, najczęściej były pisane ołówkiem, a papeterię często zastępowały opakowania po papierosach lub recepty lekarskie. Wyjątkową kolekcję listów, które dostarczała powstańcza poczta można od dziś oglądać we Wrocławiu.
Wystawa zorganizowana przez Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu z okazji 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego nosi tytuł "Listy do najbliższych". Ekspozycja zwiera 64 wiadomości spisanych przez mieszkańców walczącej stolicy.
"Mamo, żyję. Ocalałem"
Małe kartki ze zdawkowymi informacjami dostarczane były przez młodych harcerzy z Szarych Szeregów.
- Byli to tak zwani "Zawiszacy", 11-14-letni chłopcy. Niejednokrotnie musieli przedzierać się przez linię ognia miejsc zajętych przez hitlerowców - opowiada Michał Plutarski z Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu.
Za dostarczenie listów harcerze nie pobierali żadnych opłat, ale często otrzymywali od mieszkańców w dowód wdzięczności cukier lub marmoladę.
Korespondencja, aby mogła zostać wysłana musiała spełniać specjalne kryteria.
- Listy musiały maksymalnie 25 słów, a ich format wynosił 10x10 cm. Były objęte cenzurą. Nie można było w treści przekazywać żadnych informacji politycznych lub wojskowych -mówi Plutarski.
Najczęściej wysyłane były krótkie, lakoniczne wiadomości typu: "Mamo żyję. Jestem zdrów. Ocalałem" czy "Wszystko jest dobrze. Tęsknie za Wami."
Zbiory powstańczej korespondencji zostały przewiezione do Wrocławia z Warszawy po II Wojnie Światowej. Oprócz listów na wystawie można zobaczyć również skrzynki pocztowe i znaczki z tamtego czasu. Ekspozycja będzie otwarta dla zwiedzających do 13 października w Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu przy ul. Krasińskiego 1.
Autor: wer/balu / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | M.Skrobotowicz