W Lubaniu (dolnośląskie) kierowcy notorycznie parkują na niewielkim, prywatnym placyku. Aby tam dotrzeć, przejeżdżają przez chodnik i przejście dla pieszych. Często lawirują między przechodniami. - To niebezpieczny proceder, chcemy go ukrócić - mówi komendant straży miejskiej i zapewnia, że wobec kierowców zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Nagminne łamanie przepisów na ulicy Ratuszowej wielokrotnie było zgłaszane przez mieszkańców. Jednak trudno było złapać kierowców na gorącym uczynku. Dlatego strażnicy skierowali jedną z kamer miejskiego monitoringu "na sztywno" na newralgiczne miejsce. I częścią nagranego materiału lubańska straż miejska podzieliła się właśnie w mediach społecznościowych.
Posypią się kary
Nagrało się sporo wykroczeń. Kierowcy bez pardonu wjeżdżają na chodnik na wysokości przejścia dla pieszych, nawet jeśli piesi chcą po nim przejść. Samochody niemal ocierają się o przechodniów. Na niektórych fragmentach na chodniku jest ich nawet kilka.
- Postanowiliśmy wrzucić ten film bez komentarza, żeby kierowcy sami wyciągnęli wnioski - przyznaje komendant lubińskiej straży miejskiej Jan Baniak.
- Tam, koło budynku, jest prywatna działka. Żeby nie parkować na płatnych miejscach, kierowcy wjeżdżają na chodnik i zostawiają auta na tym placyku - dodaje Baniak.
Po analizie nagrań cały materiał został przesłany policji, aby ta zajęła się ukaraniem kierowców. Funkcjonariusze prowadzą już swoje czynności. Część wykroczeń nadaje się na mandat, inne prawdopodobnie skończą się sprawą w sądzie.
Komendant Baniak ma nadzieję, że ich praca podziała prewencyjnie i kierowcy nie będą więcej wjeżdżać na chodnik. Ale miejsce będzie nadal obserwowane przez strażników.
Do zdarzenia doszło w Lubaniu:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Lubaniu