Śledztwo z wątkiem długotrwałej hospitalizacji męża byłej marszałek Sejmu na OIOM-ie

1 (26)
Do zdarzenia doszło koło Legnicy (woj. dolnośląskie)
Źródło: Google Maps

Po śmierci pacjentki, dla której zabrakło miejsca na OIOM w Legnicy, będzie jednak śledztwo. Wcześniej prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie przekroczenia uprawnień przez personel. Chodziło o długotrwałe zajmowanie miejsca na oddziale przez męża byłej marszałek Elżbiety Witek. Tym razem prokuratura sprawdzi, czy doszło do popełnienia błędów medycznych, głównie o "charakterze organizacyjnym".

W kwietniu 2023 r. legnicka prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie długotrwałego pobytu męża posłanki Witek na oddziale intensywnej terapii legnickiego szpitala.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła wówczas rodzina pacjentki, która nie została przyjęta na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Kobieta zmarła. Do wydarzenia opisanego w zawiadomieniu doszło na przełomie roku 2022 i 2023. W doniesieniu do prokuratury wskazano wówczas, że pacjentka nie została przyjęta z powodu braku miejsc, a na oddziale intensywnej terapii od ponad dwóch lat przebywał mąż b. marszałek Sejmu Elżbiety Witek.

CZYTAJ TEŻ: Mąż Elżbiety Witek na OIOM-ie. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa

- Zakwalifikowano wówczas zachowanie będące przedmiotem zawiadomienia o przestępstwie (...) jako przestępstwo urzędnicze i to tylko w aspekcie przekroczenia uprawnień przez dyrektora i personel medyczny Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy, polegającego na podjęciu nieuzasadnionej decyzji o długotrwałym pobycie w Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii jednego z pacjentów pomimo braku ku temu wskazań – podała prok. Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Uściśliła, że chodzi o okres od października 2020 r. do końca marca 2023 r.

Po ponownej analizie materiałów w tej sprawie legnicka prokuratura uznała, że poprzednie ustalenia śledczych są jednak niepełne.

- Przy rozpatrywaniu zawiadomienia zupełnie pominięto, iż przedmiotem rozpoznania winien być czyn jako całość, a nie jego kwalifikacja prawna dokonana przez zawiadamiającego (…). Istotą postępowania winno być wyjaśnienia prawidłowości działań podejmowanych przez lekarzy wszystkich placówek medycznych, w których przebywała pacjentka i w których nie udzielono chorej właściwych świadczeń zdrowotnych i przez to narażono jej życie i zdrowie na niebezpieczeństwo – podała prok. Łukasiewicz.

Prokuratura na nowo podjęła śledztwo

W rozmowie z prok. Łukasiewicz uściśliła, że w podjętym na nowo postępowaniu chodzi o wyjaśnienie, czy nie doszło do błędu medycznego, który może być też błędem związanym z organizacją opieki zdrowotnej.

Śledztwo jest zatem prowadzone w kierunku narażenia pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu "wskutek nieudzielenia jej właściwych świadczeń zdrowotnych w szpitalu Jaworskiego Centrum Medycznego oraz nieprzyjęcia jej na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy w związku z niewłaściwą organizacją tych placówek medycznych".

Szpital w Legnicy
Szpital w Legnicy
Źródło: Archiwum TVN24

Prok. Łukasiewicz poinformowała, że w śledztwie weryfikowane będzie postępowanie lekarzy placówki, w której przebywała matka zawiadamiającej oraz powód odmowy przyjęcia jej na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.

- Śledztwo ma zatem na celu wyjaśnienie, czy w sprawie doszło do popełnienia błędów medycznych, w tym o charakterze organizacyjnym, skutkujących bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu zmarłej ostatecznie pacjentki – przekazała prok. Łukasiewicz.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nie żyje mąż byłej marszałek Sejmu.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: