Kierowcy jadący po południu dolnośląskim odcinkiem autostrady A4 napotkali utrudnienia. Na drodze było tak ślisko, że samochody momentami muszą jechać nawet 20 km/h. Trudne warunki panują też na krajowej "30".
- Korek zaczynał się na wysokości Kątów Wrocławskich. Wszystkie samochody jechały z prędkością 20-40 km/h, bo na drodze był lód. Korek przerzedzał się dopiero na wysokości zjazdu na Strzegom, czyli po kilkunastu kilometrach – relacjonuje reporter TVN24 Daniel Rudnicki, który w środę po południu jechał z Wrocławia autostradą A4 w kierunku Bolesławca.
Sytuacja na drodze poprawiła się dopiero w okolicy Legnickiego Pola, gdzie kierowcy mogli jechać maksymalnie 90km/h. Wiele pojazdów jechało jednak dużo wolniej.
- Po drodze widzieliśmy tylko jedną piaskarkę, która podążała w naszym kierunku. Koło Bolesławca na A4 była gruba warstwa śniegu – dodaje Rudnicki.
Na autostradzie A4 na wysokości Bolesławca po południu doszło do kolizji. Bus, którym jechały trzy osoby, przewrócił się na jezdni. Przez ponad godzinę jeden pas ruchu był zablokowany - podała policja z Bolesławca.
"Nic nie jest posypane"
Warunki jazdy nie są też najlepsze na drodze krajowej nr 30 w rejonie Gryfowa Śląskiego.
- Na drodze jest warstwa śniegu, a pod nią warstwa lodu. To porażka. Wszędzie jest ślisko. Nic nie jest posypane. Jak się naciska gaz, to koła zrywają przyczepność - mówi z kolei Jarek, kierowca, który wieczorem jedzie do Świeradowa.
Autor: ansa/mz / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | D.Rudnicki